Z Zaynem byłam już ponad rok. Mimo że rzadko się widywaliśmy przez jego częste wyjazdy byliśmy bardzo szczęśliwą parą. Przyzwyczaiłam się już że było o nas głośno. Wszędzie były nasze zdjęcia. Chodziła za nami masa paparazzi i tłumy fanek Zayna. Mimo że nigdy do tego nie zaakceptuję tego w 100% to dawało się z tym żyć. Zwłaszcza dla Zayna. Bo czego się nie robi dla miłości. Miłość jest warta wszystkiego. A wiem że Zayn jest miłością mojego życia. Byłabym w stanie zrobić dla niego wszystko. Nawet oddać swoje życie. Jednak ostatnio nie działo się między nami dobrze. A konkretnie Perrie jego była dziewczyna zaczęła nas nachodzić. Zayn rozstał się z nią ponad 2 lata temu. Ta zdzira go zdradziła a on ją przyłapał. Zostałam przy nim ja i chłopcy. To przy mnie zaczął znów się uśmiechać. Zawsze byłam w nim zakochana. On to dopiero odkrył gdy go pocieszałam. Ale wracając do naszego związku. Było coraz gorzej. Ciągle kłótnie. Oczywiście o kogo o Perrie. Ta suka ciągle chciała się z nim spotykać a najgorsze było to że on się zgadzał. Nie widzieliśmy się od 3 dni. Trochę mnie to martwiło. Nie odzywał się więc nie wiedziałam co się z nim działo. Postanowiłam do niego zadzwonić.
-Hej kochanie.-usłyszałam jego głos. Był jakiś dziwny. Zachrypnięty.
-Hej czemu się nie odzywałeś. Martwiłam się.- zaczęłam jednak ktoś mi przerwał.
-Zayn co ty robisz. Natychmiast wracaj do łóżka.- O kurwa. To ona. To ta suka. Niewiele myśląc rozłączyłam się. Rzuciłam telefonem o ścianę a ten roztrzaskał się na drobne elementy. Upadlam na łóżko i zaczęłam głośno płakać.
Przepłakałam cały dzień. Słyszałam że ktoś dobija się do moich drzwi. Nie chciałam nikogo widzieć. Wiedziałam że to któryś z chłopaków. Na pewno nie Zayn bo on zajmował się tą kurwą. Usłyszałam kolejne walenie do drzwi. Z niechęcią się poderwałam z łóżka. Podeszłam do drzwi i wyjrzałam przez wizjer. To Zayn. Swoją drogą wyglądał strasznie. Podkrążone oczy. Blada twarz i czerwony nos. Dziwnie wyglądał. Pewnie Perrie nie dała mu w nocy spać. Czekałam pod drzwiami dokupi nie wróci do swojego domu. Swoją drogą musiałam iść po swoje rzeczy do domu chłopaków. I raz na zawsze zniknąć z ich życia. Deszcz zaczął padać ale on nadal stał i mókł. Po 2 godzinach stania i dobijania się do drzwi zrezygnował i wrócił do domu. Widziałam przez okno jak się oddala. Szedł ze spuszczoną głową. Znów zaczęłam płakać. Ubrałam się i wyszłam. Zayn pewnie będzie długo chodził po mieście. Zawsze tak robił. Szybkim krokiem poszłam do domu chłopaków. Po 15 minutach byłam pod ich domem. Zapukałam. Otworzył mi Niall. Zdziwił się moją obecnością.
-[T.I.] musisz coś wiedzieć zanim tam pójdziesz.- zaczął.
-Nie obchodzi mnie już to. Między mną a Zaynem nic już nie ma. Przyszłam tylko po swoje rzeczy. Chcę raz na zawsze zapomnieć. Zapomnieć o nim.-mówiąc to widziałam jak jego wyraz twarzy się zmienia.
-O czym ty mówisz. Jak możesz z nim zerwać on cię kocha-mówił coraz głośniej.
-Właśnie widać. Jak baraszkuje w łóżku z Pezz. Nawet nie powiedział jej że ma być cicho jak ze mną rozmawiał.
-Ta suka tu wtargnęła. Myślę że powinnaś pogadać z Zaynem. Macie sporo do wyjaśnienia.- powiedział prowadząc mnie do jego pokoju.- A i jeszcze muszę ci coś powiedzieć. Ona nadal tu jest. Ale poczekaj chwilę pozbędę się jej żebyście mogli w spokoju pogadać.-mówiąc to zniknął w jego pokoju. Słychać było podniesione glosy Perrie i Nialla ale Zayna nie było słychać. Czemu on musiał tak szybko wrócić do domu. Po chwili z pokoju wyszedł Niall w towarzystwie Perrie. Dziewczyna z triumfem wymalowanym na twarzy popatrzyła na mnie i poszła z Niallem na dół. Wzięłam głęboki wdech i weszłam do pokoju. Zaym leżał w łóżku. Co to miało znaczyć. Niall wyciągnął ją z jego łóżka. Zayn popatrzył na mnie z czułością i ulgą. Jednak ja bez słowa podeszłam do szafek i zaczęłam zabierać wszystkie swoje rzeczy.
