Oczami Lucy.
Zatkało go. Patrzył się na mnie. Może miałam coś na twarzy. Zawstydziłam
się i spuściłam wzrok. Zauważył to od
razu.
-Wybacz. J.jestem N-Niall- tak słodko się jąkał.- nie mogę
się na ciebie napatrzeć jesteś piękna.- chyba dopiero teraz dotarło do niego to
co powiedział. Jego poliki stały się purpurowe a serce waliło tak mocno że po
całym pokoju roznosiło się szybkie pikanie aparatury mierzącej jego serce. Uśmiechnęłam
się do niego dodając mu pewności siebie. Jezu on był taki słodki i nieśmiały. Jego
błękitne oczy wpatrywały się w moje. Dosłownie w nich zatonęłam. Co się ze mną
dzieje do cholery. Przełknęłam ślinę i zabrałam głos.
-Jak się czujesz.-zapytałam poprawiając się na krześle
stojącym koło łóżka chłopaka. Miałam go na wyciągnięcie ręki. Kusiło mnie żeby
znowu złapać go za rękę. Żeby poczuć tą wspaniałą skórę. Ten dotyk abym znów
poczuła motylki w brzuchu.
-Strasznie boli mnie głowa ale poza tym jest
dobrze.-zapewnił mnie uśmiechając się.
-Nie martw się szybko się zagoją.- powiedziałam dodając mu
otuchy.
-Co masz na myśli- zapytał szczerze zdziwiony. Zamarłam to
nikt do kurwy nędzy mu nie pokazał a co gorsza nie powiedział. Czyli skoro już
zaczęłam muszę skończyć. Bez słowa wstałam i weszłam do łazienki która była w
jego Sali. Zdjęłam małe lusterko ze ściany i wróciłam do zdezorientowanego
chłopaka.
-Nie było ci zimno w głowę.-zapytałam szczerze.
-Nie. No może trochę ale nie zwracałem na to uwagi. Powiesz mi
o co chodzi.-powiedział poddenerwowany. Bez słowa podałam mu lusterko.
-Musieli zgolić ci pół głowy. Gdy rozbiłeś głową szybę
odłamki szkła strasznie poraniły ci głowę niektóre nawet się w nią wbiły. Przeszedłeś
trzy operacje zszyli ci głowę w pięciu miejscach.- widziałam jak delikatnie
dotyka palcami wygolonych miejsc. Widać było że patrzy na to z wielkim
bólem i łzami w oczach. Oderwał wzrok od
lusterka. Grzecznie mi je oddał. Przyjął to lepiej niż sądziłam.
-Wyglądam potwornie.-zaczął drżącym głosem.
-Wcale że nie. Wygląda to dobrze.- zapewniłam.- po tym nie
będzie śladu. Włosy szybko ci odrosną i nie będzie problemu.- nie wytrzymałam i
w czułym geście złapałam jego dłoń pocierając kciukiem kostki.
-Dziękuję. Dziękuję ci że mnie wspierasz.-powiedział
uśmiechając się na widok naszych złączonych dłoni. Wpatrywaliśmy się w nie
jakiś czas. To było dość dziwne. Puściłam jego dłoń. Delikatny grymas wdarł się
na jego twarz. Uśmiechnęłam się do niego. Zaczęliśmy rozmowę. Chłopak byś
świetny. Tyle ciekawych rzeczy się o sobie dowiedzieliśmy. Mamy wiele
wspólnego. Oboje kochamy dużo jeść, kochamy słodycze oraz Harrego Pottera.
Niall jest słodki. Niesamowite żeby jeden człowiek miał tyle pozytywnych cech. Ideał
dosłownie. Siedząc tak nie zauważyliśmy ile czasu minęło. Świetnie mi się z nim
gadało i myślałam że moglibyśmy zostać przyjaciółmi. Na pewno nie nikim więcej
bo widziałam jak bardzo kochał swoją dziewczynę. To było smutne tak ślepo
kochać taką sukę jak ona. Jednak Niall tego nie widział. Podobno jak się jest
zakochanym nie widzi się żadnych wad tylko same zalety u swojej drugiej połówki.
Więc jestem bardzo ciekawa co ona ma takiego w sobie. Przecież ona nie ma
żadnych ludzkich odruchów czy cech które są choć trochę dobre. Sam fakt że
przez te trzy tygodnie ani razu tu nie była świadczył tylko o tym jak głęboko
go miała w dupie. Niall kręcił się strasznie na łóżku.
