ROZDZIAŁ 17
Dziękuję wszystkim za komentarze. jesteście super. kocham was. mam nadzieję że rozdział się wam spodoba...dzięki że tyle osób to czyta. jeśli chcecie możecie mnie zaobserwować. będzie mi miło :D
uwaga rozdział +18 ale raczej nie taki jak myślicie. dowiecie się w tym rozdziale :D.
Oczami Harrego.
Dziękuję wszystkim za komentarze. jesteście super. kocham was. mam nadzieję że rozdział się wam spodoba...dzięki że tyle osób to czyta. jeśli chcecie możecie mnie zaobserwować. będzie mi miło :D
uwaga rozdział +18 ale raczej nie taki jak myślicie. dowiecie się w tym rozdziale :D.
Oczami Harrego.
Siedziałem w
bufecie. Poszedłem coś zjeść. Niall przy niej siedział więc nie musiałem się martwić.
Zamówiłem sobie kawę i jakąś zupę. Usiadłem przy stoliku. Pogrążyłem się w
rozmyślaniach. Myślałem cały czas o mojej ukochanej. Lekarz mówi że operacja
się udała i że Monia odzyska wzrok. Bardzo się cieszę ale nadal się nie
wybudziła. Zapatrzyłem się na ścianę. Rozejrzałem się po pomieszczeniu i mój
wzrok spoczął na NIEJ. Mój anioł stoi w drzwiach cholernego bufetu. To muszą
być jakieś zwidy. Jednak ona nie zniknęła z mrugnięciem oka. Wstałem i podszedłem
do niej. Myślałem że to sen. Jeśli tak nie chcę się już nigdy obudzić.
Przytuliłem ją mocno do siebie. Nie chciałem już jej nigdy wypuścić. To
najpiękniejsza chwila jaką mogłem sobie wymarzyć. Oderwałem się od niej żeby
się wbić w jej usta. Ona jest taka podniecająca. Mam na nią taką ochotę. Nawet
w tej chwili. Oderwałem się od jej ust. Wreszcie nabrała kolorów. Nie jest już
blada jak trup. Zamarłem. Czemu o czymś takim pomyślałem. Nie mogłem powiedzieć
biała jak ściana. Chciałem zaprowadzić ją do Sali. Przecież niedawno miała
bardzo poważną operację. Wiem że odzyskała wzrok. Tak to by tu nie przyszła.
Podała mi rękę. Wtedy poczułem że osuwa
się na ziemię. W ostatniej chwili ją złapałem żeby nie upadła na podłogę. Wziąłem
ją na ręce i zaniosłem do Sali. Pobiegłem po lekarza. Przyszedł po paru
chwilach.
-nic jej nie
jest po prostu za słaba. Nie powinna wstawać z łóżka.-powiedział lekarz.- ale
przynajmniej się wybudziła i odzyskała wzrok.-lekarz wyszedł. Usiadłem obok
niej a Niall obok mnie. Miał gitarę. Uśmiechnąłem się gdy zaczął na niej grać.
Monika zaczęła się wiercić na łóżku i po chwili zaczęła się na nim rzucać. Nie
wiedziałem co się dzieje. Bałem się o nią. Zaczęła krzyczeć.
-nie proszę
nie. Nie rób mi krzywdy.-zaczęła szlochać. Nie mogę na to patrzeć.- nie bij
mnie więcej.-serce mi pękło. Wiem co jej się śniło. Krzyknęła coś jeszcze i
otworzyła oczy. Zaczęła płakać. Usiadłem na łóżku i mocno ją do siebie
przytuliłem. Zaczęła płakać.
-wszystko
będzie dobrze. Kocham cię-powiedziałem całując ją w głowę.
Po chwili
uspokoiła się w moich ramionach.
-umm. Niall
możesz nas na chwilę zostawić.-zapytała niepewnie.
