sobota, 20 września 2014

ROZDZIAŁ 11


Oczami Lucy.


To było straszne. Niall miał 3 operacje. Kilka razy zatrzymało się jego serce. Bałam się strasznie o niego. Nie mogłam się na niczym skupić. Ciągle siedziałam przy jego łóżku trzymałam go za rękę i ciągle do niego mówiłam. Chciałam żeby nie czuł się samotny. Słyszałam że ludzie w śpiączce słyszą wszystko. Więc jeśli mnie słyszał dodawałam mu otuchy, czytałam książki a nawet któregoś dnia przyniosłam gitarę i śpiewałam mu ich piosenki. Wiem nie wychodziły mi tak jak im. I pewnie nie zrobiłabym tego gdyby był w pełni świadom że tu jestem. Opuściłam się strasznie na uczelni oraz zaniedbałam moich małych pacjentów. Czułam się z tym okropnie. Jednak tylko tu… siedząc w jego Sali i trzymając go za rękę czułam się na swoim miejscu. Nie wiem czemu jednak czułam więź która z każdą chwilą się zacieśniała. Nie wiem dlaczego jednak tak się właśnie czułam. Poznałam jego rodziców którzy byli niesamowici. Bardzo przeżywali całą tą sytuację. Zresztą nie dziwię im się. Nie byłam z nim w żaden sposób związana jednak czułam się okropnie widząc go bladego i takiego bezbronnego na tym cholernym łóżku. Za każdym razem gdy go dotykałam jego serce mocniej biło co bardzo mi się podobało. Chłopcy praktycznie cały czas siedzieli przy nim. Nie chciałam im przeszkadzać więc zostawiałam ich samych. Zostawałam po godzinach żeby z nim po prostu posiedzieć. Płakałam nad jego łóżkiem. Modliłam się żeby tylko się obudził.  Musiał się obudzić. Musieliśmy się w końcu poznać. 


~~*~~

Dni ciągnęły się nieubłaganie a jego stan się nie zmieniał. Musiałam zacząć normalnie żyć. Musiałam zacząć chodzić na zajęcia. Jednak często przychodziłam do Sali Horana. Byli tam wszyscy. No prawie. Dziwiło mnie to że nie było jego dziewczyny. Barbary czy jak jej tam. Ogólnie nie wywarła na mnie dobrego wrażenia. Podeszłam pod salę. Na korytarzu nikogo nie było. Chłopcy siedzieli w Sali i chyba śpiewali przyjacielowi. Uśmiechnęłam się na ten widok. To dowodziło tego jak bliscy są sobie. Podeszłam do szyby i uśmiechnęłam się na ten widok. To było takie słodkie. Do szczęścia brakowało tylko tego żeby się wybudził. Modlili się wszyscy. Cały świat. Dosłownie. Fani stojący 24h/7 pod szpitalem. Śpiewający piosenki i modlący się na głos. To było niesamowite jak oddani byli. Jednak najbardziej irytujący fakt był taki że wszędzie roiło się od dziennikarzy. Wczoraj kilku włamało się na oddział i prawie wtargnęli do Sali. To był szczyt chamstwa i bezczelności. Okropność. Nie mieć poczucia wstydu kręcąc chłopaka w śpiączce i jego zdruzgotaną rodzinę.  Najbardziej irytował mnie ten cały Chris. Cholerny dupek. Myśli że jest niewiadomo kim. Zresztą widzę że chłopcy też nie pałają miłością do niego. A tym że klepnął mnie w tyłek przegiął na Maksa. To on był jednym z tych którzy włamali się na oddział. Od razu zajęła się nimi ochrona. Jednak wcześniej oberwał mocny cios od Harrego. Wszyscy mu gratulowali ja również. No właśnie Harry. Widywaliśmy się dość często. Jakaś kawa wspólny spacer a w mediach już była masa naszych zdjęć. Nie ukrywam trochę mi to przeszkadzało widzieć swoje zdjęcia na pierwszych stronach plotkarskich gazet. „tajemnicza dziewczyna z Harrym Stylesem- czy gwiazdor chce zatopić smutki po wypadku przyjaciela w spotkaniach z tajemniczą brunetką?” nie powiem bolało. Tak samo i mnie jak i chłopaka. Wracając do tego co działo się w Sali. Chłopcy przestali grać. Coś wywołało u nich wielkie poruszenie. Zaczęli skakać z radości. Wołali lekarza krzycząc że poruszył ręką. Cud? Przyglądając się całemu zajściu z uwagą przypatrywałam się twarzy blondyna. Długo upragniony widok o którym marzyła teraz co druga dziewczyna na świecie wreszcie się ziścił. Widząc lekko otwierające się powieki chłopaka wstrzymałam oddech. Dotknęłam szyby żeby być bliżej niego. Po chwili ujrzałam cudowny błękit jego oczu. Był zdezorientowany. Milczeli jednak Liam coś powiedział na co wszyscy zaczęli płakać. Z moich oczu również płynęły łzy… łzy szczęścia. 



