piątek, 18 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 14

obiecałam komuś że dodam wcześniej :D
mam nadzieję że się spodoba :)
mam nadzieję że ci sie poprawi humorek Julcia :* czytasz=komentujesz !



Oczami Liama

Stałem tak nawet nie wiem ile czasu. Patrzyłem na jej załzawione oczy. Co ja mam teraz zrobić. Czemu wszystko się spieprzyło. Co ona tam robiła. Nie wiem co robić. Muszę pomyśleć. Czułem jak jej bezbronny wzrok wypala we mnie dziury. Poczucie winy rosło we mnie z minuty na minutę. Nie mogę stać i patrzeć na tę bezbronną istotę. Wybiegłem z pomieszczenia zostawiając ją samą. Widziałem Harrego. Siedział w tym samym miejscu. On jeszcze nie wiedział co się stało. Jak wszystko się zjebało. Popatrzył na mnie z uśmiechem jednak gdy tylko zobaczył moją minę od razu się wystraszył. Aż tak byłem wściekły. Przełknął ślinę.

-co jest.-zapytał drżącym głosem.
-nic nie mów. Musze ochłonąć. Chyba że chcesz żebym rozwalił ci łeb.-wysyczałem i usiadłem na kanapie. Chłopak od razu się zamknął. Jednak cały czas się na mnie patrzył. Myślałem co mam zrobić aż rozbolała mnie głowa. Oparłem ją o zagłówek i zamknąłem oczy.
-Harry zjebałeś sprawę.- popatrzyłem na niego a on zrobił dziwną minę. Nie raczył mi przerwać. –porwałeś złą dziewczynę.-dodałem
Wciągnął szybko powietrze. Wiedział jak sprawa jest poważna.
-co teraz.-zapytał. No właśnie co teraz. Sam tego nie wiem…



