czwartek, 24 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 17


dziękuję wam za wszystkie komentarze. Boże wchodzę na bloga a tu ponad 5,000 wyświetleń KOCHAM WAS. ten rozdział dedykuję wszystkim którzy poświęcają dla mnie czas :***



Oczami Maggie.
Od 2 godzin siedzę u siebie w pokoju. Całe szczęście nikt mi nie przeszkadza. Weszłam do łazienki. Wiem że nie powinnam ale to silniejsze ode mnie. Znalazłam ukrytą żyletkę. Zrobiłam kilka nacięć. Mam nadzieję że tego nie zauważy. W momencie gdy robiłam kolejne nacięcie rozległo się pukanie do drzwi. Podskoczyłam. Czym prędzej schowałam swoją „zabawkę”. Wytarłam krew i naciągnęłam rękawy. Wyleciałam z łazienki i szybko otworzyłam drzwi. Zdziwiłam się że zobaczyłam mulata. Nie zamieniliśmy nawet słowa.
-mogę wejść.-zapytał
-jasne.-wpuściłam go do środka. Usiadłam na łóżku. Chłopak stał na środku pokoju.
-będziesz tak stał czy usiądziesz jak normalny człowiek.-zaśmiałam się. chłopak również. Usiadł obok mnie. Oparliśmy się plecami o ścianę.
-możemy pogadać.-zapytał.-o Niallu.-dodał.
Wciągnęłam powietrze.
-nie chcę o nim rozmawiać. Okłamał mnie. Oszukał i zranił.-zaczęłam zamknęłam oczy i wypuściłam powietrze z płuc.
-hej proszę. On naprawdę cierpi. Jeszcze nigdy nie widziałem go w takim stanie.-zaczął.
-muszę zapalić.-zmieniłam temat. Wstałam. Została mi jeszcze paczka Liama. Wyciągnęłam jednego i wyszłam na balkon. Jednak Zayn nie chciał odpuścić. Wyszedł również z papierosem. Opieraliśmy się o barierkę i w ciszy zaciągaliśmy się nikotyną.
-proszę. Pogadaj z nim.-znowu zaczął.
-czy wtedy dasz mi spokój.-spytałam. Chłopak się uśmiechnął. Rzucił niedopałek na ziemię ja również.
-tak. Nawet będę miał dla ciebie niespodziankę. Ale Liam się nie będzie mógł dowiedzieć.- uuu na to się ucieszyłam. Nie lubię kiedy ten cały Liam mi czegoś zabrania. A jeśli Zayn chce to utrzymać w tajemnicy to musi to być coś super.
-ok niech będzie.-westchnęłam idę do niego. Ale pamiętaj robię to tylko bo ty mnie poprosiłeś.-powiedziałam
-wiem. Dziękuję ci. Jak z nim pogadasz to wejdź do mnie. To ostatni pokój na korytarzu po twojej stronie.-przytulił mnie i wyszedł. On ma na mnie zbyt duży wpływ. Pomyślałam. No dobra. Obiecałam to obiecałam. Wyszłam z pokoju i skierowałam się do pokoju blondyna.  Podeszłam do jego drzwi. Nie wiedziałam czy mam pukać czy wejść. Jednak postanowiłam zrobić to pierwsze. Delikatnie zapukałam.
-nie chcę z nikim gadać.-usłyszałam stłumiony głos chłopaka.
-ok jak chcesz.-powiedziałam i zaczęłam wracać do siebie. Jednak usłyszałam jak chłopak zrywa się. pewnie z łóżka i biegnie do drzwi. Otworzył je bardzo szybko.