-Co ty robisz. -Doszedł mnie jego zachrypnięty głos.
-Pakuję się nie widzisz. Bądź sobie dalej z Pezz. Mam nadzieję że się wam w końcu uda.- nawet na niego nie spojrzałam. Czułam że Zayn staje za mną. Chciał mnie objąć jednak szybko pobiegł do łazienki. Słyszałam odgłosy wymiotów. Trochę się zmartwiłam przecież nadal go kocham. I to nad życie. Weszłam niepewnie do łazienki. Zayn pochylał się nad ubikacją i wymiotował. Uklęknęłam obok niego. Zaczęłam pocierać jego plecy. Po dłuższej chwili chłopak przestał. Otarł dłonią usta. Spuścił wodę w toalecie. Popatrzył na mnie i zaczął płakać. Tak ten silny i niezależny mężczyzna teraz płakał jak małe dziecko. Wtulił się w moje ciało. Jego szloch rozdzierał moją duszę. Objęłam go w pasie i delikatnie gładziłam po plecach. Jego ciało drżało. Płacz przemienił się w szloch. Czułam jaki jest rozpalony.
-Błagam cię nie zostawiaj mnie. Ja.-zakasłał.- Jestem chory. Mam grypę i zapalenie płuc.- Nie chciałem cię zarazić więc nie dzwoniłem. Wszystko zaczęło się od naszego wypadu na basen. Mówiłaś mi że jak nie wysuszę włosów to będę chory. No i tak się stało. Później ona do mnie zadzwoniła. Chciała się spotkać ale odmówiłem. Nie dlatego że byłem chory ale dlatego że nie chcę cię ranić. Usłyszała że jestem chory i tu przyjechała. Nie mogliśmy się jej pozbyć. Dzisiaj ty do mnie zadzwoniłaś. Ona akurat wyszła z mojego pokoju. Gdy wstałem po telefon i zacząłem rozmowę ona wróciła. Resztę już znasz. [T.I.] nigdy bym ci tego nie zrobił. Kocham cię nad życie. Ty jesteś moim życiem. Moim sensem istnienia. Nie potrafię bez ciebie funkcjonować. Wiem powinienem ci powiedzieć że jestem chory. Ale nie chciałem dawać ci kolejnych zmartwień. Ale teraz. Teraz mogę cię stracić i to przez moją głupotę.- siedział tak na tych zimnych płytkach wtulony w moje nogi. Nie wiedziałam co o tym wszystkim myśleć.
-Zayn wstań.-posłusznie wykonał moje polecenie.- nigdzie się nie wybieram. Nie opuszczę cię. Kocham cię. Słyszysz.-chłopak otarł swoje policzki.- a teraz marsz do łóżka. Zaopiekuję się tobą kochanie.- Pocałowałam jego usta. na co skrzywił się i uśmiechnął jednocześnie.
-Najpierw umyję zęby.- Zarumienił się.
-Muszę jeszcze tylko coś załatwić i do ciebie wracam kochanie.- zostawiłam chłopaka i wyszłam z pokoju. Gdy byłam już przy wyjściu zauważyłam chłopców pokazałam im kciuk w górze a oni uśmiechnęli się do mnie. Zayn zbiegł na dół.
-Obiecaj że wrócisz.-podszedł do mnie z załzawionymi oczami.
-Kochanie będę za niecałą godzinę.- chłopcy się zaśmiali a Zayn zarumienił.- zymkaj do łóżka.-pocałowałam jego policzek i wyszłam z domu.
Poszłam do Perrie. Musiałam z nią pogadać. zapukałam. Niemal od razu mi otworzyła. Zdziwiła się gdy mnie zobaczyła.
-Chciałam ci tylko powiedzieć żebyś odwaliła się od nas raz na zawsze. Zayn i tak cię nie chce. Nie po tym co mu zrobiłaś. Wiesz kim jesteś w jego oczach...dziwką. Zdradziłaś go i myślisz że ci wybaczy. Mylisz się. Dlatego dobrze ci radzę zostaw go w spokoju. A i jeszcze jedno dzięki że się nim zajęłaś. Ale teraz to ja zaopiekuję się moim chorym chłopakiem.-specjalnie dałam nacisk na moim.- Na razie.- po tych słowach oddaliłam się i wróciłam do Zayna. Po drodze weszłam jeszcze do sklepu i apteki. Nie wiedziałam czy chłopcy mają w domu jakieś lekarstwa. Trochę mi się zeszło bo nie było mnie ponad 2 godziny. Weszłam do ich domu bez pukania. nikogo nie było w salonie. To dziwne. Poszłam więc od razu do pokoju Zayna. Usłyszałam kawałek ich rozmowy. Wszyscy siedzieli w jego pokoju.
-Nie martw się. Może coś ją zatrzymało- Powiedział Niall
-Ona mnie już nie kocha. Nie chce mnie po tym że widywałem się z Perrie.- szlochał Zayn.