Oczami Maggie
Byłam śmiertelnie przerażona. Chłopaka który mnie porwał widziałam pierwszy raz na oczy. Jednak ten który tu był. Wiem kto to. Widziałam go. Mieliśmy ostrą wymianę zdań. Ale to było 2 tygodnie temu. Na pewno nie o to się mścił. Bałam się tak cholernie. czemu muszę znów przez to przechodzić. Wiem że jeśli będą chcieli mnie zabić to żadne starania nie pomogą.  Bolał mnie tak strasznie polik. Taśma podrażniała moją ranę przez co zaczęła krwawić. Piekły mnie nadgarstki od mocnego węzła sznura. Miałam również związane kostki. Leżałam na jakimś łóżku. Wydawało mi się że to jakaś deska. Było tak twarde. Próbowałam się podnieść. Jednak na nic moje sterania. Zastanawiałam się czemu mnie porwali. Gdy ten chłopak mnie zobaczył widziałam przerażenie w jego oczach i… strach. I skąd on do jasnej cholery znał moje imię. Podczas kolejnej próby wstania drzwi otworzyły się a w nich pojawił się ten brunet. W dłoni trzymał nóż. Boże to mój koniec.-pomyślałam. Tętno przyśpieszyło. Przywarłam do ściany całą sobą. Modliłam się żeby mnie zostawił w spokoju. Plecy zaczęły mnie boleć od wciskania się w ścianę. Chłopak zauważył moje przerażenie. Zaczął się do mnie zbliżać. Podszedł do mnie. Zamknęłam oczy i jęknęłam ze strachu. Delikatnie uważając na szwy odkleił taśmę. Nożem najpierw rozciął węzeł na nadgarstkach a później przy kostkach. Gdy tylko poczułam ulgę w tych miejscach. Uciekłam w kąt łóżka. Podkurczyłam nogi. Schowałam głowę w nogi. Poczułam jak materac obok się ugina. Podniosłam głowę i popatrzyłam na niego. Patrzył na mnie uważnie. Nie wiedziałam co mam zrobić. Postanowiłam nic nie mówić.
-hej. –powiedział. Obdarzył mnie uśmiechem. Co to ma znaczyć „hej”. O co tu chodzi. Najpierw mnie porywa a później tak po prostu się ze mną wita. Aż oniemiałam.
 Nie chciałam nic mówić. Odwróciłam od niego wzrok. Po co on tu przyszedł.
-muszę ci coś wyjaśnić ale najpierw musisz mi coś powiedzieć.-zaczął. Znowu się na niego popatrzyłam.
-powiedz mi dlaczego poszłaś tam za nią.-popatrzył na mnie. Zrobiłam wielkie oczy.
-bo.bo.-jąkałam się.- bo jej obiecałam że jej pomogę. Ona się bała spotkania z ojcem więc jej zaoferowałam pomoc.-powiedziałam.- ja też mam do ciebie pytanie.
-słucham- powiedział opierając się o ścianę. Ta rozmowa nie przypominała rozmowy porywacza z ofiarą.
-dlaczego mnie porwaliście? Co chcecie mi zrobić? I skąd wiesz jak mam na imię.?- wypaliłam.
-to więcej niż jedne pytanie.- zaśmiał się.- ale odpowiem ci na wszystko ale po kolei.-popatrzyłam na niego.
 -dobrze więc po kolei.-powtórzyłam.
-jestem złym człowiekiem. Ale to już chyba wiesz. Razem z moimi kolegami dostałem zlecenie. Zajmujemy się głównie handlem narkotyków… ale również żywym towarem.-wciągnęłam powietrze.- to że ty tu się znalazłaś to czysty przypadek.- dodał szybko.-dostałem zlecenie żeby porwać twoją koleżankę Danielle. Zaplanowaliśmy wszystko. To całe spotkanie z ojcem było ustawione przez nas. Jednak coś poszło źle. To nie miało się tak skończyć.-powiedział spuszczając głowę.-nawet nie wiesz jak mi przykro. A wiem jak masz na imię bo jak zbierałem informację na jej temat miałem też kilka o tobie.
Zastanowiłam się chwilę. Z rozmyślań wyrwał mnie jego głos.
-powiesz coś.-zapytał
-myślę.-powiedziałam wprost.
-nad czym.-zapytał ciekawy.
Popatrzyłam na niego zdziwiona. On naprawdę chce wiedzieć.?
-nad tym wszystkim. Nad tym co mi powiedziałeś. Nad tym co zrobiłeś. I nad tym co chcesz zrobić. Mam kolejne pytanie.-powiedziałam.
-słucham.
-jak masz na imię.-zapytałam. Może to głupie ale byłam ciekawa.
-oj przepraszam. Jestem Liam Payne.- wyciągnął do mnie rękę. Niepewnie wyciągnęłam do niego dłoń. Uścisnął ją delikatnie. Miał takie ciepłe dłonie. Gdy mnie dotknął przeszedł mnie przyjemny dreszcz. On chyba też to poczuł bo na mnie dziwnie spojrzał. Uśmiechnął się do mnie a ja to odwzajemniłam. Co się ze mną dzieje. Nie powinnam się tak zachowywać przy chłopaku który mnie porwał. Jednak czułam się przy nim dobrze. Śmiesznie to zabrzmi ale poczułam się bezpiecznie.Popatrzył na mnie czule.
-muszę wyjść będzie tu Harry. Nie skrzywdzi cię to mój bardzo dobry kolega. Proszę cię nie próbuj uciekać. Mogę ci zaufać.-zapytał.
-t.tak.-powiedziałam. Nie wiem czemu mu to obiecałam. Wstał z łóżka. Gdy był przy drzwiach.
-Liam.-powiedziała
-tak. Co się stało.-zapytał stojąc w drzwiach.
-zostawisz mi papierosa.- uśmiechnęłam się delikatnie. Uśmiechnął się szeroko. Podszedł do mnie i wyciągnął z kieszeni całą paczkę. Włożył mi ją w rękę.
-zapalniczka jest w środku. Tylko nie pal za dużo.-zaśmiał się.-będę za jakieś 2 godziny.-dodał i wyszedł z pomieszczenia.Położyłam się na łóżku i zapaliłam jednego.