-jasne-powiedział
odkładając gitarę-tylko nie rozwalcie wszystkiego jak będziecie się kochać i
nie za głośno bo te ściany są cienkie a nie chcę mieć koszmarów w nocy.-zaśmiał
się i wyszedł.
-harry musisz
mi coś powiedzieć-zaczęła
-dla ciebie
wszystko.-powiedziałem bo to prawda. zrobię dla niej wszystko żeby była
szczęśliwa.
-ja
straciłam dziecko. Prawda.-popatrzyła mi w oczy. Zauważyłem w nich smutek i coś
jeszcze sam nie wiem co.
-t.tak-niepewnie
powiedziałem. Przecież i tak się dowie. Zaczęła płakać.-słońce wszystko będzie
dobrze zobaczysz. Czułem jak mi również ciekną łzy po polikach. Otarłem je
szybko.
-nic już nie
będzie takie samo. Nie rozumiesz. Ty tego nie zrozumiesz bo go nie kochałeś. Tobie
to jest na rękę bo nie będziesz miał już tego problemu. Jednak ja pamiętam
bardzo dokładnie naszą ostatnią rozmowę.-zaczęła
-proszę nie
przypominaj mi tego. Nie mówiłem tego serio.-zaszlochałem
-nie Harry. Wiem
że mówiłeś to szczerze. Widziałam to w twoich oczach. Dziecka nie ma zniknął
problem co?!. Tylko że ja teraz cierpię. Dlatego ja do ciebie nie wrócę.- !powiedziała a jej słowa zabolały bardziej niż gdyby mnie spoliczkowała.
-nie mów tak
proszę nie mów. Ja pokochałem to dziecko.-zacząłem. Złapałem jej twarz w dłonie
ale ona mi się wyrwała. Nie chciała żebym ją dotykał. Byłem na przegranej
pozycji.
-nie Harry-pokręciła
głową-teraz kłamiesz. Chcesz mnie tylko przy sobie zatrzymać a to nie jest ok.
ja chcę mieć dziecko nie rozumiesz tego. Chcę założyć rodzinę. Ale ty…-przerwała
na moment żeby zebrać myśli-ty żyjesz chwilą. W głowie ci tylko imprezy i sex
bez zobowiązań. Nie chcę cię tego pozbawiać więc…-nie dokończyła bo mocno ją
pocałowałem. Oddała mi pocałunek. Czułem jej słone łzy. Szlochała cicho. Oderwała
się ode mnie. –lepiej będzie jak już pójdziesz.-powiedziała i odwróciła się do
mnie plecami. Załamany wyszedłem z Sali. Widziałem szczerzącego się Nialla. Lecz
gdy tylko mnie zobaczył zrobił poważną minę.
-coś się
stało? Poczuła się gorzej-zapytał. Pokręciłem głową
-nie.-otarłem
łzę-ona ze mną zerwała. Nie chce mnie widzieć. Zresztą nie dziwię się jej. Sam siebie
nienawidzę za to co jej powiedziałem. Dawała mi tyle drugich szans a ja je
wszystkie zmarnowałem.-zaszlochałem.
-chodź
idziemy do domu. Jutro wrócimy i jeszcze raz pogadacie.-powiedział podchodząc
do mnie
-może masz
rację.-zacząłem
-mam mam. Ja
zawsze mam rację. Chodź pójdziemy coś zjeść jestem strasznie głodny.-
uśmiechnął się do mnie i wyszliśmy ze szpitala.
Oczami Moniki.
Leżałam na
łóżku i płakałam. Kocham go tak mocno ale nie mogę z nim być. On nie może a
raczej nie chce mi dać tego czego ja chcę. A ja nie mogę dać mu tego czego on
chce. Nie mogłam się uspokoić. Płacz przerodził się w szloch. Tak mi na nim
zależy. Czuję w sobie ogromną pustkę. Już nic nie będzie tak jak dawniej. Zmieniło
się dużo. Nie ma sensu ciągnąć czegoś co by nie przetrwało. Ktoś wszedł do Sali.