-Maggie.- powiedział zdumiony. Jakby zobaczył ducha.- nie wiedziałem że to ty. Wejdź.- zaprosił mnie do siebie. Źle wyglądał. Miał czerwone oczy. W pokoju było ciemno przez zasłonięte okna. Było tu duszno i czymś śmierdziało. Chłopak zamknął drzwi i nastała zupełna ciemność.Podeszłam do okna. Czułam że chłopak mnie obserwuje. Odsłoniłam wszystkie okna a w pokoju zrobiło się jasno. Musieliśmy zasłonić na chwilę oczy. Pokój był duży i o dziwo panował tu nienaganny porządek. Otworzyłam okno a ciepłe i świeże powietrze wypełniło pomieszczenie.
-usiądź.-zaproponował chłopak widać że się denerwuje. Zrobiłam to co chciał. Usiadłam na jego łóżku. Zrobił to samo.
-tak strasznie cię przepraszam. Nie chciałem tego. Gdy cię poznałem…myślałem że nie będziesz chciała mnie bo…bo jestem…zły…bałem się że cię stracę dlatego nic ci nie powiedziałem…tak mi na tobie zależało i zależy nadal…myśl że mnie nienawidzisz jest okropna…jeszcze na dodatek to co się teraz stało…to całe porwanie…nigdy sobie tego nie daruję.-powiedział wtuliłam się w niego. Było mi go żal. Mi też w pewien sposób na nim zależało.
-czy to znaczy że mi wybaczysz.-zapytał patrząc mi w oczy.
-tak. Przynajmniej spróbuję.-powiedziałam. W jego oczach. Można było zobaczyć radość.
-dziękuję.-powiedział i pocałował mnie w policzek.- nawet nie wiesz jak się cieszę. Ścisnął mnie mocniej.
-spoko. Ale ał bo mnie udusisz.-zaśmiałam się.
-przepraszam.-poluzował uścisk. Siedziałam u niego z 20 minut. Rozmawialiśmy i śmialiśmy się. postanowiłam iść do Zayna. Nie mogłam się doczekać niespodzianki. Wyszłam z jego pokoju i powędrowałam na sam koniec korytarza. Wzięłam oddech i zapukałam do drzwi.
-wejdź Maggie.-powiedział zrobiłam tak jak powiedział.
-skąd wiedziałeś że to ja.-zapytałam. Rozejrzałam się po pokoju był duży i panował tu istny chaos.
-jakby to powiedzieć. U nas się nie puka do drzwi. Po prostu wchodzimy jak do siebie. Bo jesteśmy u siebie.- zaśmiał się.-nauczysz się.- dodał.
-ok. to jakie plany.-spytałam siadając na łóżku.
-niespodzianka. Dobrze że nie ma Liama.-zaśmiał się.- jak ja go lubię denerwować. Dobra chodź zanim wróci.
-ale mam się przebrać.-spytałam. Spojrzał na moje legginsy i bluzę.
-nie.jest super będzie ci wygodnie.-zaśmiał się. złapał mnie za rękę. Wyciągnął z pokoju. Szybko wybiegliśmy z domu. z chwilą gdy wsiadaliśmy do auta podjechał Liam. Wściekł się jak zauważył nas.
-a wy dokąd.-zapytał wściekły. Zszedł z motoru. Szybko zamknęliśmy drzwi i z piskiem opon odjechaliśmy. Jechaliśmy bardzo szybko żeby nas nie zaczął gonić. Odetchnęliśmy z ulgą gdy byliśmy już daleko. Zaczęliśmy się śmiać.
-mam przesrane.-zaśmiał się mulat.
-razem mamy.-również się zaśmiałam
-tylko że mnie może zabić.-powiedział.-ale będzie warto za spędzenie z tobą trochę czasu.-dodał. Uśmiechnęłam się do siebie.
-daleko jeszcze.-zapytałam ro 10 minutach.
-jeszcze 5 minut.- w tym momencie zadzwonił jego telefon. Wyciągnęłam go z jego kieszeni.
-Liam.-powiedziałam do chłopaka.
-nie odbieraj. Niech się nagra.-zaśmiał się. też się zaśmiałam. Chłopak dzwonił 7 razy. Jednak mieliśmy do w dupie. Cieszyliśmy się swoim towarzystwem.Dojechaliśmy na prywatne lotnisko. Przeraziłam się. boże on chce mnie wywieźć? Czemu mu zaufałam. Jaka ja byłam głupia. Musiał to zauważyć bo się zaśmiał.
-nie wywiozę cię. Chcę z tobą skoczyć ze spadochronem.-powiedział. Zgasił silnik. Wyszedł z auta. Siedziałam dalej w tym samym miejscu. Bałam się. mam lęk wysokości a on chce ze mną skakać z samolotu. Nie dam rady. Zayn podszedł do drzwi po mojej stronie. Otworzył je.
-nie bój się będzie fajnie. Ze mną nie zginiesz.-zaśmiał się. to był głupi żart. Wymusiłam uśmiech. Jednak mi nie wyszło. Wyszedł jakiś grymas. Zaśmialiśmy się z tego razem. Chwycił mnie za rękę.
-ze mną nie zaznasz nudy. Pamiętaj o tym. Jestem najbardziej rozrywkową osobą w domu.-powiedział. No w to nie wątpię. Poszłam z nim do jakiegoś kolesia. Zayn się z nim przywitał.
-Maggie to jest Kayle. Będzie naszym pilotem.-uśmiechnął się do mnie. Był przystojny tak jak Zayn i reszta. Miał może z 23 lata. Nie więcej.
-no dobra to lecimy.- powiedział Kayle. Poszliśmy do jakiegoś pomieszczenia. To było dziwne że byłam z dwójką obcych mężczyzn i nie bałam się ani trochę. Chłopak dał mi i Zaynowi jakieś kombinezony. Wyszedł i zostawił nas samych. Ubawiliśmy się przy zakładaniu stroi. Chłopak pomógł mi zapiąć strój i byliśmy już gotowi.
-słodko ci w tym.-powiedział. Podszedł do mnie. Wziął za rękę. Był inny niż przy chłopakach. Tam zgrywał twardziela. A tu był…słodki. Uśmiechnęłam się do niego.-najpierw trochę polatamy a później skoczymy.-powiedział wyszliśmy z pomieszczenia. Wsiedliśmy w samolot.
Założyliśmy słuchawki. Zayn coś naciskał i przeciągał kabelki. Nie dotykałam nic bo się bałam.
-zapnij się.-polecił. Ugh nie wiem jak. Pomyślałam. Zauważył moją minę. Nachylił się i mnie zapiął. Uśmiechnęłam się do niego. Wiedziałam że Liam nas rozszarpie jak wrócimy. Zayn zostawił telefon w spodniach więc został w małym pomieszczeniu gdzie się przebieraliśmy. Nagle silnik zaczął pracować. Było bardzo głośno jednak słyszałam to co mówił. Zawdzięczałam to słuchawkom. Prędkość wcisnęła nas w fotele by po chwili wzbić się w powietrze. Uśmiech malował się na naszych twarzach. Widok był przepiękny.