Oczami Harrego.
Siedziałem w pokoju i oglądałem TV. Kurwa jaki ze mnie debil. Teraz Liam musi odkręcać to całe gówno. Nie wybaczę sobie tego że porwałem nie tą dziewczynę.Widziałem że z jej pokoju ulatnia się dym. Zdziwiłem się i podszedłem do drzwi. Były uchylone. Poczułem zapach nikotyny. Widziałem dziewczynę leżącą na łóżku. Zaciągała się dymem. Naprawdę była śliczna. Aż się podnieciłem na jej widok. Powoli wszedłem do pokoju. Dziewczyna zesztywniała. Popatrzyła się na mnie. Odetchnęła i usiadła. Dopaliła papierosa. Nie wiedziała co ma zrobić z niedopałkiem.
-rzuć go na ziemię- uśmiechnąłem się. tak też zrobiła.- mogę z tobą posiedzieć. Nudzi mi się.- widziałem malujące się zdziwienie na jej twarzy. Szybko się otrząsnęła.
-jasne. Siadaj.-wskazała na miejsce obok siebie. Była bardzo niezwykłą dziewczyną. Nawet jeśli się mnie bała nie dała po sobie tego poznać. Usiadłem obok.
-jestem Harry.-wyciągnąłem rękę w jej kierunku.
-Maggie- odwzajemniła gest. Uścisnąłem lekko jej dłoń. Jakby miała się rozpaść gdybym mocniej ją ścisnął. Zauważyłem sine ślady na jej skórze dookoła nadgarstka.
-przepraszam cię że tak mocno cię związałem.-zacząłem.
-spoko. Przyzwyczaiłam się do tego.-wypaliła. Zdziwiło mnie to.
- jak to.- zapytałem szczerze zdziwiony.
-to dość osobiste. Może kiedyś ci opowiem.-zaśmiała się. poprawiłem swoje loki.

Dziewczyna się na mnie patrzyła. Miała śliczne oczy. Hipnotyzowały.
-co?-spytałem
-nic ale podoba mi się jak poprawiasz włosy.-uśmiechnęła się. ja również.
-o i jeszcze masz dołeczki.-zaśmiała się.- uwielbiam je. Są słodkie.-czułem się bardzo dobrze. Była świetną dziewczyną. Położyła się na łóżku. Zrobiłem to samo. Leżeliśmy blisko ale nie aż tak żeby się dotykać. Jednak czułem jej ciepło. Uśmiechnąłem się sam do siebie.
-opowiedz mi coś o sobie.-powiedziała przerywając ciszę.
-hmmm a co chciałabyś wiedzieć.-zapytałem
-tyle ile możesz mi powiedzieć.- odparła. Odwróciłem głowę w jej stronę. Bawiła się włosami.
Zwróciłem swój wzrok z powrotem na sufit.
- mam 20 lat.urodziłem się w  Holmes Chapel. Mieszkałem tam do 17 roku życia. gdy miałem 15 lat pewien mężczyzna zgwałcił moją siostrę Gemmę później z zimną krwią ją zabił a ciało zakopał w lesie. zupełnie przypadkiem ją znaleźli. poczułem w sobie taką złość że wiedziałem co zrobię z osobą która to zrobiła. wiedziałem kto to był. jednak nic nie mogłem zrobić. dopiero niedawno dowiedziałem się że on wyszedł z więzienia chcę się na nim zemścić. chcę żeby cierpiał tak jak ja i moją rodzina.- widziałem że łza spłynęła po jej policzku.-co dalej-zacząłem-  Mój tata zdradził mamę i odszedł do swojej kochanki gdy miałem 15 lat. mam nie mogła sobie z tym poradzić. Zabiła się pół roku później. Mnie wysłali do domu dziecka bo ojciec się mnie wyrzekł. Tam poznałem Zayna. To jeden z naszej bandy. Zawsze byłem skryty. To Zayn sprawił że jestem jaki jestem. Zmienił mnie i jestem mu za to wdzięczny. Nie wiem co by teraz ze mną było. Później razem uciekliśmy z tamtego miejsca. Udaliśmy się tutaj. Do Miami. Tu poznaliśmy resztę. Od tamtej pory jesteśmy jak rodzina. Trochę popieprzona ale traktuję ich jak rodzinę.-mówiłem bez żadnych uczuć. Nigdy nikomu tego nie mówiłem.
-dużo przeżyłeś.-powiedziała
-a ty?-zapytałem
-co ja?-zdziwiła się
-jaka jest twoja historia.-spytałem ciekaw.
Spojrzałem na nią. Patrzyła na mnie. Widziałem w jej oczach strach i ból. Wiedziałem że dużo przeżyła patrząc tylko w jej oczy.
-to dość smutne. Nie chcę cię zanudzać.-powiedziała
-nie będziesz.-uśmiechnąłem się do niej.
-miałam siostrę. Bliźniaczkę…-opowiadała ze łzami w oczach jak można zrobić coś tak okropnego. Teraz już wiedziałem dlaczego tak zareagowała na wspomnienie Gemmy. nie dziwię się jej. sam miałem łzy w oczach gdy opowiadała swoją historię również dużo przeszła co ja. tak jak większość naszej paczki. Czekałem aż się uspokoi. Jednak to nie nastąpiło. Przyciągnąłem ją do siebie. Wtuliła się we mnie. Było mi miło.

