piątek, 10 października 2014

ROZDZIAŁ 15



Oczami Nialla.

-Harry?- zdziwiłem się.- co ty tu robisz?- zapytałem. Nie wiedziałem co się dzieje. Jak to możliwe że nie odzywał się do mnie cale pięć dni a teraz jak gdyby nigdy nic przychodzi tutaj. Nie ukrywam mimo iż byłem strasznie zdziwiony bardzo się cieszyłem że tu jest. Widziałem że jest zakłopotany. Ręce trzymał w kieszeniach. Przeczesał jedną ręką za długie jak dla mnie włosy i z powrotem schował ją do kieszeni. Przygryzł dolną wargę i niepewnie zaczął się do mnie zbliżać. Myślał że go wywalę. Nie chyba raczej nie przyszło mu to do głowy. Co jak co no ale byliśmy braćmi. Nie ważne jak bardzo się pokłócimy. Zawsze trzymamy się razem. Jesteśmy jednością. Podszedł do łóżka i usiadł na niebieskim plastikowym krzesełku. Uśmiechnął się do mnie niepewnie. Widziałem w jego oczach niepewność. Jakby nie był przekonany że dobrze zrobił przychodząc tutaj. Przełknął głośno ślinę. Siedziałem w skupieniu i czekałem na jakiś ruch z jego strony. Miałem nadzieję że to on przerwie krępującą ciszę wiszącą nad nami. Widziałem że szykuje się do rozmowy. Chyba zastanawiał się co ma mi powiedzieć.

-Niall ja… ja chciałem cię przeprosić.-zaczął niepewnie patrząc prosto w moje oczy. No tego to się nie spodziewałem. Usiadłem na łóżku. Przeczesałem palcami włosy.

-Za co?- zapytałem szczerze zdziwiony.

-Za swoje zachowanie. Za to że cię zostawiłem gdy mnie potrzebowałeś. Że zachowałem się jak dupek i że nie odezwałem się do ciebie przez cholerne pięć dni.- wreszcie to z siebie wyrzucił. Widziałem jak spada z niego ogromny ciężar gdy wypowiadał każde słowo.

-Daj spokój to ja zachowałem się jak totalny dupek.-powiedziałem przytulając go do siebie. nareszcie się pogodziliśmy. Czułem się okropnie za każdym razem gdy się kłóciliśmy.

-Pogodziłeś się z Lucy.-zapytał a ja zamarłem. Wiedziałem że o to zapyta. Co ja miałem powiedzieć. Spuściłem wzrok. Niechciane łzy napłynęły mi do oczu.

-Nie. Nie pojawiła się w szpitalu. Nie odbiera. Raz odebrała ale jak powiedziałem że to ja to od razu się rozłączyła.- Harry nic nie odpowiedział tylko wstał. Wyszedł z Sali i wrócił z jakąś torbą.

-Załóż to.- rzucił we mnie torbą. Zdziwiłem się ale wykonałem jego polecenie. Miałem na sobie ciemne dresy. – idziemy.- powiedział gdy zapiąłem bluzę.

-Ale dokąd.-zdziwiłem się.

-Jak to gdzie. Jedziemy do Lucy. Wtedy będzie musiała z nami pogadać. Do mnie też się nie odzywa.-posmutniał. Już po chwili szliśmy korytarzem. Założyłem na głowę kaptur żeby nikt mnie nie poznał. Zdziwiłem się że tak łatwo nam się udało przemknąć przez cały szpital niezauważeni. Weszliśmy do auta Harrego i ruszyliśmy. Źle się czułem. Byłem słaby i kręciło mi się w głowie. Ale musiałem z nią pogadać. Już po chwili byliśmy pod domem dziewczyny. Powoli wyszedłem z auta. Wszystko mnie bolało. Podeszliśmy do drzwi i zapukaliśmy. Chwilę czekaliśmy póki ktoś nam otworzy. Zapukałem nieco głośniej. Po chwili drzwi się otworzyły. Pojawiła się w nich nieco starsza kobieta. Była piękna. Cholernie podobna do Lucy. Starsza jej wersja. To musiała być jej mama.

