Oczami Lucy.
To było straszne. Niall miał 3 operacje. Kilka razy
zatrzymało się jego serce. Bałam się strasznie o niego. Nie mogłam się na
niczym skupić. Ciągle siedziałam przy jego łóżku trzymałam go za rękę i ciągle
do niego mówiłam. Chciałam żeby nie czuł się samotny. Słyszałam że ludzie w
śpiączce słyszą wszystko. Więc jeśli mnie słyszał dodawałam mu otuchy, czytałam
książki a nawet któregoś dnia przyniosłam gitarę i śpiewałam mu ich piosenki.
Wiem nie wychodziły mi tak jak im. I pewnie nie zrobiłabym tego gdyby był w
pełni świadom że tu jestem. Opuściłam się strasznie na uczelni oraz zaniedbałam
moich małych pacjentów. Czułam się z tym okropnie. Jednak tylko tu… siedząc w
jego Sali i trzymając go za rękę czułam się na swoim miejscu. Nie wiem czemu
jednak czułam więź która z każdą chwilą się zacieśniała. Nie wiem dlaczego
jednak tak się właśnie czułam. Poznałam jego rodziców którzy byli niesamowici.
Bardzo przeżywali całą tą sytuację. Zresztą nie dziwię im się. Nie byłam z nim
w żaden sposób związana jednak czułam się okropnie widząc go bladego i takiego
bezbronnego na tym cholernym łóżku. Za każdym razem gdy go dotykałam jego serce
mocniej biło co bardzo mi się podobało. Chłopcy praktycznie cały czas siedzieli
przy nim. Nie chciałam im przeszkadzać więc zostawiałam ich samych. Zostawałam
po godzinach żeby z nim po prostu posiedzieć. Płakałam nad jego łóżkiem. Modliłam
się żeby tylko się obudził. Musiał się
obudzić. Musieliśmy się w końcu poznać.
~~*~~
Dni ciągnęły się nieubłaganie a jego stan się nie zmieniał.
Musiałam zacząć normalnie żyć. Musiałam zacząć chodzić na zajęcia. Jednak
często przychodziłam do Sali Horana. Byli tam wszyscy. No prawie. Dziwiło mnie
to że nie było jego dziewczyny. Barbary czy jak jej tam. Ogólnie nie wywarła na
mnie dobrego wrażenia. Podeszłam pod salę. Na korytarzu nikogo nie było.
Chłopcy siedzieli w Sali i chyba śpiewali przyjacielowi. Uśmiechnęłam się na
ten widok. To dowodziło tego jak bliscy są sobie. Podeszłam do szyby i
uśmiechnęłam się na ten widok. To było takie słodkie. Do szczęścia brakowało
tylko tego żeby się wybudził. Modlili się wszyscy. Cały świat. Dosłownie. Fani
stojący 24h/7 pod szpitalem. Śpiewający piosenki i modlący się na głos. To było
niesamowite jak oddani byli. Jednak najbardziej irytujący fakt był taki że
wszędzie roiło się od dziennikarzy. Wczoraj kilku włamało się na oddział i
prawie wtargnęli do Sali. To był szczyt chamstwa i bezczelności. Okropność. Nie
mieć poczucia wstydu kręcąc chłopaka w śpiączce i jego zdruzgotaną
rodzinę. Najbardziej irytował mnie ten
cały Chris. Cholerny dupek. Myśli że jest niewiadomo kim. Zresztą widzę że
chłopcy też nie pałają miłością do niego. A tym że klepnął mnie w tyłek
przegiął na Maksa. To on był jednym z tych którzy włamali się na oddział. Od
razu zajęła się nimi ochrona. Jednak wcześniej oberwał mocny cios od Harrego. Wszyscy
mu gratulowali ja również. No właśnie Harry. Widywaliśmy się dość często. Jakaś kawa wspólny
spacer a w mediach już była masa naszych zdjęć. Nie ukrywam trochę mi to przeszkadzało
widzieć swoje zdjęcia na pierwszych stronach plotkarskich gazet. „tajemnicza
dziewczyna z Harrym Stylesem- czy gwiazdor chce zatopić smutki po wypadku
przyjaciela w spotkaniach z tajemniczą brunetką?” nie powiem bolało. Tak samo i
mnie jak i chłopaka. Wracając do tego co działo się w Sali. Chłopcy przestali
grać. Coś wywołało u nich wielkie poruszenie. Zaczęli skakać z radości. Wołali lekarza
krzycząc że poruszył ręką. Cud? Przyglądając się całemu zajściu z uwagą
przypatrywałam się twarzy blondyna. Długo upragniony widok o którym marzyła
teraz co druga dziewczyna na świecie wreszcie się ziścił. Widząc lekko
otwierające się powieki chłopaka wstrzymałam oddech. Dotknęłam szyby żeby być
bliżej niego. Po chwili ujrzałam cudowny błękit jego oczu. Był zdezorientowany.