-z nami będziesz bezpieczna.-powiedziałem. Po chwili dziewczyna zasnęła.





Oczami Liama
Wróciłem do domu. Muszę wszystko dobrze przemyśleć. Coś zaplanować. Wszedłem do mojego gabinetu. Z chwilą gdy usiadłem przy biurku zadzwonił mój telefon. Przeraziłem się widząc kto dzwoni. Nie mogę go ignorować. Będzie jeszcze gorzej. Odebrałem telefon. Trzeba będzie improwizować.
-hej John.-powiedziałem powoli.
-siema stary. Kiedy mogę przyjechać po laseczkę.-zapytał szczerze zadowolony.
-no właśnie. Jest problem. Właśnie miałem do ciebie dzwonić jak coś wymyślę.-zacząłem. Przejechałem wolną ręką po włosach.
-co jest.?-wyczułem zdenerwowanie i złość w jego głosie.
-mój ‘chłopak’ się pomylił. Porwał złą dziewczynę.-powiedziałem zgodnie z prawdą.
-no to w czym problem. Pozbądź się tego frajera za tą pomyłkę. A tą laseczkę daj mi. Może być inna.- zaśmiał się. cholera. Wizja tego że miałbym zabić Harrego i oddać Maggie Johnowi była przerażająca.
-nie mogę tego zrobić. Muszę zżerać z tobą tę umowę. Oddam ci jeszcze dziś całą kasę.-powiedziałem z nadzieją że się za bardzo nie wścieknie.
-że co!- jednak się pomyliłem. On się nie wściekł. Wkurwił się.- chyba sobie żartujesz.
-nie mówię serio.- chciałem zapalić ale zapomniałem że całą paczkę zostawiłem dziewczynie.
-pojebało cię. Wiesz że będziesz miał przez to spore nieprzyjemności.-krzyknął do słuchawki. Bardzo dobrze o tym wiedziałem. Nie mogłem pozwolić na to żeby Maggie została jego zabawką. Nie wytrzymałbym tego.
-wiem. Po prostu nie mogę tego zrobić i tyle. Liczę się z konsekwencjami.-zacząłem