Nie chciałam z nikim gadać. Pewnie Liam albo któryś z chłopaków przyszedł żeby
mnie przekonać żebym wróciła do Harrego i do nich. Nie mam zamiaru ulegać. Poczułam
czyjś oddech na policzku. Jednak nic nie powiedział. Ani ja. Miałam zamknięte
oczy. Przełknęłam ślinę.
-myślałaś że
twój koszmar się skończył-szepnął. Boże to ten głos. Ten facet który mnie wtedy
porwał. Zbladłam i cała zesztywniałam. Proszę żeby to był sen. Żeby to był sen.
Poczułam rękę na swoim biodrze. Zaczęłam szybko oddychać. Strasznie się boję.
-jesteś taka
podniecająca-syknął i przejechał kroczem po mojej pupie. Czułam jego twardego
penisa. Przestraszyłam się nie na żarty.
-nareszcie
sami. Czekałem tak długo aż zostaniesz sama. Jednak cały czas on tu musiał
być. Powoli odwróciłam się w jego stronę. To niemożliwe. To nie może być prawda…
Oczami Harrego.
Szliśmy cały
czas w ciszy. Weszliśmy do pokoju. Siedzieli w nim wszyscy. Widzieli moją
zmartwioną minę.
-co z
nią-zapytał z przerażeniem Liam
-obudziła
się i…-zacząłem
-i co…-poganiał
mnie Zayn
-zerwała ze
mną-skończyłem
-ale jak to.
Przecież-zaczął Louis’
-nie ma
przecież. ona ma rację. Dawała mi tyle szans. Nie chcę o tym gadać idę spać
rzuciłem się na łóżko. oni jednak nie
wyszli położyli się wszyscy obok mnie i mocno przytulili.
-będzie
dobrze-powiedzieli jednocześnie. Zrobiło mi się trochę lepiej ale i tak
chciałbym żeby teraz była tu Monika. Nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
Oczami Moniki.
To nie może
być prawda. osoba którą uważałam za swojego kolegę pomagał przy moim porwaniu. Widział
jak mnie torturuje i nic nie zrobił.
-John czemu
to robisz. Uznawałam cię za przyjaciela-oczywiście nie takiego jak Timmy ale
też był moim przyjacielem.
-Emma była
moją siostrą. Teraz jej nie ma. Zapłacicie mi za to.-powiedział dotykając mój
policzek. Musimy się zbierać bo ktoś nam może przeszkodzić a tego byśmy nie
chcieli-uśmiechnął się do mnie triumfalnie. Boję się coraz bardziej. Boję się
że tym razem nie przeżyję.
Wstałam posłusznie
z łóżka.
-grzeczna
dziewczynka.-powiedział-załóż to- rzucił mi jakąś bluzę z kapturem i spodnie
dresowe. Założyłam je na szpitalną koszulę. Gdy mieliśmy wychodzić do Sali weszła
pielęgniarka.
-a pani
dokąd się wybiera. Nie może pani wychodzić z łóżka-popatrzyła na mnie a później
na Johna.
-musimy
wyjść-powiedział spokojnie John.
-ale..-pielęgniarka
zaczęła ale nie skończyła bo chłopak
wycelował w nią pistoletem
-a teraz
spokojnie wyjdziemy. Proszę się przesunąć i stanąć pod ścianą to nic pani nie
zrobię.- kobieta strasznie się trzęsła. Przecież nie co dzień ktoś celuje do
nas z broni. Zrobiła to co kazał złapał mnie za rękę i siłą wyciągnął mnie na
zewnątrz. na parkingu stał tylko jeden samochód. Czarne BMW.
W tym samym
czasie.
Oczami Harrego.