-Głupoty gadasz ona cię kocha. Ty kochasz ją.. Wróci. - pocieszał go Harry. Niepewnie zapukałam do drzwi. Pięć par oczu zwróciło się w moją stronę. Na wszystkich twarzach malowała się ulga. Zayn podbiegł do mnie cały zapłakany i z całej siły przytulił.
-Przepraszam cię słoneczko że tak długo ale poszłam do apteki po jakieś leki i do sklepu po zakupy i kupiłam twoje ulubione ciasteczka. Niall na dole zostawiłam ci żelki.-jak na zawołanie chłopak wystrzelił z pokoju a za nim reszta. Zostałam z nim sama.
-Kładź się natychmiast.- Powiedziałam do mulata. Chłopak grzecznie się położył. usiadłam na skraju łóżka i szczelnie okryłam go kołdrą.
-Kocham cię- szepnął.
-Kocham cię.-powiedziałam całując jego usta.
-Kochanie zarazisz się.- powiedział z jękiem w głosie gdy niechcący zahaczyłam o jego krocze.
-O widzę że ktoś tu jest podniecony.- Uśmiechnęłam się triumfalnie.
-A jak myślisz. Mając taką dziewczynę jak ty. Przecież kochamy się codziennie. Te 3 dni bez seksu strasznie mnie męczyły. Zrobisz coś z tym.-zapytał błagalnie. Przesunęłam ręką po jego kroczu. Chłopak zamknął oczy i jęknął głośniej. Usiadłam na nim i wpiłam się w jego usta. zerwałam z niego kołdrę. Widać było jak bardzo był pobudzony. zdjęłam z niego podkoszulkę. Zaczęłam całować jego skórę. Był taki gorący. Pewnie dużo robił fakt że miał gorączkę. Na pewno będę jutro chora ale nie dbałam o to. Schodziłam coraz niżej z pocałunkami. Czułam jak pod moim dotykiem robi się gęsia skórka. Uśmiechnęłam się i zdjęłam jego dresy razem ze spodniami. Jego twardy penis był już gotowy. Wzięłam go pewnie w rękę i zaczęłam go pocierać. Słyszałam gardłowe jęki Zayna. Od razu wzięłam go do ust wpychając głęboko. Obijał się o moją tylną ściankę gardła. Kilka razy się nim zakrztusiłam. Gdy czułam że jest już blisko wyjęłam go z ust. Szybko pozbyłam się swoich ciuchów. Nie korzystaliśmy z prezerwatyw bo ja brałam zawsze tabletki. Dzięki temu czerpaliśmy więcej przyjemności z seksu. Od razu usiadłam na nim i nadziałam się na niego. Zaczęliśmy się razem poruszać w tym samym tempie. Było idealnie. Czułam się cudownie z nim w środku. Jęczałam głośno czując jak mnie rozciąga. Wiedziałam że jesteśmy już blisko. Po chwili Zayn przyspieszył ruchy bioder i niemal równocześnie doszliśmy. Gdy fala przyjemności przeszła wstałam z niego i położyłam się obok. Oparłam głowę na jego piersi i zasnęliśmy w swoich objęciach.
Obudziłam się rano ze strasznym bólem głowy i gardła. Dosłownie wszystko mnie bolało. W pierwszej chwili myślałam że to po wspaniałym seksie z Zaynem. Jednak po chwili zaczęłam kasłać i kichać. Od razu wiedziałam że się pochorowała.
-Jesteś przeze mnie chora.- powiedział smutnym głosem Zayn.
-Było warto. Teraz będziemy się sobą nawzajem opiekować. I możemy leżeć w jednym łóżku.
-Jak widać wszystko robimy razem. Nawet razem chorujemy.- zaśmialiśmy się. Zayn namiętnie mnie pocałował. Gdy się od siebie oderwaliśmy oboje zaczęliśmy kichać.
-Jesteście obrzydliwi.- usłyszeliśmy 4 głosy. Popatrzyłam na drzwi. Stali tam chłopcy.
-Nie no świetnie. Teraz mamy 2 osoby do opiekowania się.- powiedział Harry. Zaśmialiśmy się wszyscy.
-Idziemy zrobić wam herbaty no i damy jakieś leki.- Wyszli z pokoju a ja znów wtuliłam się w jego ciało.
-Kocham cię tak cholernie mocno.-powiedział Zayn przytulając mnie mocno do swojej piersi.
-Też cię kocham słońce.- Znów złączyliśmy nasze usta w słodkim pocałunku które niestety przerwało nam nasze kasłanie.
*********************
No hej hej. Jezu kolejny imagin w kolejny dzień :D jak szaleć to szaleć
Ten imagin był dla Olusi :*
Kocham cię siostrzyczko. :***
Kolejny z Harrym dla Kamili a później z Niallem dla Julci.
KOCHAM WAS
Hazzowa :****
Cudeńko. <3 <3 <3 <3 <3
OdpowiedzUsuńDziękuję <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 <3
:* :* :*
<3
OdpowiedzUsuńTitanium-Art
OdpowiedzUsuńAll the latest titanium-art news titanium body armor on ITAD-AD-1 at titanium septum ring TITanium-ART. Follow us for a free update winnerwell titanium stove on the titanium chords product development team and see titanium teeth if our