-W czym mogę pomóc- zapytała równie pięknym głosem jak jej córka.

-My do Lucy.- głos zabrał Harry. Kobieta się zdziwiła. Pewnie dlatego że nas nie znała. Chciałem poznać jej odpowiedź bo już ledwo stałem na nogach. Musiałem podeprzeć się o framugę drzwi żeby nie upaść. Przed oczami widziałem czarne plamy.

-Niestety Lucy nie ma. Spędza teraz całe dnie z przyjacielem…- nie wiedziałem czy coś jeszcze mówiła. Nic już nie słyszałem. Po prostu zemdlałem.


Oczami Lucy.

-Elyar chodź.-krzyknęłam do już nieprzytomnego prawie chłopaka. W Clubie było strasznie głośno i duszno. Byliśmy zbyt piani żeby racjonalnie myśleć. Widziałam że Elyar był w kiblu z jakąś laską. Czyżby zaliczył kolejny punkt z listy. Szalony. Bardzo szybko nam idzie z listą. Lecieliśmy już balonem, siedzieliśmy na komisariacie za kradzież, Elyar był w Clubie ze striptizem( no ja nie miałam zamiaru się tam pokazywać). Poza tym ta kąpiel w fontannie, taniec na środku ulicy. Lecieliśmy jak burza a wydaje się że zaliczyliśmy właśnie najebanie się no i chyba zaliczył jeszcze przespanie się z laską. Było już koło 3 nad ranem. Trzeba było się zbierać. Pociągnęłam przyjaciela za ramię odciągając go od nachalnej blondynki i wyciągnęłam go z Clubu. Do mojego domu mieliśmy bliżej. Szliśmy chwiejnym krokiem. Śmialiśmy się w niebogłosy nie wiadomo z czego. Alkohol uderzył nam do głowy. Pierwszy raz byłam w takim stanie. Nigdy nie piłam dużo alkoholu bo nie mogłam. Po chwili która ciągnęła się w nieskończoność doszliśmy do domu i najciszej jak się dało weszliśmy do środka. Poczłapaliśmy do mojego pokoju i od razu padliśmy jak muchy na łóżko zasypiając od razu.

~~*~~

Obudziłam się z ogromnym bólem głowy. Cały pokój wirował. Było mi niedobrze. Chciało mi się wymiotować. Podniosłam się do pozycji siedzącej i rozejrzałam się po pokoju. Widziałam że Elyar jeszcze śpi obok mnie. Powiem tak. Jebało wódą strasznie. Wstałam i aż się zachwiałam. Podeszłam do okna i otworzyłam je na oścież. Popatrzyłam na ścienny zegar. 11. Świetnie. Weszłam do łazienki i doprowadziłam się do jakiegoś wyglądu. Szczęśliwa zeszłam na dół i naszykowałam śniadanie wraz z lekami na ból głowy. Udałam się z powrotem do pokoju i skoczyłam na łóżko. Obudziłam chłopaka buziakiem w policzek. Z wielkim trudem wstał z łóżka i zszedł ze mną do kuchni. W ciszy zjedliśmy śniadanie.

-Musimy odhaczyć 2 rzeczy z listy.- uśmiechnął się do mnie.

-Czyli jednak ją zaliczyłeś.-zaśmiałam się na co chłopak się zarumienił i potwierdził mi kiwnięciem głowy.

-To jakie plany na dzisiaj-zapytał smarując kromkę chleba masłem.

-Jest taka ładna pogoda to może wybierzemy się nad morze?- zapytałam.

-świetnie. Skoczymy z klifu znam świetne miejsce.- wyszczerzył się do mnie i zniknął na piętrze. Zapomniałam powiedzieć że praktycznie mieszkał w moim domu. Po dłuższej chwili wrócił już przebrany. Wyszliśmy z domu i ruszyliśmy w stronę plaży. Już po 20 minutach spaceru doszliśmy na miejsce. Woda była chłodna. Za cholerę do niej nie wejdę. Żadna siła mnie tam nie zaciągnie. Chłopak szybko rozebrał się do kąpielówek i uśmiechnął się do mnie. Nagle strasznie się skrzywił z bólu i aż opadł na kolana.