-dobra jak chcesz masz mi oddać kasę sam sobie poradzę. Jednak tak szczerze to dobrze że jej nie porwałeś już jej nie chcę. Pamiętasz tę drugą dziewczynę na zdjęciu. Maggie.- przeszedł mnie dreszcz jak wypowiedział jej imię.- dawno jej nie widziałem. Jest wspaniała. Razem z moim dobrym kolegą Tomem poznaliśmy się z nią bardzo dogłębnie. Chciałbym odbudować stare relacje.-zaśmiał się i się rozłączył. Cholera. On może ją skrzywdzić. Nie mogę na to pozwolić. Musze ją chronić. Nie pozwolę żeby coś jej się stało. Wybiegłem z domu. Wskoczyłem na motor. Ruszyłem w stronę miejsca gdzie ‘ukrywaliśmy’ Maggie. Dojechałem na miejsce. Nigdzie nie było Hazzy. Co jest kurwa.-pomyślałem. Usłyszałem jakieś śmiechy. Zdziwiłem się jeszcze bardziej. Odgłosy dochodziły z jej pokoju. Podszedłem do drzwi. Przez szparę w nich zauważyłem ich. Leżeli na łóżku i się wygłupiali. Jeszcze nigdy nie widziałem Harrego w takim stanie. To było dziwne. Wydawał  się szczęśliwy. widać że ona działała tak nie tylko na mnie i na Nialla ale również na niego. Wszedłem do środka przerywając tę sielankę. Popatrzyli na mnie i zaczęli się śmiać. Dziewczyna złapała się za polik. Na jej twarzy widać było ból. Pewnie nadal ją boli. Pewnie że boli debilu przecież to wydarzyło się wczoraj.- skarciłem się w myślach. Uśmiechnąłem się do dziewczyny. Harry dziwnie na mnie popatrzył. Poruszył śmiesznie brwiami a ja posłałem mu mordercze spojrzenie. Po drodze tu wymyśliłem plan jak mam ją chronić.
-i co dalej.-przerwała ciszę dziewczyna.- co zamierzasz ze mną zrobić- dodała. poważnym tonem. zamknęła oczy ewidentnie bojąc się odpowiedzi.

-zabieram cię do nas. Musimy cię przed kimś chronić. Tam będziesz bezpieczna.-powiedziałem do niej. Harry na mnie popatrzył. Jego wzrok pytał czy chodzi o NIEGO. Kiwnąłem twierdząco głową. Harry zamknął oczy. Wciągnął powietrze. Wiedziałem że się obwinia. Myśli że to przez niego ona jest w niebezpieczeństwie.









**************************************
TADAM.! oto kolejny rozdziałek. mam nadzieję że was nim nie zanudziłam. 
z uwagi na to że zbliżają się święta mam sporo czasu na pisanie :) 
mam nadzieję że jednak spodobał się wam rozdział.
trochę mi zajęło pisanie go bo miałam trochę na głowie. 
niedługo koniec roku i trzeba się wziąć za naukę. 
nie żebym była jakimś nieukiem :) ale chcę się jeszcze podciągnąć z kilku przedmiotów
kolejny rozdział za 20 komentarzy. 
KOCHAM WAS
Hazzowa :****

16 komentarzy:

  1. Świetny rozdział < 33333
    Kocham <3333
    Pisz nexta < 333
    Szybko < 333333333
    To jest ajksdhdgcbhjxkzfbnc <333333333333333

    OdpowiedzUsuń
  2. Dziękuje Kochanie.. nawet nie wiesz jak bardzo poprawiłaś mi humor..kochana jesteś... a rozdział... jak zawsze z a j e b i s t y...! ♥ ze zniecierpliwieniem czekam na następny...♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Jejku, cudo <333
    Ja tak sobie paczam na rozdział, czytam, czytam, czytam, a tu taki koniec...
    Ale, że Josh współpracuje z Tomem, to bym się nie spodziewała.
    Wiem, że to może się wydać dziwne, ale chcę, żeby Maggie została porwana przez Toma i Josha.
    Będzie 100 razy fajniej.
    Czy ona spotka tam Niall'a??
    W ich domu?
    Jeśli tak, to nawet sama dobiję za chwilę do tej dwudziestki, a nawet do 25 komentarzy.
    I jeszcze jest Danielle...
    Myślę, że Liam się w niej zakocha.
    Wiem, że to nie jest prawdą, ale mam takie przeczucie.
    No to dobijam do 20.....
    Czekam na kolejny niecierpliwością!!!
    Kocham <33
    Believe. xxxxxxxx

    OdpowiedzUsuń
  4. ..... jużżżżżżżżżżżżżżżżżż!!!!!!!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń