piątek, 7 marca 2014

ROZDZIAŁ 17

Dziękuję wszystkim za komentarze. jesteście super. kocham was. mam nadzieję że rozdział się wam spodoba...dzięki że tyle osób to czyta. jeśli chcecie możecie mnie zaobserwować. będzie mi miło :D
uwaga rozdział +18 ale raczej nie taki jak myślicie. dowiecie się w tym rozdziale :D.




Oczami Harrego.
Siedziałem w bufecie. Poszedłem coś zjeść. Niall przy niej siedział więc nie musiałem się martwić. Zamówiłem sobie kawę i jakąś zupę. Usiadłem przy stoliku. Pogrążyłem się w rozmyślaniach. Myślałem cały czas o mojej ukochanej. Lekarz mówi że operacja się udała i że Monia odzyska wzrok. Bardzo się cieszę ale nadal się nie wybudziła. Zapatrzyłem się na ścianę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i mój wzrok spoczął na NIEJ. Mój anioł stoi w drzwiach cholernego bufetu. To muszą być jakieś zwidy. Jednak ona nie zniknęła z mrugnięciem oka. Wstałem i podszedłem do niej. Myślałem że to sen. Jeśli tak nie chcę się już nigdy obudzić. Przytuliłem ją mocno do siebie. Nie chciałem już jej nigdy wypuścić. To najpiękniejsza chwila jaką mogłem sobie wymarzyć. Oderwałem się od niej żeby się wbić w jej usta. Ona jest taka podniecająca. Mam na nią taką ochotę. Nawet w tej chwili. Oderwałem się od jej ust. Wreszcie nabrała kolorów. Nie jest już blada jak trup. Zamarłem. Czemu o czymś takim pomyślałem. Nie mogłem powiedzieć biała jak ściana. Chciałem zaprowadzić ją do Sali. Przecież niedawno miała bardzo poważną operację. Wiem że odzyskała wzrok. Tak to by tu nie przyszła. Podała mi rękę.  Wtedy poczułem że osuwa się na ziemię. W ostatniej chwili ją złapałem żeby nie upadła na podłogę. Wziąłem ją na ręce i zaniosłem do Sali. Pobiegłem po lekarza. Przyszedł po paru chwilach.
-nic jej nie jest po prostu za słaba. Nie powinna wstawać z łóżka.-powiedział lekarz.- ale przynajmniej się wybudziła i odzyskała wzrok.-lekarz wyszedł. Usiadłem obok niej a Niall obok mnie. Miał gitarę. Uśmiechnąłem się gdy zaczął na niej grać. Monika zaczęła się wiercić na łóżku i po chwili zaczęła się na nim rzucać. Nie wiedziałem co się dzieje. Bałem się o nią. Zaczęła krzyczeć.

-nie proszę nie. Nie rób mi krzywdy.-zaczęła szlochać. Nie mogę na to patrzeć.- nie bij mnie więcej.-serce mi pękło. Wiem co jej się śniło. Krzyknęła coś jeszcze i otworzyła oczy. Zaczęła płakać. Usiadłem na łóżku i mocno ją do siebie przytuliłem.Zaczęła płakać.
-wszystko będzie dobrze. Kocham cię-powiedziałem całując ją w głowę.