Oczami Harrego.


Te trzy tygodnie były jednymi z najgorszych w moim życiu. Świadomość że Niall mógł się nigdy nie obudzić była jakby ktoś wyrwał ze mnie część serca. To był mój brat. Spędzałem z nim więcej czasu niż ze swoją rodziną. martwiłem się o niego strasznie. Myśl że to może być koniec zabijała mnie od środka. Siedzieliśmy znowu w jego Sali. Jego mama była tak męczona  i załamana że lekarze ciągle musieli podawać jej środki uspokajające. Zresztą my też ciągle dostawaliśmy leki na uspokojenie. Widziałem że Lucy często przesiadywała u niego. Któregoś dnia postanowiłem sam go odwiedzić. Widziałem przez szybę że dziewczyna grała mu na gitarze. Poznałem od razu że to nasza piosenka. Śpiewała Little Things. Wychodziło jej to świetnie. Ma cudowny głos. Jednak bałem się że ją wystraszę kiedy wejdę dlatego przyglądałem się ukradkiem całemu zajściu. Byłem tak wzruszony. Na prawdę się o niego martwiła. Wkurwiał mnie fakt że tamta suka nawet nie zadzwoniła żeby dowiedzieć się jak on się czuje. Mam nadzieję że w końcu z nią zerwie. Muszę dowieść tego że  ona go zdradza. Mam nawet już plan jak to zrobić. Tylko muszę poczekać aż Horan się obudzi. Pewnie gdy tylko to się stanie pojawi się tutaj i zacznie udawać kochającą dziewczynę. Myślę że każdy powinien wiedzieć że osoba którą kochasz całym sercem cię oszukuje a nawet zdradza wiem to po swoim przykładzie. To było dwa lata temu…


~~*~~

2 lata wcześniej.

Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Mam wszystko czego trzeba. Zespół odnosi same sukcesy wydaliśmy kolejną płytę. Mamy miliony fanów oraz kobietę mojego życia. Marry jest niesamowita. Poznaliśmy się na castingu do XF i od tamtej pory jesteśmy razem. To była miłość od pierwszego wejrzenia. Byliśmy okrzyknięci najszczęśliwszą i najfajniejszą parą w ogólnoświatowej sondzie. Oczywiście byli też ci którzy byli przeciwni temu związkowi. A zwłaszcza wśród moich fanów. Było mi przykro wysłuchiwać że moja dziewczyna jest suką która się puszcza. Gdybym wtedy wiedział… był 10 lipca. Dzień nasze drugiej rocznicy. Byłem taki zadowolony. Chłopcy pomogli mi przygotować romantyczny dzień. Psuło się ostatnio między nami. Bolało mnie to bo byłem w niej zakochany i czułem że to kobieta z którą chcę spędzić resztę życia. Cały dzień nie odbierała ode mnie telefonów. Martwiłem się dlatego postanowiłem do niej pojechać. Miałem złe przeczucia. Byłem ubrany już na wyjście do restauracji. Miałem na sobie ciemny garnitur. Wziąłem jeszcze pudełeczko z prezentem. Był to złoty łańcuszek z przywieszką z napisem M+H Forever. Podszedłem do drzwi i zapukałem. Nic. Może nie słyszała? Zapukałem jeszcze raz tym razem dużo głośniej. Usłyszałem że ktoś zbliża się do drzwi. Otworzyła mi moja dziewczyna.  Była jak zwykle śliczna nie miała na sobie ciuchów co mnie bardzo zdziwiło. Miała na sobie skąpą bieliznę oraz cieniutki szlafrok. Zdziwiłem się i to bardzo. Jednak nie była szczęśliwa że mnie widzi. Była wręcz przerażona. Ale czemu.?

-Co ty tu robisz Harry.- zapytała z przerażeniem. Dlaczego tak się zachowuje? Jednak szybko dostałem 
odpowiedź. Z jej sypialni wyszedł półnagi facet. Okazał się nim cholerny Chris Evans. Czułem się upokorzony i zraniony. W moich oczach pojawiły się niechciane łzy.