-Co ty się tak kręcisz.- zaśmiałam się.
-Tu jest strasznie niewygodnie.- zaczął narzekać. Wykręciłam młynka oczami. Zaczęliśmy się śmiać. Wtedy doszłam
do wniosku że to najpiękniejszy śmiech na świecie. I mimo że słyszałam go
często na filmikach nie mógł się jednak równać z tym na żywo. wstałam i
podeszłam bliżej łóżka.
-Co ty robisz- zdziwił się gdy zaczęłam się nad nim
pochylać. Zaśmiałam się
-Chcę cię udusić.- powiedziałam poważnie. Na wyraz jego
twarzy nie mogłam się powstrzymać i wybuchłam śmiechem.- chcę ci poprawić
poduszkę geniuszu.- uśmiechnęłam się na co chłopak uderzył się otwartą ręką w
czoło. Nieco się podniósł żebym miała lepszy dostęp do poduszki. Jego twarz
zbliżyła się niebezpiecznie do mojej. Jego serce znów przyśpieszyło. Jego usta
były takie cudowne. Zaczęłam wyobrażać sobie czy te usta są tak soma słodkie i
miękkie na jakie wyglądają. Przełknęłam ślinę i się zarumieniłam na tę myśl. Nie
mogę tak myśleć. On ma dziewczynę. Skarciłam się w duchu i poprawiłam mu tą
poduszkę. Prostując się zaplątałam się w kabel. Zachwiałam się niebezpiecznie. Niewiele
myśląc łapałam się czego popadnie. Moja jedna ręka złapała ramienia chłopaka. Natomiast
druga wylądowała na biodrze. Cholera wyczułam coś twardego obok swojej ręki. Spojrzałam
tam. Moje oczy poszerzyły się jeszcze bardziej. Moja ręka spoczywała dosłownie milimetry
od jego krocza. Niall również spojrzał w to samo miejsce. Strasznie się speszył
i zasłonił twarz dłońmi. Szybko się poderwałam i usiadłam na krześle. Chłopak nieudolnie
próbował zakryć swoją erekcję jednak szpitalne kołdry są dość cienkie więc
ciężko mu było ukryć wzwód. Zaczerwieniłam się również.
-Bardzo się przepraszam. Nie wiem co się ze mną
dzieje.-powiedział w końcu na mnie spoglądając.
-Nic się nie stało. W sumie trochę mi miło ale z drugiej
strony to trochę dziwne.- uśmiechnęłam się uroczo żeby nie przejmował się tym
co się stało. Wstałam z krzesła.
-Będę się zbierać.-oznajmiłam. Chłopak posmutniał.
-To przez to co się stało.- zapytał smutny. Cholera nie
pomyślałam że się będzie obwiniał.
-Oczywiście że nie. Ale niestety muszę iść na swój
oddział.-uśmiechnęłam się.
-To może przeniosą mnie na twój oddział.-zapytał poruszając
śmiesznie brwiami.-wtedy będziesz musiała się mną opiekować.- zaśmiałam się.
-Musiałbyś mieć raka. A tego nigdy bym nie chciała. Nawet gdybyśmy
dzięki temu mieli spędzać ze sobą trochę więcej czasu.- widziałam że go zatkało.
Podeszłam do niego. Jego serce znowu mu mocniej biło. Uśmiechnęłam się. nachyliłam
się nad nim.
-Do jutra.-szepnęłam do jego ucha. Pocałowałam miękką i
ciepłą skórę policzka. Od razu się zarumienił. Posłał mi swój piękny uśmiech.
-Do jutra mała. Będę czekał. Nigdzie się nie wybieram.-
zaśmiał się i puścił mi oczko. Śmiejąc się wyszłam z jego Sali. Minęłam się na
korytarzu z jego mamą i chłopakami. Przywitałam się grzecznie z nimi i
skierowałam się na mój oddział. Miałam straszne wyrzuty sumienia ponieważ zaniedbywałam moje
dzieciaki. Dzisiaj chciałam nadrobić stracony czas. Odwiedzałam każdego po kolei.
Jedni czuli się znacznie lepiej. Inni niestety coraz gorzej. Weszłam do Sali 435
gdzie leżał Elyar. Chłopak od razu uśmiechnął się na mój widok.