Po chwili uspokoiła się w moich ramionach.
-umm. Niall możesz nas na chwilę zostawić.-zapytała niepewnie.
-jasne-powiedział odkładając gitarę-tylko nie rozwalcie wszystkiego jak będziecie się kochać i nie za głośno bo te ściany są cienkie a nie chcę mieć koszmarów w nocy.-zaśmiał się i wyszedł.
-harry musisz mi coś powiedzieć-zaczęła
-dla ciebie wszystko.-powiedziałem bo to prawda. zrobię dla niej wszystko żeby była szczęśliwa.
-ja straciłam dziecko. Prawda.-popatrzyła mi w oczy. Zauważyłem w nich smutek i coś jeszcze sam nie wiem co.
-t.tak-niepewnie powiedziałem. Przecież i tak się dowie. Zaczęła płakać.-słońce wszystko będzie dobrze zobaczysz. Czułem jak mi również ciekną łzy po polikach. Otarłem je szybko.
-nic już nie będzie takie samo. Nie rozumiesz. Ty tego nie zrozumiesz bo go nie kochałeś. Tobie to jest na rękę bo nie będziesz miał już tego problemu. Jednak ja pamiętam bardzo dokładnie naszą ostatnią rozmowę.-zaczęła
-proszę nie przypominaj mi tego. Nie mówiłem tego serio.-zaszlochałem
-nie Harry. Wiem że mówiłeś to szczerze. Widziałam to w twoich oczach. Dziecka nie ma zniknął problem co?!. Tylko że ja teraz cierpię. Dlatego ja do ciebie nie wrócę.- !powiedziała a jej słowa zabolały bardziej niż gdyby mnie spoliczkowała.
-nie mów tak proszę nie mów. Ja pokochałem to dziecko.-zacząłem. Złapałem jej twarz w dłonie ale ona mi się wyrwała. Nie chciała żebym ją dotykał. Byłem na przegranej pozycji.
-nie Harry-pokręciła głową-teraz kłamiesz. Chcesz mnie tylko przy sobie zatrzymać a to nie jest ok. ja chcę mieć dziecko nie rozumiesz tego. Chcę założyć rodzinę. Ale ty…-przerwała na moment żeby zebrać myśli-ty żyjesz chwilą. W głowie ci tylko imprezy i sex bez zobowiązań. Nie chcę cię tego pozbawiać więc…-nie dokończyła bo mocno ją pocałowałem. Oddała mi pocałunek. Czułem jej słone łzy. Szlochała cicho. Oderwała się ode mnie. –lepiej będzie jak już pójdziesz.-powiedziała i odwróciła się do mnie plecami. Załamany wyszedłem z Sali. Widziałem szczerzącego się Nialla. Lecz gdy tylko mnie zobaczył zrobił poważną minę.
-coś się stało? Poczuła się gorzej-zapytał. Pokręciłem głową
-nie.-otarłem łzę-ona ze mną zerwała. Nie chce mnie widzieć. Zresztą nie dziwię się jej. Sam siebie nienawidzę za to co jej powiedziałem. Dawała mi tyle drugich szans a ja je wszystkie zmarnowałem.-zaszlochałem.
-chodź idziemy do domu. Jutro wrócimy i jeszcze raz pogadacie.-powiedział podchodząc do mnie
-może masz rację.-zacząłem
-mam mam. Ja zawsze mam rację. Chodź pójdziemy coś zjeść jestem strasznie głodny.- uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy ze szpitala.


Oczami Moniki.
Leżałam na łóżku i płakałam. Kocham go tak mocno ale nie mogę z nim być. On nie może a raczej nie chce mi dać tego czego ja chcę. A ja nie mogę dać mu tego czego on chce. Nie mogłam się uspokoić. Płacz przerodził się w szloch. Tak mi na nim zależy. Czuję w sobie ogromną pustkę. Już nic nie będzie tak jak dawniej. Zmieniło się dużo. Nie ma sensu ciągnąć czegoś co by nie przetrwało. Ktoś wszedł do Sali. Nie chciałam z nikim gadać. Pewnie Liam albo któryś z chłopaków przyszedł żeby mnie przekonać żebym wróciła do Harrego i do nich. Nie mam zamiaru ulegać. Poczułam czyjś oddech na policzku. Jednak nic nie powiedział. Ani ja. Miałam zamknięte oczy. Przełknęłam ślinę.
-myślałaś że twój koszmar się skończył-szepnął. Boże to ten głos. Ten facet który mnie wtedy porwał. Zbladłam i cała zesztywniałam. Proszę żeby to był sen. Żeby to był sen. Poczułam rękę na swoim biodrze. Zaczęłam szybko oddychać. Strasznie się boję.
-jesteś taka podniecająca-syknął i przejechał kroczem po mojej pupie. Czułam jego twardego penisa. Przestraszyłam się nie na żarty.
-nareszcie sami. Czekałem tak długo aż zostaniesz sama. Jednak cały czas on tu musiał być. Powoli odwróciłam się w jego stronę. To niemożliwe. To nie może być prawda…


Oczami Harrego.
Szliśmy cały czas w ciszy. Weszliśmy do pokoju. Siedzieli w nim wszyscy. Widzieli moją zmartwioną minę.
-co z nią-zapytał z przerażeniem Liam
-obudziła się i…-zacząłem
-i co…-poganiał mnie Zayn
-zerwała ze mną-skończyłem
-ale jak to. Przecież-zaczął Louis’
-nie ma przecież. ona ma rację. Dawała mi tyle szans. Nie chcę o tym gadać idę spać rzuciłem się na  łóżko. oni jednak nie wyszli położyli się wszyscy obok mnie i mocno przytulili.
-będzie dobrze-powiedzieli jednocześnie. Zrobiło mi się trochę lepiej ale i tak chciałbym żeby teraz była tu Monika. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.

Oczami Moniki.
To nie może być prawda. osoba którą uważałam za swojego kolegę pomagał przy moim porwaniu. Widział jak mnie torturuje i nic nie zrobił.
-John czemu to robisz. Uznawałam cię za przyjaciela-oczywiście nie takiego jak Timmy ale też był moim przyjacielem.
-Emma była moją siostrą. Teraz jej nie ma. Zapłacicie mi za to.-powiedział dotykając mój policzek. Musimy się zbierać bo ktoś nam może przeszkodzić a tego byśmy nie chcieli-uśmiechnął się do mnie triumfalnie. Boję się coraz bardziej. Boję się że tym razem nie przeżyję.  
Wstałam posłusznie z łóżka.
-grzeczna dziewczynka.-powiedział-załóż to- rzucił mi jakąś bluzę z kapturem i spodnie dresowe. Założyłam je na szpitalną koszulę. Gdy mieliśmy wychodzić do Sali weszła pielęgniarka.
-a pani dokąd się wybiera. Nie może pani wychodzić z łóżka-popatrzyła na mnie a później na Johna.
-musimy wyjść-powiedział spokojnie John.
-ale..-pielęgniarka zaczęła ale nie skończyła  bo chłopak wycelował w nią pistoletem
-a teraz spokojnie wyjdziemy. Proszę się przesunąć i stanąć pod ścianą to nic pani nie zrobię.- kobieta strasznie się trzęsła. Przecież nie co dzień ktoś celuje do nas z broni. Zrobiła to co kazał złapał mnie za rękę i siłą wyciągnął mnie na zewnątrz. na parkingu stał tylko jeden samochód. Czarne BMW.  



W tym samym czasie.

Oczami Harrego.
Szliśmy wszyscy do szpitala. Musieliśmy z nią porozmawiać. Na szpitalnym parkingu stało czarne BMW. Kojarzę ten samochód. W drzwiach minęliśmy dwie osoby. Facet był zdenerwowany a dziewczyna miała na głowie kaptur. Trzęsła się. Nie wiem czemu. Było ciepło może się bała. Gdybym się nie śpieszył zainteresowałbym się tą sytuacją. Dziewczyna ledwo szła. Była bardzo słaba. Prowadził ją do tego samochodu. Wszedłem do środka. Usłyszałem krzyki pielęgniarki.
-on ma pistolet. Celował do mnie. On.-zaczęła szlochać- on zabrał tą dziewczynę którą przywieźli z porwania. Dziewczynę tego sławnego chłopaka.- mówiła roztrzęsionym głosem. Zamarłem. Czyli ta dziewczyna. O mój Boże.

Rzuciłem się biegiem na parking. Auto stało z włączonym silnikiem jakby na kogoś czekał. Byłem już coraz bliżej. Gdy do niego dobiegłem auto odjechało z piskiem opon.  Gdy był daleko ode mnie zatrzymał się i otworzył okno od strony pasażera. Widziałem ją miała zakneblowane usta.
Dlatego nic nie powiedziała gdy nas mijała.
-nie szukaj jej i tak nie znajdziesz. Ona już jest moja. Zostawiłeś ją więc ja ją sobie wziąłem- Monika płakała a mi pękało serce. Szarpała się chciała uciec. Znów zacząłem biec w ich kierunku. Ale auto wyjechało na ulicę i zniknęło za zakrętem. Stałem sam na środku parkingu. Po chwili podbiegli chłopcy.
-myślisz że to była ona.-zapytał Zayn
-to ona widziałem ją. On.-przełknąłem ślinę- on powiedział że ona już jest jego. Że ją zostawiłem i sobie ją wziął. – nie wiem co mam robić jestem załamany. Drugi raz tego nie przeżyję. Nie dam rady. Jestem rozdarty.