Milczeli jednak Liam coś powiedział na co wszyscy zaczęli płakać. Z moich oczu
również płynęły łzy… łzy szczęścia.
Oczami Harrego.
Te trzy tygodnie były jednymi z najgorszych w moim życiu.
Świadomość że Niall mógł się nigdy nie obudzić była jakby ktoś wyrwał ze mnie
część serca. To był mój brat. Spędzałem z nim więcej czasu niż ze swoją
rodziną. martwiłem się o niego strasznie. Myśl że to może być koniec zabijała
mnie od środka. Siedzieliśmy znowu w jego Sali. Jego mama była tak męczona i załamana że lekarze ciągle musieli podawać
jej środki uspokajające. Zresztą my też ciągle dostawaliśmy leki na
uspokojenie. Widziałem że Lucy często przesiadywała u niego. Któregoś dnia
postanowiłem sam go odwiedzić. Widziałem przez szybę że dziewczyna grała mu na
gitarze. Poznałem od razu że to nasza piosenka. Śpiewała Little Things.
Wychodziło jej to świetnie. Ma cudowny głos. Jednak bałem się że ją wystraszę
kiedy wejdę dlatego przyglądałem się ukradkiem całemu zajściu. Byłem tak
wzruszony. Na prawdę się o niego martwiła. Wkurwiał mnie fakt że tamta suka
nawet nie zadzwoniła żeby dowiedzieć się jak on się czuje. Mam nadzieję że w
końcu z nią zerwie. Muszę dowieść tego że
ona go zdradza. Mam nawet już plan jak to zrobić. Tylko muszę poczekać
aż Horan się obudzi. Pewnie gdy tylko to się stanie pojawi się tutaj i zacznie
udawać kochającą dziewczynę. Myślę że każdy powinien wiedzieć że osoba którą
kochasz całym sercem cię oszukuje a nawet zdradza wiem to po swoim przykładzie.
To było dwa lata temu…
~~*~~
2 lata wcześniej.
Jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Mam wszystko
czego trzeba. Zespół odnosi same sukcesy wydaliśmy kolejną płytę. Mamy miliony
fanów oraz kobietę mojego życia. Marry jest niesamowita. Poznaliśmy się na
castingu do XF i od tamtej pory jesteśmy razem. To była miłość od pierwszego
wejrzenia. Byliśmy okrzyknięci najszczęśliwszą i najfajniejszą parą w
ogólnoświatowej sondzie. Oczywiście byli też ci którzy byli przeciwni temu związkowi.
A zwłaszcza wśród moich fanów. Było mi przykro wysłuchiwać że moja dziewczyna
jest suką która się puszcza. Gdybym wtedy wiedział… był 10 lipca. Dzień nasze
drugiej rocznicy. Byłem taki zadowolony. Chłopcy pomogli mi przygotować
romantyczny dzień. Psuło się ostatnio między nami. Bolało mnie to bo byłem w
niej zakochany i czułem że to kobieta z którą chcę spędzić resztę życia. Cały dzień
nie odbierała ode mnie telefonów. Martwiłem się dlatego postanowiłem do niej
pojechać. Miałem złe przeczucia. Byłem ubrany już na wyjście do restauracji. Miałem
na sobie ciemny garnitur. Wziąłem jeszcze pudełeczko z prezentem. Był to złoty
łańcuszek z przywieszką z napisem M+H Forever. Podszedłem do drzwi i zapukałem.
Nic. Może nie słyszała? Zapukałem jeszcze raz tym razem dużo głośniej. Usłyszałem
że ktoś zbliża się do drzwi. Otworzyła mi moja dziewczyna. Była jak zwykle śliczna nie miała na sobie
ciuchów co mnie bardzo zdziwiło. Miała na sobie skąpą bieliznę oraz cieniutki
szlafrok. Zdziwiłem się i to bardzo. Jednak nie była szczęśliwa że mnie widzi. Była
wręcz przerażona. Ale czemu.?