-Jezu Elyar co ci jest.- podbiegłam do niego upadając koło niego na kolana. Bałam się bo nie wiedziałam co się dzieje. Chłopak po chwili doszedł do siebie i mocno się we mnie wtulił. Słyszałam jak płacze. Sama również zaczęłam płakać.

-Lucy ja ci czegoś nie powiedziałem.-zaczął powoli.- ja.. ja już nie mam tylko białaczki.- zaraz co!!!!?! Co on właśnie powiedział.- gdy chemia przestała działać zrobili mi jeszcze raz badania. Rak rozprzestrzenił się po całym organizmie. – pociągnął nosem a ja wybuchłam niepohamowanym szlochem.- Lucy ja jestem jednym wielkim nowotworem.-zaśmiał się żałośnie jednak wyszedł z tego przerażony chichot.

-Może będzie lepiej jak wrócimy do domu. Nie powinieneś się tak przemęczać.-otarłam łzy i popatrzyłam na chłopaka.

-W życiu. Miałbym przegapić nasz skok z klifu. Muszę korzystać z życia. Póki jeszcze mogę się poruszać.- uśmiechnął się do mnie szeroko a po grymasie bólu nie było już śladu. Podeszliśmy na skraj klifu i spojrzeliśmy w dół. Strasznie wysoko. Na samą myśl robiło mi się niedobrze.

-Ja nie skoczę. Nie dam rady.- powiedziałam robiąc kilka kroków w tył.

-Jak chcesz to skoczę sam cykorze.-po tych słowach skoczył znikając mi z pola widzenia. Podbiegłam do granicy klifu i spojrzałam jak wpada do wody robiąc wielki plusk. Zaśmiałam się i czekałam aż wypłynie i zacznie się ze mnie nabijać że nie skoczyłam razem z nim. Jednak on nie wypływał. Cholera.

-Elyar.- krzyknęłam- Elyar. To nie jest śmieszne.- znowu nic. O boże. Niewiele myśląc i przełamując swój strach wskoczyłam za nim do wody. Coś się musiało stać. Leciałam chwilę. Czułam się jakbym latała. Po chwili zderzyłam się z taflą wody i zanurzyłam się kilka metrów. Wypłynęłam szybko i wtedy go zobaczyłam. Leżał głową z dół jak topielec. Jeśli to były głupie żarty to niech się modli bo go zabiję. Podpłynęłam jak najszybciej. Jednak on nie żartował. Naprawdę coś mu się stało. Szybko wyciągnęłam go na brzeg i zadzwoniłam po pogotowie. Przyjechało bardzo szybko. Zabrali mnie również. W karetce robili mu sztuczne oddychanie gdy ja płakałam u boku sanitariuszy. Dojechaliśmy do szpitala w mgnieniu oka. Zabrali go na badania a ja musiałam zostać. Nie wypuścili mnie mimo że mnie tu wszyscy znali. Czyli jego stan musiał być gorzej niż zły. Płakałam strasznie. Bo bałam się że mogę go już nie zobaczyć. Nawet się z nim nie pożegnałam. Usiadłam przed salą do której go zabrali i czekałam. Czekałam ponad 2 godziny. Dupa mi już zdrętwiała. Zaczęłam więc chodzić w tę i z powrotem. Po dłuższej chwili lekarz wyszedł na korytarz. Minę miał raczej jakby miał mi ogłosić coś potwornego. Znałam go. To on mi powiedział że mam raka.

-Lucy lepiej usiądź.-zaczął. Już wiedziałam jak poważna jest sytuacja.

-Jak… jak źle jest.- zapytałam łamiącym się głosem. Dolna warga strasznie mi drżała a łzy zamazywały mi obraz.

-Niestety jest źle. Bardzo źle. Chłopak żyje nic mu nie jest. Usunęliśmy mu z płuc wodę. Jednak… rak rozprzestrzenia się bardzo szybko.-mówił spokojnie.