Oczami Moniki.
Jechaliśmy w ciszy. Bo niby o czym mam z nim rozmawiać. Patrzyłam się w okno. Jedziemy już jakieś 20 minut. Ciekawa jestem gdzie tym razem mnie wywiezie. Zaczęło padać. To była idealna pogoda do tej sytuacji. Jak można ją nazwać. Hmmm… może chujowa. Tak to dobre określenie. Jest tak beznadziejnie że nawet nie chce mi się płakać. Patrzę na krople spływające po szybie. Jedna goni drugą. Nagle poczułam jego rękę na moim udzie.. Zamarłam i cała zesztywniałam. Jeździł po mojej nodze od kolana do krocza. Jego dotyk sprawiał mi psychiczny ból. Nie chciałam żeby mnie dotykał. Jednak nie chciałam żeby coś mi zrobił gdy wygłoszę sprzeciw. Jechaliśmy jeszcze godzinę.Nie byliśmy już w Londynie. Jednak na jego obrzeżach. Zdziwiłam się że tak niedaleko mnie wywiózł. Podjechaliśmy pod ogromny dom. Bardzo mi się spodobał.



 -podoba ci się nasz nowy dom-zapytał dotykając mojego policzka. Nic nie powiedziałam przełknęłam ślinę-odpowiedz syknął łapiąc mnie za włosy.
-tak bardzo- wydusiłam. Zmusiłam się na uśmiech żeby go zadowolić.
-jesteś tak podniecająca.-wyszedł i otworzył mi drzwi. Złapał mnie mocno za rękę żebym mu nie uciekła. Podeszliśmy do drzwi. Otworzył je i wpuścił do środka. Było tu ślicznie. Weszłam do salonu. Rozglądałam się po nim. Oglądałam zdjęcia które stały na półeczce. Zaciekawiło mnie jedno z nich.


Dziewczyna na nim była śliczna. Ale twarz jakaś znajoma.
-to Emma powiedział chłopak jakby czytał mi w myślach.-jeszcze jak była inna.
-co to znaczy inna- zapytałam ciekawa.
-gdy umarli nasi rodzice załamała się. Miała tylko mnie i przyjaciół oraz swojego chłopaka. Wszyscy się od niej odwrócili gdy opłakiwała rodziców. Jej chłopak powiedział że on nie może być z kimś kto jest wiecznie przygnębiony. Od tamtego czasu się zmieniła. Była inna. Wszystko miała w dupie. Zawaliła klasę. Później dostała wyrok za pobicie. –mówił patrząc na zdjęcie które trzymałam.- brakuje mi jej.- nie mogę już tego słuchać. Po prostu nie mogę. Gdy tylko o niej mówi mam przed oczami te wszystkie sceny.
-chodź zaprowadzę cię do twojego pokoju.-zaprowadził mnie na piętro. Weszliśmy do pokoju.- masz tu też ciuchy.-powiedział-będziesz tu rzadko spała bo będziesz zaspokajała moje potrzeby.
Zamarłam. Nie mogłam się ruszyć.
-jakie potrzeby.-zapytałam przerażona.
-seksualne- szepnął mi do ucha a ja dostałam gęsiej skórki z przerażenia. Nic nie powiedziałam bo wpił się w moje usta. Nie mogłam go od siebie oderwać próbowałam się wyrwać ale nie mogłam.Rzucił mnie na łóżko i po chwili leżał na mnie. Przygwoździł moje nadgarstki nad moją głową. Po chwili poczułam zacisk na nich. Przywiązał mnie. Podciągnął moją bluzę do góry. Zdjął moje spodnie. W mgnieniu oka byłam naga. Leżałam naga na jego łóżku. Patrzyłam na niego. W jego oczach widziałam pożądanie. Jego oczy płonęły. Nigdy u Harrego czegoś takiego nie widziałam. John był nienormalny. Był strasznie nakręcony.
-wyobrażałem sobie tą chwilę od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem.-powiedział dotykając mojego nagiego ciała. Zaczęłam płakać. Nie chciałam tego. Zaczął dotykać mojego krocza. To nie było przyjemne. Raczej okropne. Chciałam żeby przestał. Wolałabym żeby mnie bił ale nie dotykał w ten sposób. Chwilę później on również był nagi. Miał bardzo dużego penisa. Wiem że będzie bolało.
-zerżnę cię tak że nie będziesz się mogła jutro ruszać. Zapamiętasz to na długo. Ból w środku będzie ci o tym długo przypominał.- powiedział. Nie minęła sekunda a on wbił się cały we mnie. Krzyknęłam z bólu. A to jego jeszcze bardziej nakręcało. Poruszał się bardzo szybko. Czułam jakby mnie rozrywał od środka.Strasznie mnie bolało. Trwało to około 40 minut. Opadł na mnie i zaczął całować. Wstał. Rozwiązał mnie zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju zamykając mnie na klucz. Zaczęłam płakać. Przykryłam się kołdrą. Czułam obrzydzenie do samej siebie że dla niego doszłam. Nie mogę znieść myśli że we mnie był. Boli mnie bardzo. Każdy ruch sprawia mi ból. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Moje życie nie ma sensu. Pomyślałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. 


