-Harry to nie tak.-złapała mnie za rękę. Szybko się jej wyrwałem.

-Nie bądź śmieszna. Długo to trwa.-zapytałem patrząc jej w oczy.

-Pół roku.-powiedziała spuszczając wzrok. Rzuciłem jej pod nogi prezent.

-Miłej rocznicy. Mam nadzieję że spotka cię kiedyś to samo.-powiedziałem jej i po prostu odszedłem. Byłem załamany. Od tamtej pory zacząłem traktować kobiety przedmiotowa. Nie chciałem się już nigdy zakochać.
~~*~~

Wróciłem do rzeczywistości. Niall w tym samym momencie poruszył ręką. Tak się ucieszyłem. Zaczęliśmy krzyczeć ze szczęścia. Zauważyłem że przed salą stoi Lucy. Uśmiechnąłem się do niej i wróciłem wzrokiem do chłopaka. Budził się. Wszyscy wstrzymali oddech. Już po chwili chłopak patrzył na nas zdezorientowany. Uśmiechnęliśmy się do siebie.

- Witaj z powrotem Niall. Nawet nie wiesz jak tęskniliśmy-powiedział Liam. W naszych oczach pojawiły się łzy szczęścia. Z powrotem spojrzałem w szybę. Jednak po Lucy nie było śladu.




Oczami Nialla.

To było dziwne. Dowiedziałem się że w śpiączce byłem 3 tygodnie. Tak długo ich nie widziałem. Tak bardzo się cieszyłem że w końcu się widzimy. Tęskniłem za nimi. Mimo że nie byłem niczego świadom. Zaraz po moim wybudzeniu zrobiliśmy wspólne zdjęcie i Harry dodał na TT z szczęśliwą wiadomością że w końcu się obudziłem. Już po chwili na zewnątrz słyszałem okrzyki radości. Wzruszyło mnie to. Po chwili do Sali wszedł lekarz. Zrobił badania. Wszystko było pod kontrolą. Niestety chłopcy musieli już iść. Obiecali że jutro przyjdą z moją mamą. Zrobiliśmy grupowego miśka i wyszli z Sali. Zostałem sam. Odetchnąłem z ulgą. Położyłem się z powrotem na łóżku. Znów w Sali pojawił się lekarz. Poznałem jego głos. To ten męski głos który słyszałem w czasie śpiączki. Czyli pozostał jeszcze tajemniczy głos anioła. Uśmiechnąłem się na to wspomnienie. Nie zwróciłem uwagi że lekarz mi się przygląda.


-Witam Panie Horan. Jestem lekarzem prowadzącym. Wiem że może być pan lekko poddenerwowany i w szoku dlatego podaliśmy panu leki uspokajające. Muszę też poinformować pana że ma pan absolutny zakaz wstawania z łóżka. jest pan po trzech operacjach i żaden ruch w najbliższym czasie jest niedopuszczalny. Jeśli czegoś będzie pan potrzebował proszę zadzwonić po pielęgniarkę. Tym oto guziczkiem. Wskazał na czerwony przycisk przy moim lewym boku. Jeśli się będzie panu nudziło proszę również zawołać jakąś pielęgniarkę zapewne z chęcią dotrzyma panu towarzystwa. Puścił mi oczko. Już go lubię. Jest wyluzowany i w sumie młody. Cieszyłem się że trafiłem na takiego faceta a nie jakiegoś gbura po 50. Zaśmiałem się po czym lekarz opuścił moją salę. Nie powiem już mi się nudziło. Najchętniej wyszedłbym z tego przeklętego miejsca. Zamknąłem oczy i rozmyślałem nad tym co tak naprawdę stało się tego dnia. Przypomniał mi się każdy najdrobniejszy szczegół. Jednak nie chciałem żeby te wspomnienia ze mną zostały. Chciałbym je wymazać. Leżąc tak czułem na sobie czyjś wzrok. Mimowolnie otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę szyby. Stał tam jakiś chłopak. A raczej przystanął. Widziałem że był to pacjent. Jednak nie był sam. Szła z nim jakaś dziewczyna. Miałem uchylone drzwi. Para zdążyła przejść jednak wcześniej usłyszałem jej śmiech. aż zatrzymało mi się serce. Jezu to ona. Tak to na pewno była ona. Dzieliło nas kilka metrów i jakieś 20 metrów kabli którymi byłem oplątany. Mimo zakazów lekarza powoli zszedłem z łóżka. źle się czułem kręciło mi się w głowie. Jednak musiałem się do niej dostać. wyszedłem z Sali. Ruszyłem jak najszybciej. Jednak byłem dość wolny. Skręciłem w jedyną możliwą drogę jaką mogli pójść. Widziałem ich. Jednak nie miałem pewności że to ona.