Szliśmy wszyscy
do szpitala. Musieliśmy z nią porozmawiać. Na szpitalnym parkingu stało czarne
BMW. Kojarzę ten samochód. W drzwiach minęliśmy dwie osoby. Facet był
zdenerwowany a dziewczyna miała na głowie kaptur. Trzęsła się. Nie wiem czemu. Było
ciepło może się bała. Gdybym się nie śpieszył zainteresowałbym się tą sytuacją.
Dziewczyna ledwo szła. Była bardzo słaba. Prowadził ją do tego samochodu. Wszedłem
do środka. Usłyszałem krzyki pielęgniarki.
-on ma
pistolet. Celował do mnie. On.-zaczęła szlochać- on zabrał tą dziewczynę którą
przywieźli z porwania. Dziewczynę tego sławnego chłopaka.- mówiła roztrzęsionym
głosem. Zamarłem. Czyli ta dziewczyna. O mój Boże.
Rzuciłem
się biegiem na parking. Auto stało z włączonym silnikiem jakby na kogoś czekał.
Byłem już coraz bliżej. Gdy do niego dobiegłem auto odjechało z piskiem
opon. Gdy był daleko ode mnie zatrzymał się
i otworzył okno od strony pasażera. Widziałem ją miała zakneblowane usta.
Dlatego
nic nie powiedziała gdy nas mijała.
-nie szukaj
jej i tak nie znajdziesz. Ona już jest moja. Zostawiłeś ją więc ja ją sobie
wziąłem- Monika płakała a mi pękało serce. Szarpała się chciała uciec. Znów zacząłem
biec w ich kierunku. Ale auto wyjechało na ulicę i zniknęło za zakrętem. Stałem
sam na środku parkingu. Po chwili podbiegli chłopcy.
-myślisz że
to była ona.-zapytał Zayn
-to ona
widziałem ją. On.-przełknąłem ślinę- on powiedział że ona już jest jego. Że ją
zostawiłem i sobie ją wziął. – nie wiem
co mam robić jestem załamany. Drugi raz tego nie przeżyję. Nie dam rady. Jestem
rozdarty.
Oczami Moniki.
Jechaliśmy w
ciszy. Bo niby o czym mam z nim rozmawiać. Patrzyłam się w okno. Jedziemy już
jakieś 20 minut. Ciekawa jestem gdzie tym razem mnie wywiezie. Zaczęło padać. To
była idealna pogoda do tej sytuacji. Jak można ją nazwać. Hmmm… może chujowa. Tak
to dobre określenie. Jest tak beznadziejnie że nawet nie chce mi się płakać. Patrzę
na krople spływające po szybie. Jedna goni drugą. Nagle poczułam jego rękę na
moim udzie. . Zamarłam
i cała zesztywniałam. Jeździł po mojej nodze od kolana do krocza. Jego dotyk
sprawiał mi psychiczny ból. Nie chciałam żeby mnie dotykał. Jednak nie chciałam
żeby coś mi zrobił gdy wygłoszę sprzeciw. Jechaliśmy jeszcze godzinę.Nie byliśmy
już w Londynie. Jednak na jego obrzeżach. Zdziwiłam się że tak niedaleko mnie
wywiózł. Podjechaliśmy pod ogromny dom. Bardzo mi się spodobał.
-podoba ci
się nasz nowy dom-zapytał dotykając mojego policzka. Nic nie powiedziałam
przełknęłam ślinę-odpowiedz syknął łapiąc mnie za włosy.
-tak bardzo-
wydusiłam. Zmusiłam się na uśmiech żeby go zadowolić.
-jesteś tak
podniecająca.-wyszedł i otworzył mi drzwi. Złapał mnie mocno za rękę żebym mu
nie uciekła. Podeszliśmy do drzwi. Otworzył je i wpuścił do środka. Było tu
ślicznie. Weszłam do salonu. Rozglądałam się po nim. Oglądałam zdjęcia które
stały na półeczce. Zaciekawiło mnie jedno z nich.
Dziewczyna na
nim była śliczna. Ale twarz jakaś znajoma.