-I jak z nim. Wszystko dobrze. Jezu tak się przeraziłem jak
on dosłownie padł przed nami.- mówił przerażony. No tak zapomniałam że to fan. Dzisiaj
poprosił mnie żebym go zaprowadziła pod jego salę. Zgodziłam się. jednak gdy
już tak byliśmy chłopak po prostu stchórzył i ruszyliśmy dalej. Wtedy Niall
poszedł za nami. Musiał nas zobaczyć. Uśmiechnęłam się do chłopaka na samo
wspomnienie przystojnego blondyna.
-Już jest wszystko dobrze. Jutro może cię z nim poznam. –mina
chłopaka była bezcenna. Łzy zalśniły w jego oczach. Wstał z łózka podszedł do
mnie i z całej siły przytulił. Było mi bardzo miło i również odwzajemniłam
uścisk.
-Jesteś najlepsza. –szepnął mi do ucha i cmoknął w policzek.
Oczami Nialla
Następny dzień.
Byłem już zmęczony tymi wszystkimi odwiedzinami. Co chwilę
ktoś wchodził. Najczęściej byli to pacjenci którzy prosili o autograf. Czy oni
nie mogą zrozumieć że ja ledwo żyję! Boże właśnie wyszli rodzice. Mama cały
czas siedziała na łóżku i przytulała mnie do swojej piersi. To było trochę dziwne
ale nie protestowałem. Wiem ile przeszła. Nareszcie zostałem sam. Odetchnąłem z
ulgą. Ułożyłem się na łóżku i wspominałem wydarzenia związane z Lucy. Ona jest
idealna. Teraz się waham czy tak naprawdę czuję coś do Barbary. Gdybym ją naprawdę
kochał nie czułbym nic do Lucy. Wiem że do niej coś czuję. Nie jest to miłość
bo się nie znamy. Może zauroczenie lub niewielka obsesja. Jednak nie było mi dane długo się nią nacieszyć. Po chwili
wbiegło do mnie pięć piszczących dziewczyn w wieku może zbliżonym do mojego. Kurwa
łeb mi zaraz pęknie. Po chwili ktoś wparował do Sali. Moim wybawcą okazała się
Lucy… i jakiś chłopak.
-Wypad stąd. Natychmiast bo wezwę ochronę.- wysyczała
dziewczyna. Dopiero teraz zauważyłem że to nie były pacjentki tylko fanki które
wkradły się do szpitala. Dziewczyny jej nie posłuchały. Lucy się wściekła i
razem z tamtym chłopakiem wyrzuciła dziewczyny z Sali. Uśmiechnąłem się do niej
a ona do mnie. Tylko kim do kurwy nędzy jest ten chłopak. Patrzy się tak na nią
jakby chciał ją przelecieć. Bardzo mi się to nie spodobało. Bardzo mi się to nie spodobało. Chłopak się do niej uśmiechnął
ale widać że był czymś zestresowany. Szepnęła mu coś na ucho i cmoknęła
policzek. Chwyciła jego rękę i pociągnęła w stronę mojego łóżka. Czułem silne
uczucie które rozrywało moje serce. Co się ze mną dzieje. Czy ja jestem
zazdrosny? Nie niemożliwe. Nie mogę. Ja mam Barbarę! Jednak widząc ich razem
byłem wściekły. Starałem się tego nie pokazać ale ona mnie wyczuła.
-A ty co mój Niallerku taki zły.- podeszła do mnie i
cmoknęła mój policzek. Trochę się uspokoiłem. Patrz dupku ona mówi do mnie
słodkim zdrobnieniem.
-Nic trochę zmęczony jestem. Poprawisz mi poduszkę.-
zapytałem słodko. Dziewczyna się zaśmiała ale spełniła moją proźbę. Była tak
blisko mnie. Tak jak wczoraj. Zatraciłem się w jej zapachu. Chłopak patrzył na
nas zdezorientowany.
-Niall chciałabym ci kogoś przedstawić. – tylko nie to.- to
jest Elyar Fox. Mój pacjent przyjaciel i wasz wielki fan.- ulga tylko to wtedy
czułem. Uśmiechnąłem się już szczerze a niepewność że to jej chłopak
odpłynęła.- bardzo chciał cię poznać a dzisiaj czuł się na tyle dobrze że mógł
przyjść. Nie masz nic przeciwko prawda.-zapytała robiąc maślane oczka. No jak
ja mogę jej odmówić. Chociaż wolałbym siedzieć z nią teraz sam na sam. Usiedli obok
mojego łóżka i zaczęliśmy rozmowę. Chłopak był naprawdę spoko. Dałem mu swój
autograf po jakiś 20 minutach chłopak wstał.