-Lucy.-zapytałem słabym głosem. Ledwo stałem na nogach. Widziałem czarne plamy przed oczami. Dziewczyna powoli się odwracała jednak zanim stanęła ze mną twarzą w twarz po prostu zemdlałem.


~~*~~

Powoli otworzyłem oczy. Głowa mi pękała. Mimowolnie się za nią złapałem. Jezu chyba zaraz mi pęknie. Co się właściwie stało. Nic nie pamiętam. Leżąc tak nie spostrzegłem że ktoś siedzi przy moim łóżku. Zamarłem na chwile bo nie znałem tej dziewczyny.
Czy to może jakaś fanka się tu wkradła? A może ja ją znam tylko jej nie pamiętam. Musiałem się tego dowiedzieć. Ta niepewność była nie do zniesienia. Dziewczyna była piękna. Dosłownie idealna. Długie brązowe włosy. Ciemne oczy i idealnie biała cera. Idealna. Bez żadnej skazy. Ubrana była w krótką spódniczkę do połowy uda. Oraz bluzeczkę a na to cienki sweterek. Włosy miała przerzucone na jedno ramie odsłaniając szyję. Zrodziła się we mnie ochota wessać się w tą idealną skórę robiąc jej czerwoną malinkę. Przełknąłem ślinę. Jezu dopiero teraz do mnie dotarło że jestem twardy. Kurwa co się ze mną dzieje. Niezauważenie zakryłem odstającego penisa. Przełknąłem ślinę i zabrałem głos.

-Przepraszam że pytam ale kim jesteś? Czy my się znamy.-zapytałem niepewny odpowiedzi. Dziewczyna uroczo się do mnie uśmiechnęła.

-Jestem Lucy.-powiedziała wyciągając do mnie rękę. To była ona. To na prawdę była ona. Tyle czasu czekałem na to aż ją spotkam. Była piękna. Poczułem motylki w brzuch gdy tak na mnie patrzyła. Niesamowite. Jednak dotarło jeszcze coś do mnie. Ten głos. Przypominał mi coś. I wtedy do mnie dotarło. Głos który słyszałem codziennie przez cholerne trzy tygodnie śpiączki. Głos który dodawał mi otuchy. Głos w którym się zakochałem. Teraz wiedziałem że Lucy nie była zwykłą dziewczyną która mnie odwiedziła. Była również moim tajemniczym aniołem.


*****************
hej hej jak widać muszę wam narzucać komentarze. :) może to i lepiej :*
tak więc długo oczekiwane spotkanie Nialla i Lucy. jak wam się podoba ;) ? 
jejku już 11 rozdziałów za nami. nie mam pojęcia kiedy to zleciało. 
jesteście niesamowici. komentujcie bo teraz będą się poznawać oczywiście. :)
kolejny rozdział 10 komentarzy 
KOCHAM WAS 
Hazzowa :*****

10 komentarzy:

  1. asdfghjklasdfghjkl Spotkali się OMG. ♥ ♥ ♥
    Nareszcie. To takie słodkie, cudowne, genialne, zajebiste. ♥ ♥ ♥
    Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ♥ ♥ ♥

    OdpowiedzUsuń
  2. Niall się obudził :)
    Spotkali się :D
    To wszystko jest takie awwww :*
    Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejuu... Piękne... Biedny Harry... To dla tego tak nie lubi tego Chrisa c'nie?! Aew. W końcu to upragnione spotkanie <3 czekam na Next!!! i życzę weny! Milaa xx

    OdpowiedzUsuń
  4. OMG! <3. Boże... jakie piękne... Cudowny rozdział <3 on, tak pięknie o niej mówił :). Uwielbiam czytać Twoje rozdziały, poprawiają mi humor, dzięki temu nie myślę o swoich problemach.. Dziękuję Ci za komentarze, dają mi motywację. Nie wiem, co jeszcze napisać, nie mam dnia ;). Kocham, kocham kocham <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie wiem jak ty to robisz, ale czytając to miałam cały czas łzy w oczach < 3
    Piękny ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. jejku.. tak cudownie zakończony.. boże... Zakochałam sie..♥

    OdpowiedzUsuń
  7. Czekam na następny :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Cudeńko jak zawsze ♥ ☺

    OdpowiedzUsuń
  9. Dawaj kolejny, bo sie doczekać nie moge...♥

    OdpowiedzUsuń