**********************************
oto 17 rozdział mam nadzieję że sie wam spodoba. no ten wyszedł w miarę ok. mam nadzieję że się cieszycie iż nie uśmierciłam Moniki. ale jeszcze mamy trochę czasu więc wszystko może się zdarzyć.
20 komentarzy nowy rozdział 
wgl chcę wam powiedzieć że Hazza czuwa wszędzie widzę 69 :)
a tak na do widzenia i w podziękowaniu za komentarze 

Dodawajcie więcej dla mnie i dla Hazzy :*
Hazzowa:***
 

22 komentarze:

  1. GE-NIAL-NE.
    ♥♥♥♥
    Czekam na nn. <3 <3 <3 <3 :**

    OdpowiedzUsuń
  2. już lepiej byłoby ją uśmiercić, niż zgwałcić... -,-

    OdpowiedzUsuń
  3. Dobrze napisane, ale... niestety zgadzam się z komentarzem powyżej. To uderzyło mnie w złe wspomnienia...

    OdpowiedzUsuń
  4. jest super i czekam na kolejny

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże ;o Monika musi znowu cierpieć :( dlaczego? Niech to się wreszcie skończy :) . Oni muszą do siebie wrócić, czekam na next :*

    zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień ;3
    To jest zaj*biste ;D
    Mam nadzieję, że będziesz pisała dalej ^,^
    Czekam na next ;*
    Niech oni wrócą do siebie i napisz coś o chłopakach np. że Liam poznał jakaś dziewczynę itp.
    Chciałam Cię tylko zapytać ile masz lat ( nie chcesz to nie pisz ), tylko, że ja też piszę, ale książkę, mam 14 lat i zazdroszczę Ci takiego talentu *___*
    Pozdrawiam < 3

    OdpowiedzUsuń
  7. Super ;) Pisz dalej... =D

    OdpowiedzUsuń
  8. Do przedostatniego anonima :)
    Mam 17 lat. Moge tez powiedzieć ze jestem z Łodzi :)
    Bardzo sie cieszę ze podoba sie to jak pisze. To daje mi niezłego kopa w pisaniu. Jednak teraz mam trochę kiepski humor i to złe wpływa na moje pisanie :( wchodząc na bloga i widząc te wszystkie komentarze i wyświetlenia od razu poprawia mi sie humor i mam banana na twarzy :* dziękuje wam za to.
    Trochę sie rozpisałem. Jesli będziecie chciały mieć do mnie jakieś pytania odnośnie czegokolwiek np. Mojej osoby śmiało pytajcie. Dla was jestem otwarta księga
    P.S. Moj komentarz sie nie liczy wiec musi byc 21 komentarzy. Bo to tak jakby było tylko 19 i ja bym sobie sama skomentowała. Mam nadzieje ze rozumiecie :***
    Hazzowa;)))))

    OdpowiedzUsuń
  9. Jezu... ona została zgwałcona.
    Ja chcę więcej takich momentów!!!
    Tagg, wiem. Jestem nienormalna.
    No, ale za 20 komów będzie next :))))))

    Mrs. Styles

    OdpowiedzUsuń
  10. No... powinnyśmy dobić do 20!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  11. Dobiłam do 20!!!
    Dobiłam do 20!!!
    Trolololo!!!
    Nie trolololuj mi tutaj!!

    OdpowiedzUsuń
  12. Słońca moje kochane mam dla was przykrą wiadomość rozdział nie jest gotowy bardzo was za to przepraszam mam zły humor spowodowany pewnym chłopakiem nie chce się tu rozpisywać. Jednak rozdział nie jest wgl napisany postaram się go dodać w jak najszybszym czasie. Mam nadzieję że nie będziecie Na mnie źle
    Hazzowa :***

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie, nie będziemy.
    Mamy nadzieję, że to nic poważnego z tym "chłopakiem".
    Ja też czasami mam zły humor xD

    Mrs. Styles

    OdpowiedzUsuń