-to Emma
powiedział chłopak jakby czytał mi w myślach.-jeszcze jak była inna.
-co to
znaczy inna- zapytałam ciekawa.
-gdy umarli
nasi rodzice załamała się. Miała tylko mnie i przyjaciół oraz swojego chłopaka.
Wszyscy się od niej odwrócili gdy opłakiwała rodziców. Jej chłopak powiedział
że on nie może być z kimś kto jest wiecznie przygnębiony. Od tamtego czasu się
zmieniła. Była inna. Wszystko miała w dupie. Zawaliła klasę. Później dostała
wyrok za pobicie. –mówił patrząc na zdjęcie które trzymałam.- brakuje mi jej.-
nie mogę już tego słuchać. Po prostu nie mogę. Gdy tylko o niej mówi mam przed
oczami te wszystkie sceny.
-chodź
zaprowadzę cię do twojego pokoju.-zaprowadził mnie na piętro. Weszliśmy do
pokoju.- masz tu też ciuchy.-powiedział-będziesz tu rzadko spała bo będziesz
zaspokajała moje potrzeby.
Zamarłam. Nie
mogłam się ruszyć.
-jakie
potrzeby.-zapytałam przerażona.
-seksualne- szepnął
mi do ucha a ja dostałam gęsiej skórki z przerażenia. Nic nie powiedziałam bo
wpił się w moje usta. Nie mogłam go od siebie oderwać próbowałam się wyrwać ale
nie mogłam. Rzucił
mnie na łóżko i po chwili leżał na mnie. Przygwoździł moje nadgarstki nad moją
głową. Po chwili poczułam zacisk na nich. Przywiązał mnie. Podciągnął moją
bluzę do góry. Zdjął moje spodnie. W mgnieniu oka byłam naga. Leżałam naga na
jego łóżku. Patrzyłam na niego. W jego oczach widziałam pożądanie. Jego oczy
płonęły. Nigdy u Harrego czegoś takiego nie widziałam.
John był nienormalny. Był strasznie nakręcony.
-wyobrażałem
sobie tą chwilę od kiedy pierwszy raz cię zobaczyłem.-powiedział dotykając mojego
nagiego ciała. Zaczęłam płakać. Nie chciałam tego. Zaczął dotykać mojego
krocza. To nie było przyjemne. Raczej okropne. Chciałam żeby przestał. Wolałabym
żeby mnie bił ale nie dotykał w ten sposób. Chwilę później on również był nagi.
Miał bardzo dużego penisa. Wiem że będzie bolało.
-zerżnę cię
tak że nie będziesz się mogła jutro ruszać. Zapamiętasz to na długo. Ból w
środku będzie ci o tym długo przypominał.- powiedział. Nie minęła sekunda a on
wbił się cały we mnie. Krzyknęłam z bólu. A to jego jeszcze bardziej nakręcało.
Poruszał się bardzo szybko. Czułam jakby mnie rozrywał od środka. Strasznie mnie
bolało. Trwało to około 40 minut. Opadł na mnie i zaczął całować. Wstał. Rozwiązał
mnie zabrał swoje rzeczy i wyszedł z pokoju zamykając mnie na klucz. Zaczęłam płakać.
Przykryłam się kołdrą. Czułam obrzydzenie do samej siebie że dla niego doszłam.
Nie mogę znieść myśli że we mnie był. Boli mnie bardzo. Każdy ruch sprawia mi
ból. Zaczęłam jeszcze bardziej płakać.
Moje życie nie ma sensu. Pomyślałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Moje życie nie ma sensu. Pomyślałam. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
**********************************
oto 17 rozdział mam nadzieję że sie wam spodoba. no ten wyszedł w miarę ok. mam nadzieję że się cieszycie iż nie uśmierciłam Moniki. ale jeszcze mamy trochę czasu więc wszystko może się zdarzyć.
20 komentarzy nowy rozdział
wgl chcę wam powiedzieć że Hazza czuwa wszędzie widzę 69 :)
a tak na do widzenia i w podziękowaniu za komentarze
Dodawajcie więcej dla mnie i dla Hazzy :*
Hazzowa:***
GE-NIAL-NE.
OdpowiedzUsuń♥♥♥♥
Czekam na nn. <3 <3 <3 <3 :**
już lepiej byłoby ją uśmiercić, niż zgwałcić... -,-
OdpowiedzUsuńDobrze napisane, ale... niestety zgadzam się z komentarzem powyżej. To uderzyło mnie w złe wspomnienia...
OdpowiedzUsuńjest super i czekam na kolejny
OdpowiedzUsuńsuper
OdpowiedzUsuńSuper
OdpowiedzUsuńBoże ;o Monika musi znowu cierpieć :( dlaczego? Niech to się wreszcie skończy :) . Oni muszą do siebie wrócić, czekam na next :*
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/
Przeczytałam wszystkie rozdziały w jeden dzień ;3
OdpowiedzUsuńTo jest zaj*biste ;D
Mam nadzieję, że będziesz pisała dalej ^,^
Czekam na next ;*
Niech oni wrócą do siebie i napisz coś o chłopakach np. że Liam poznał jakaś dziewczynę itp.
Chciałam Cię tylko zapytać ile masz lat ( nie chcesz to nie pisz ), tylko, że ja też piszę, ale książkę, mam 14 lat i zazdroszczę Ci takiego talentu *___*
Pozdrawiam < 3
Super ;) Pisz dalej... =D
OdpowiedzUsuńDo przedostatniego anonima :)
OdpowiedzUsuńMam 17 lat. Moge tez powiedzieć ze jestem z Łodzi :)
Bardzo sie cieszę ze podoba sie to jak pisze. To daje mi niezłego kopa w pisaniu. Jednak teraz mam trochę kiepski humor i to złe wpływa na moje pisanie :( wchodząc na bloga i widząc te wszystkie komentarze i wyświetlenia od razu poprawia mi sie humor i mam banana na twarzy :* dziękuje wam za to.
Trochę sie rozpisałem. Jesli będziecie chciały mieć do mnie jakieś pytania odnośnie czegokolwiek np. Mojej osoby śmiało pytajcie. Dla was jestem otwarta księga
P.S. Moj komentarz sie nie liczy wiec musi byc 21 komentarzy. Bo to tak jakby było tylko 19 i ja bym sobie sama skomentowała. Mam nadzieje ze rozumiecie :***
Hazzowa;)))))
Jezu... ona została zgwałcona.
OdpowiedzUsuńJa chcę więcej takich momentów!!!
Tagg, wiem. Jestem nienormalna.
No, ale za 20 komów będzie next :))))))
Mrs. Styles
Jeszcze tylko kilka!!
OdpowiedzUsuńJeszcze tylko 7!!!
OdpowiedzUsuńNo... powinnyśmy dobić do 20!!!!!!
OdpowiedzUsuńC
OdpowiedzUsuńU
OdpowiedzUsuńD
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuń!!!
OdpowiedzUsuńDobiłam do 20!!!
OdpowiedzUsuńDobiłam do 20!!!
Trolololo!!!
Nie trolololuj mi tutaj!!
Słońca moje kochane mam dla was przykrą wiadomość rozdział nie jest gotowy bardzo was za to przepraszam mam zły humor spowodowany pewnym chłopakiem nie chce się tu rozpisywać. Jednak rozdział nie jest wgl napisany postaram się go dodać w jak najszybszym czasie. Mam nadzieję że nie będziecie Na mnie źle
OdpowiedzUsuńHazzowa :***
Nie, nie będziemy.
OdpowiedzUsuńMamy nadzieję, że to nic poważnego z tym "chłopakiem".
Ja też czasami mam zły humor xD
Mrs. Styles