Oczami Liama.
Jak oni mogli tak bezczelnie odjechać. Nie spodziewałem się tego po Zaynie. Chyba go zabiję. Dzwoniłem do niego chyba 30 razy. Już sam nie wiem. Siedziałem w salonie. Musiałem jakoś ochłonąć. Dobrze że chłopaków nie było bo jeszcze bym któregoś skrzywdził. Siedziałem i piłem piwo. Nie wiem które to już było. I szczerze mówiąc miałem to w dupie. Szumiało mi w głowie. Pociągnąłem kolejny łyk alkoholu. Usłyszałem dźwięk otwieranych drzwi. Byłem pewien że chłopaki wrócili. Spojrzałem na zegarek zaraz będzie 20. No świetnie. Miałem rację. To byli oni. Szczerze to trochę się martwiłem że coś się stało Maggie. Harry usiadł obok.
-jeszcze nie wrócili.-spytał. Pokręciłem głową. Reszta się do nas dosiadła. Lou wziął sobie piwo a Niall kanapkę. Siedzieliśmy taki wpatrując się w telewizor jakąś godzinę. Dłużej nie wytrzymam czekania. W tym samym momencie usłyszeliśmy otwierające się drzwi. Usłyszałem ten melodyjny śmiech dziewczyny. Wszyscy się spojrzeliśmy w tamtym kierunku. Weszli do pomieszczenia cali spoceni i uśmiani. O kurwa. co to ma znaczyć. Zerwałem się z miejsca. podszedłem do mulata. Miałem ochotę go zabić. W ust dziewczyny wydobył się pisk gdy moja pięść spotkała się z twarzą chłopaka.
-Zostaw go. To nie jego wina.-krzyczała. Odwróciłem się do niej.
-zamknij się.-ryknąłem na nią
-nie mam zamiaru. Puszczalska dziwko.-powiedziałem. Widziałem jak w jej oczach gromadzą się łzy. Po chwili ściekały po polikach.
-złamas.-wykrzyczała mi w twarz. Złość mną zawładnęła. Uderzyłem ją z całej siły w polik. Dziewczyna upadła. zasłoniła twarz przed kolejnym ciosem.
Wszyscy do niej podbiegli. Jednak ona wstała i popatrzyła na mnie i pobiegła do siebie. Chciałem pobiec za nią ale Lou i zayn mnie przytrzymali. To Niall za nią pobiegł. Usiadłem i starałem się uspokoić.



Oczami Maggie.
Wbiegłam na górę. Nie mogę uwierzyć że podniósł na mnie rękę. To coś okropnego. Zatrzasnęłam drzwi. Zakluczyłam je i weszłam do łazienki. Słyszałam dobijanie się do drzwi. Nie chciałam mu otwierać. Bałam się go. Spojrzałam w lustro. Mój lewy polik był cały czerwony. Miałam odciśniętą dłoń na poliku. Upadłam na podłogę i zaczęłam szlochać. znalazłam moją „przyjaciółkę.” Zrobiłam kilka głębokich nacięć. Obraz mi się rozmazywał. Po chwili straciłam przytomność. Obudziły mnie czyjeś błagania i szturchania.
-błagam cię otwórz oczy…nie zostawiaj mnie…nie odchodź…bądź silna.-szeptanie do ucha nastało w momencie gdy ruszyłam powiekami. Kilka razy mrugnęłam by obraz mi się wyostrzył. Leżałam na łóżku w swoim pokoju. Miałam zabandażowaną rękę. Moja głowa spoczywała na kolanach Nialla.
-Maggie. Nie rób mi już tego nigdy więcej.-powiedział całując mnie w czoło. Zaczął wstawać.
-proszę zostań.-poprosiłam.-nie chcę być sama. Jeszcze gdy on jest taki wściekły.-do oczu napłynęły łzy.
-nie zostawię cię. Nie chciałem tego zrobić. Chciałem się tylko położyć.-uśmiechnął się. wstałam i weszliśmy pod kołdrę. Wtuliłam się w swojego przyjaciela.
-będzie dobrze. On jest trudny ale to dobry facet.-powiedział.
Westchnęłam. Nie chciałam nic słuchać na temat tego potwora. W moich oczach właśnie nim się stał. POTWOREM. Przypominał mi w tamtym momencie Toma. To było straszne. Niby czasami jest miły i lubię z nim spędzać czas. Jednak gdy pojawia się zły Liam staje się kimś z kim nie chcę mieć nic wspólnego. Jednak było warto. Wspaniale się bawiłam z Zaynem. Dawno się tak nie uśmiałam. Spędziliśmy ze sobą dużo czasu. Po tym jak przelecieliśmy się samolotem skoczyliśmy ze spadochronem. Niesamowite przeżycie i mam nadzieję że jeszcze to powtórzymy. Później pobiegliśmy na plażę taki spontaniczny pomysł. Kąpaliśmy się w ciuchach. Dlatego byliśmy mokrzy i spoceni. Ubawiłam się z nim. Był naprawdę super facetem. I chciał mi zrobić radochę. Dlatego mnie tak zabolało jak Liam go uderzył. Zayn powiedział że następnym razem skoczymy na bungee. Już się nie mogę doczekać. Usłyszałam ciche chrapanie. Czyli Niall już zasnął. Wtuliłam się w jego ciało. Moje powieki stały się zbyt ciężkie żebym je mogła utrzymać. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.

















***************************
i mamy kolejny rozdział.
Mam nadzieję że wam się spodobał.
kolejny za 25 komentarzy.
KOCHAM WAS 
Hazzowa.:***

23 komentarze:

  1. Jezus, to było świetne!!!
    Ja chcę więcej takich momentów!
    W następnym rozdziale Liam będzie ją przepraszał, a ona mu wybaczy, bo jest strasznie dobroduszna.
    Oczywiście w dobrym znaczeniu :))))
    Następnego rozdziału nie skomentuję ani razu, ponieważ:
    1. Nie będę mogła (łikend majowy i te sprawy)
    2. Będę chciała zobaczyć, czy inne komentatorki poradziły sobie beze mnie (pod poprzednim było więcej jak 20 moich komów)
    3. Trójki nie ma.
    Believe. xxxx

    OdpowiedzUsuń
  2. Super. <3 <3 <3 Tyle się dzieje. Kocham. <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Słodkie.... !;*
    Ten pomysł z Zayn'em ;3
    Cudowna scena z Niall'em < 3
    Zły Liam xd
    Kocham i czekam na next / Sara *,*

    OdpowiedzUsuń