-Co ty tu robisz Harry.- zapytała z przerażeniem. Dlaczego tak
się zachowuje? Jednak szybko dostałem
odpowiedź. Z jej sypialni wyszedł półnagi
facet. Okazał się nim cholerny Chris Evans. Czułem się upokorzony i zraniony. W
moich oczach pojawiły się niechciane łzy.
-Harry to nie tak.-złapała mnie za rękę. Szybko się jej wyrwałem.
-Nie bądź śmieszna. Długo to trwa.-zapytałem patrząc jej w
oczy.
-Pół roku.-powiedziała spuszczając wzrok. Rzuciłem jej pod
nogi prezent.
-Miłej rocznicy. Mam nadzieję że spotka cię kiedyś to
samo.-powiedziałem jej i po prostu odszedłem. Byłem załamany. Od tamtej pory
zacząłem traktować kobiety przedmiotowa. Nie chciałem się już nigdy zakochać.
~~*~~
Wróciłem do rzeczywistości. Niall w tym samym momencie
poruszył ręką. Tak się ucieszyłem. Zaczęliśmy krzyczeć ze szczęścia. Zauważyłem
że przed salą stoi Lucy. Uśmiechnąłem się do niej i wróciłem wzrokiem do
chłopaka. Budził się. Wszyscy wstrzymali oddech. Już po chwili chłopak patrzył
na nas zdezorientowany. Uśmiechnęliśmy się do siebie.
- Witaj z powrotem Niall. Nawet nie wiesz jak tęskniliśmy-powiedział
Liam. W naszych oczach pojawiły się łzy szczęścia. Z powrotem spojrzałem w
szybę. Jednak po Lucy nie było śladu.
-Witam Panie Horan. Jestem lekarzem prowadzącym. Wiem że może być pan lekko poddenerwowany i w szoku dlatego podaliśmy panu leki uspokajające. Muszę też poinformować pana że ma pan absolutny zakaz wstawania z łóżka. jest pan po trzech operacjach i żaden ruch w najbliższym czasie jest niedopuszczalny. Jeśli czegoś będzie pan potrzebował proszę zadzwonić po pielęgniarkę. Tym oto guziczkiem. Wskazał na czerwony przycisk przy moim lewym boku. Jeśli się będzie panu nudziło proszę również zawołać jakąś pielęgniarkę zapewne z chęcią dotrzyma panu towarzystwa. Puścił mi oczko. Już go lubię. Jest wyluzowany i w sumie młody. Cieszyłem się że trafiłem na takiego faceta a nie jakiegoś gbura po 50. Zaśmiałem się po czym lekarz opuścił moją salę. Nie powiem już mi się nudziło. Najchętniej wyszedłbym z tego przeklętego miejsca. Zamknąłem oczy i rozmyślałem nad tym co tak naprawdę stało się tego dnia. Przypomniał mi się każdy najdrobniejszy szczegół. Jednak nie chciałem żeby te wspomnienia ze mną zostały. Chciałbym je wymazać. Leżąc tak czułem na sobie czyjś wzrok. Mimowolnie otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę szyby. Stał tam jakiś chłopak. A raczej przystanął. Widziałem że był to pacjent. Jednak nie był sam. Szła z nim jakaś dziewczyna. Miałem uchylone drzwi. Para zdążyła przejść jednak wcześniej usłyszałem jej śmiech. aż zatrzymało mi się serce. Jezu to ona. Tak to na pewno była ona. Dzieliło nas kilka metrów i jakieś 20 metrów kabli którymi byłem oplątany. Mimo zakazów lekarza powoli zszedłem z łóżka. źle się czułem
kręciło mi się w głowie. Jednak musiałem się do niej dostać. wyszedłem z Sali. Ruszyłem
jak najszybciej. Jednak byłem dość wolny. Skręciłem w jedyną możliwą drogę jaką
mogli pójść. Widziałem ich. Jednak nie miałem pewności że to ona.
-Lucy.-zapytałem słabym głosem. Ledwo stałem na nogach. Widziałem czarne plamy przed oczami. Dziewczyna powoli się odwracała jednak zanim stanęła ze mną twarzą w twarz po prostu zemdlałem.
Oczami Nialla.
To było dziwne. Dowiedziałem się że w śpiączce byłem 3
tygodnie. Tak długo ich nie widziałem. Tak bardzo się cieszyłem że w końcu się
widzimy. Tęskniłem za nimi. Mimo że nie byłem niczego świadom. Zaraz po moim
wybudzeniu zrobiliśmy wspólne zdjęcie i Harry dodał na TT z szczęśliwą
wiadomością że w końcu się obudziłem. Już po chwili na zewnątrz słyszałem
okrzyki radości. Wzruszyło mnie to. Po chwili do Sali wszedł lekarz. Zrobił
badania. Wszystko było pod kontrolą. Niestety chłopcy musieli już iść. Obiecali
że jutro przyjdą z moją mamą. Zrobiliśmy grupowego miśka i wyszli z Sali.
Zostałem sam. Odetchnąłem z ulgą. Położyłem się z powrotem na łóżku. Znów w
Sali pojawił się lekarz. Poznałem jego głos. To ten męski głos który słyszałem
w czasie śpiączki. Czyli pozostał jeszcze tajemniczy głos anioła. Uśmiechnąłem się
na to wspomnienie. Nie zwróciłem uwagi że lekarz mi się przygląda.
-Witam Panie Horan. Jestem lekarzem prowadzącym. Wiem że może być pan lekko poddenerwowany i w szoku dlatego podaliśmy panu leki uspokajające. Muszę też poinformować pana że ma pan absolutny zakaz wstawania z łóżka. jest pan po trzech operacjach i żaden ruch w najbliższym czasie jest niedopuszczalny. Jeśli czegoś będzie pan potrzebował proszę zadzwonić po pielęgniarkę. Tym oto guziczkiem. Wskazał na czerwony przycisk przy moim lewym boku. Jeśli się będzie panu nudziło proszę również zawołać jakąś pielęgniarkę zapewne z chęcią dotrzyma panu towarzystwa. Puścił mi oczko. Już go lubię. Jest wyluzowany i w sumie młody. Cieszyłem się że trafiłem na takiego faceta a nie jakiegoś gbura po 50. Zaśmiałem się po czym lekarz opuścił moją salę. Nie powiem już mi się nudziło. Najchętniej wyszedłbym z tego przeklętego miejsca. Zamknąłem oczy i rozmyślałem nad tym co tak naprawdę stało się tego dnia. Przypomniał mi się każdy najdrobniejszy szczegół. Jednak nie chciałem żeby te wspomnienia ze mną zostały. Chciałbym je wymazać. Leżąc tak czułem na sobie czyjś wzrok. Mimowolnie otworzyłem oczy i spojrzałem w stronę szyby. Stał tam jakiś chłopak. A raczej przystanął. Widziałem że był to pacjent. Jednak nie był sam. Szła z nim jakaś dziewczyna. Miałem uchylone drzwi. Para zdążyła przejść jednak wcześniej usłyszałem jej śmiech. aż zatrzymało mi się serce. Jezu to ona. Tak to na pewno była ona. Dzieliło nas kilka metrów i jakieś 20 metrów kabli którymi byłem oplątany.
-Lucy.-zapytałem słabym głosem. Ledwo stałem na nogach. Widziałem czarne plamy przed oczami. Dziewczyna powoli się odwracała jednak zanim stanęła ze mną twarzą w twarz po prostu zemdlałem.
~~*~~
Powoli otworzyłem oczy. Głowa mi pękała. Mimowolnie się za
nią złapałem. Jezu chyba zaraz mi pęknie. Co się właściwie stało. Nic nie
pamiętam. Leżąc tak nie spostrzegłem że ktoś siedzi przy moim łóżku. Zamarłem na
chwile bo nie znałem tej dziewczyny.
Czy to może jakaś fanka się tu wkradła? A może ja ją znam tylko jej nie pamiętam. Musiałem się tego dowiedzieć. Ta niepewność była nie do zniesienia. Dziewczyna była piękna. Dosłownie idealna. Długie brązowe włosy. Ciemne oczy i idealnie biała cera. Idealna. Bez żadnej skazy. Ubrana była w krótką spódniczkę do połowy uda. Oraz bluzeczkę a na to cienki sweterek. Włosy miała przerzucone na jedno ramie odsłaniając szyję. Zrodziła się we mnie ochota wessać się w tą idealną skórę robiąc jej czerwoną malinkę. Przełknąłem ślinę. Jezu dopiero teraz do mnie dotarło że jestem twardy. Kurwa co się ze mną dzieje. Niezauważenie zakryłem odstającego penisa. Przełknąłem ślinę i zabrałem głos.
Czy to może jakaś fanka się tu wkradła? A może ja ją znam tylko jej nie pamiętam. Musiałem się tego dowiedzieć. Ta niepewność była nie do zniesienia. Dziewczyna była piękna. Dosłownie idealna. Długie brązowe włosy. Ciemne oczy i idealnie biała cera. Idealna. Bez żadnej skazy. Ubrana była w krótką spódniczkę do połowy uda. Oraz bluzeczkę a na to cienki sweterek. Włosy miała przerzucone na jedno ramie odsłaniając szyję. Zrodziła się we mnie ochota wessać się w tą idealną skórę robiąc jej czerwoną malinkę. Przełknąłem ślinę. Jezu dopiero teraz do mnie dotarło że jestem twardy. Kurwa co się ze mną dzieje. Niezauważenie zakryłem odstającego penisa. Przełknąłem ślinę i zabrałem głos.
-Przepraszam że pytam ale kim jesteś? Czy my się
znamy.-zapytałem niepewny odpowiedzi. Dziewczyna uroczo się do mnie
uśmiechnęła.
-Jestem Lucy.-powiedziała wyciągając do mnie rękę. To była ona. To na prawdę była ona. Tyle czasu czekałem na to aż ją spotkam. Była piękna. Poczułem motylki w brzuch gdy tak na mnie patrzyła. Niesamowite. Jednak dotarło jeszcze coś do mnie. Ten głos. Przypominał mi coś. I wtedy do mnie dotarło. Głos który słyszałem codziennie przez cholerne trzy tygodnie śpiączki. Głos który dodawał mi otuchy. Głos w którym się zakochałem. Teraz wiedziałem że Lucy nie była zwykłą dziewczyną która mnie odwiedziła. Była również moim tajemniczym aniołem.
*****************
hej hej jak widać muszę wam narzucać komentarze. :) może to i lepiej :*
tak więc długo oczekiwane spotkanie Nialla i Lucy. jak wam się podoba ;) ?
jejku już 11 rozdziałów za nami. nie mam pojęcia kiedy to zleciało.
jesteście niesamowici. komentujcie bo teraz będą się poznawać oczywiście. :)
kolejny rozdział 10 komentarzy
KOCHAM WAS
Hazzowa :*****
asdfghjklasdfghjkl Spotkali się OMG. ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńNareszcie. To takie słodkie, cudowne, genialne, zajebiste. ♥ ♥ ♥
Nie mogę się doczekać następnego rozdziału. ♥ ♥ ♥
Niall się obudził :)
OdpowiedzUsuńSpotkali się :D
To wszystko jest takie awwww :*
Z niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥
Jejuu... Piękne... Biedny Harry... To dla tego tak nie lubi tego Chrisa c'nie?! Aew. W końcu to upragnione spotkanie <3 czekam na Next!!! i życzę weny! Milaa xx
OdpowiedzUsuńOMG! <3. Boże... jakie piękne... Cudowny rozdział <3 on, tak pięknie o niej mówił :). Uwielbiam czytać Twoje rozdziały, poprawiają mi humor, dzięki temu nie myślę o swoich problemach.. Dziękuję Ci za komentarze, dają mi motywację. Nie wiem, co jeszcze napisać, nie mam dnia ;). Kocham, kocham kocham <3
OdpowiedzUsuńNie wiem jak ty to robisz, ale czytając to miałam cały czas łzy w oczach < 3
OdpowiedzUsuńPiękny ;***
Czekam na next :-*
OdpowiedzUsuńjejku.. tak cudownie zakończony.. boże... Zakochałam sie..♥
OdpowiedzUsuńCzekam na następny :*
OdpowiedzUsuńCudeńko jak zawsze ♥ ☺
OdpowiedzUsuńDawaj kolejny, bo sie doczekać nie moge...♥
OdpowiedzUsuń