-Miło był cię poznać. To najszczęśliwszy dzień w moim życiu.
Posiedziałbym jeszcze ale muszę iść na chemię.- dopiero teraz do mnie dotarło
że on ma raka. Posmutniałem. Chłopak uścisnął moją dłoń a Lucy dał buziaka w
policzek mówiąc „do jutra”. Nadal byłem zły że tak blisko jest z Lucy. Gdy chłopak
wyszedł dziewczyna wstała i usiadła na moim łóżku a aparatura mierząca
ciśnienie znowu przyśpieszyła. Cholera czemu to gówno jest do mnie przypięte. Dziewczyna
się zaśmiała i wyciągnęła coś z kieszeni swojego fartucha. O cholera kocham ją.
Podała mi paczkę moich ulubionych żelek.
-Jeśli ktoś się dowie to mnie zabije.-zaśmiała się. słodko
się do niej uśmiechnąłem. Wziąłem paczkę od niej i ją otworzyłem wyciągnąłem
jednego żelka. Usiadłem na łóżku.
-Otwórz buzię.-powiedziałem do dziewczyny. Zawahała się ale
po chwili otworzyła usta. Delikatnie włożyłem słodkość do jej ust a ona zaczęła
ja jeść. Tym razem ona wyciągnęła żelka i zaczęłam mnie karmić. Uśmiechaliśmy się
do siebie. Naszła mnie na coś ochota jednak nie wiedziałem czy mogę. Zbliżyłem się
do niej i uśmiechnąłem zadziornie. Dziewczyna niczego się nie spodziewała. Zacząłem
ją łaskotać czym obdarowała mnie przeuroczym śmiechem. Już po chwili leżała na
łóżku a ja siedziałem obok i ją łaskotałem. Śmialiśmy się w niebo głosy jednak
ktoś nam przerwał. Usłyszałem klaskanie. Przerwałem tortury nad dziewczynom i
razem odwróciliśmy się w stronę drzwi. Przełknąłem głośno ślinę. O cholera. W drzwiach
stała Barbara.
****************
hej moje słoneczka. na początek dziękuję za komentarze.
chcę wam pospamować moim nowym blogiem. to kolejne opowiadanie które powinno pojawić się na tym blogu jednak postanowiłam założyć kolejnego :) zapraszam na niego. tematyka zupełnie inna niż ta. mam nadzieję że też wam się spodoba.
kolejny rozdział 10 komentarzy
KOCHAM WAS
Hazzowa :****
****************
hej moje słoneczka. na początek dziękuję za komentarze.
chcę wam pospamować moim nowym blogiem. to kolejne opowiadanie które powinno pojawić się na tym blogu jednak postanowiłam założyć kolejnego :) zapraszam na niego. tematyka zupełnie inna niż ta. mam nadzieję że też wam się spodoba.
kolejny rozdział 10 komentarzy
KOCHAM WAS
Hazzowa :****
OMG. Cudo. Wreszcie się spotkali. <3 <3 Mega rozdział. I ciekawa jestem reakcji tej suki. No no no. Czekam na nn <3
OdpowiedzUsuńChcę NEXTA *-* i niech Barbara spieprza, inaczej ja ją sobie załatwię XD :D
OdpowiedzUsuńNiech ona umrze!! Rozdział świetny! <3 Milaa xx
OdpowiedzUsuńKto ma umrzeć..? XDD hahhh
UsuńJeżeli Barbara.. tak.zgadzam sie...:-D
I tak, zajebisty rozdział..:D
Głupia Barbara mam jej już dość :I
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na następny rozdział ♥
Jak słodko że sie spotkali...♥
OdpowiedzUsuńI dobrze,.że Barbara zobaczyła ich razem..ahaha.. dobrzr jej tak...:D
A rozdział jak zawsze.cudowny..
♥
Głupia suka ta Barbara!
OdpowiedzUsuńCudowny... ♥
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem co na to Barbara..XDD
OdpowiedzUsuńCzekam na następny..:*
10 komentarzy.. dawaj nexta..
OdpowiedzUsuńZajebisty rozdział.