-To znaczy.- zapytałam.
-Sądzę że powinnaś się z nim już pożegnać. On może nawet nie dożyć do rana.- powiedział. Poklepał mnie po plecach i po prostu odszedł.





*********************
Hej moje słoneczka.
szczerze miło się zaskoczyłam tym że tak szybko pojawiły się komentarze.
KOCHAM WAS bo to jest niesamowite.
nawet nie wiecie ile radości daje mi czytanie waszych komentarzy :****
i jakie to cudowne widząc że tak szybko się one pojawiają.
kto idzie jutro do kina na WWA ??? ja idę i już się nie mogę doczekać bo zobaczę się z moją kochaną Olcią <33333 tęsknię za tobą kochana
kolejny rozdział za 15 komentarzy :*
KOCHAM WAS
Hazzowa :******

15 komentarzy:

  1. Cudo, cudo, cudo. <3 <3 <3 <3 <3 <3
    Myślę, że dobrze Niallowi, że Lucy do niego nie przychodzi i nie odbiera od niego telefonów. Jednak z drugiej strony chciałabym już, żeby się znowu pogodzili i się działo. :D <3 <3 <3 <3 <3
    A Elyar.... Płakać mi się chce. ;_____________;
    Mam nadzieję, że pożyje jeszcze troszkę, ale i tak pewnie muszę liczyć się z tym, że prędzej czy później umrze. :'( :'(
    Kolejny cudowny rozdział. Czekam z niecierpliwością na następny. <3 <3 <3 <3
    I również nie mogę się doczekać naszego spotkania. To już jutro. <3 <3 <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. O jeezu... Dlaczego Elyar musi tak szybko umierać...? :c szkoda mi go cholernie..
    Rozdział cudowny jak zwykle... dawaj nam szybciutko następny...♥ :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Weź teraz coś wesołego a na e smutasy :) next

    OdpowiedzUsuń
  4. CO TO MA BYĆ !!!! On nie może umrzeć :'(
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda mi Elyara :c
    Dobrze że Niall się opamiętał i chce się pogodzić z Lucy :D
    Rozdzial super (jak zawsze :P)
    Czekam na następny rozdział <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Dlaczego uśmiercasz Elyara ? :'(
    Mam nadzieję, że Niall i Lucy się szybko pogodzą.. ;**
    Czekam nn <33

    OdpowiedzUsuń
  7. Cudny rozdział :*
    Czekam nn "v"

    OdpowiedzUsuń
  8. Wspaniale
    Życzę weny :)
    I czekam na next ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Błędy, błędy, błędy, moja droga!
    Bardzo cię przepraszam, ale nie będę dała radę poprawiać dalszych rozdziałów.
    Dostałam szlaban na 2 miesiące na komputer i aktualnie moje jedyne połączenie ze światem to telefon...
    Jeszcze raz przepraszam.

    Jednak jeśli chodzi o rozdział... jest dobry. Taka mocna czwórka z plusem.
    Believe. xxxx

    OdpowiedzUsuń
  10. Dobry rozdział... ktoś tu chyba nie wie jakie są dobre rozdziały..XDD

    Nie jest dobry.. a zajebisty..:*

    OdpowiedzUsuń
  11. O mój boże.. rozdział z błędami... takowe posiada.. rozdział bez błędów.... również je ma...? Hahhhaaa serio...? Jak tu dogodzić....

    A teraz tak poważnie... rozdział przezajebisty.. meega... extra.. wykurwiście fajny.. cudowny... nie wiem jak go jeszcze opisać... ♥

    OdpowiedzUsuń
  12. Czekam na kolejne wydarzenia...
    Next..☺

    OdpowiedzUsuń
  13. Czeeemu aż tyle komentarzy.. wiesz ile to czasu....XDD dawaj szybciutko zajebisty rozdział....

    OdpowiedzUsuń
  14. Ej.. świetny rozdział... naprawde.:*

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolejny proszę...:* ♥

    OdpowiedzUsuń