wtorek, 22 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 16

czytasz=komentujesz!

Oczami Nialla.
Tak strasznie się o nią bałem. Zraniłem ją i jest mi z tym cholernie źle. Trzeba było jej powiedzieć prawdę. Ona nie jest taka jak inne dziewczyny. Wiem że wiele przeszła z ludźmi takimi jak ja. Ale jednak wiem że by zrozumiała i nie zostawiłaby mnie. A teraz.
Siedzę pod jej drzwiami. płaczę i modę się żeby nic się jej nie stało. Żeby nic sobie nie zrobiła. Siedziałem tak i patrzyłem się na jej drzwi bite 2 godziny. Może jednak wyjdzie. Usłyszałem kroki. Ale nie w jej pokoju tylko na schodach. Ktoś szedł w moim kierunku.
-co jest.-zapytał Liam

-nic po prostu się o nią martwię. Nie wychodzi od 2 godzin. Nic nie słuchać.-zacząłem. Widziałem cos w jego spojrzeniu. Złość. Ale również przerażenie. Wiem że ona mu się podoba to widać. Ale ja też ją kocham. Jednak ona mnie nie. I do tego teraz ją zraniłem tak mocno że boję się że mi nie wybaczy.




Oczami Maggie.
Chyba przysnęłam na zimnej podłodze łazienki. Słyszałam ciche pukanie do drzwi. Nie jednak było głośne bo nie dochodziło stąd. Zapomniałam że zamknęłam jeszcze pokój. Na pewno się wściekli. Wstałam z podłogi. Bolała mnie ręka ale w środku czułam ulgę. Czuję że żyletka zostanie moją przyjaciółką. Zebrałam w sobie całą siłę jaką miałam. Otworzyłam drzwi od łazienki. Pukanie było 4x głośniejsze. Bałam się. wiedziałam że to już nie Niall puka. On nie był taki wybuchowy. Więc pewnie to Liam.
-otwórz te cholerne drzwi.-krzyknął Payne.
-nie mam zamiaru. Spierdalaj.-krzyknęłam zła.
-coś ty powiedziała.-zaczął wrzeszczeć.
-a co głuchy jesteś. Zostaw mnie samą. W innym wypadku sobie coś zrobię. Myślisz że przeżyję jeśli skoczę z okna.- podziałało. Przestał dobijać się do drzwi. Jednak nie odszedł.
-będę tu stał dopóki mnie nie wpuścisz. –może i go nie widziałam jednak byłam pewna że ma skrzyżowane ręce na piersiach. I na dodatek wykrzywił te śliczne pełne usta w dziwny grymas. Jezu o czym ty myślisz dziewczyno.-skarciłam się w myślach. Słyszałam że siada pod drzwiami. Przecież nie jesteś bazduszną suką Maggie.-powiedziałam sama do siebie. Podeszłam do drzwi. Delikatnie je otworzyłam. Widziałam go siedzącego przy drzwiach. Wstał gdy usłyszał jak otwieram je. Na jego twarzy malowała się furia a ja już wiedziałam że źle zrobiłam otwierając je.
-coś ty sobie myślała. Myślisz że ze mną można tak pogrywać. O tuż się mylisz. Jeszcze chwila a bym wyważył te cholerne drzwi i tak ci przypierdolił że byś upadła.-krzyczał jego oczy płonęły a ja prawie się popłakałam. Wizja jego stojącego nade mną i bijącego mnie zupełnie mnie rozbiła. Chciało mi się płakać. Spuściłam wzrok.
-patrz na mnie jak do ciebie mówię. – krzyknął. Złapał mnie za nadgarstki. Świeże rany mnie zapiekły. Łzy ściekły po policzkach.
-błagam puść mnie to boli.-jednak on nie zamierzał tego zrobić. Strasznie mnie to bolało. Czułam że z ran zaczyna ciec krew. Płynęła w dół do łokcia gdyż Liam trzymał moje ręce wysoko. Gdy tylko zobaczył czerwoną stróżkę od razu mnie puścił. Zaczęłam szlochać. Upadłam na ziemię i trzymałam się za rękę.
-Maggie.-powiedział kucając.- boże co to.
-nie ważne.-odpowiedziałam. Chciałam schować rękę ale mi na to nie pozwolił.
Delikatnie ją oglądał. Widziałam łzy w jego oczach.
-dlaczego to zrobiłaś.-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-bo to już mnie przerosło.-wypaliłam przez płacz.
-chodź.-powiedział. Jednak nie ruszyłam się. wziął mnie na ręce. Zaniósł do swojego pokoju. Położył mnie na łóżku. Wyszedł. Nie chciałam tu zostawać sama. Po chwili jednak wrócił. W ręce miał bandaż i wodę utlenioną. Delikatnie opatrzył rany. Leżałam na jego łóżku. Odłożył niewykorzystane opatrunki na stolik. Poszedł zgasić światło. Nawet nie wiedziałam która jest godzina. Na dworze już było ciemno więc zakładam że późno. Zdjął podkoszulkę i spodnie zostając w samych bokserkach. Nie mogłam oderwać oczu od tego nieziemskiego widoku. Wyglądał jak jakiś bóg. I jeszcze te tatuaże. Cudo. Przygryzłam wargę.
-może ty też się rozbierzesz będzie ci wygodnie.-polecił. Wstałam z łóżka i zdjęłam spodenki i bluzkę zdziwił się gdy podniosłam jego podkoszulkę z podłogi. Założyłam ją na siebie i wróciłam do łóżka. Usłyszałam ciche westchnienie. Po chwili chłopak położył się obok mnie. Zamknął w szczelnym uścisku. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam.
Obudziłam się dość wcześnie. Na dworze jeszcze było szaro. Rozejrzałam się po pomieszczeniu wydawało się mi dziwnie znajome. Jakbym już tu była. Czułam na sobie ciepły oddech Liama. Było mi przyjemnie. Wydostałam się z jego uścisku nie budząc go. Zeszłam na dół. Wszyscy jeszcze spali. nie mogę uwierzyć że nie chce stąd uciec. Mam świetną okazją ale nie chcę z niej skorzystać. Weszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić im śniadanie. Otworzyłam lodówkę. Super tylko światło. Ale się najemy. Weszłam na górę do „swojego pokoju.”

Założyłam to.
Wzięłam torebkę. Znalazłam kawałek kartki. Napisałam na nim liścik do Liama. Weszłam do jego pokoju. Wyglądał tak słodko. Jedna noga wystawała spod kołdry. Zostawiłam karteczkę na stoliku i wyszłam z domu. Skierowałam się do sklepu na porządne spożywcze zakupy.






Oczami Liama
Obudziłem się wcześnie jak na mnie. Dawno tak dobrze nie spałem a to wszystko dzięki Maggie. Jednak przeraziłem się gdy jej nie było obok. Bałem się że uciekła. Rozejrzałem się po pokoju nie było jej. Poszedłem do niej. Też pusto. Nigdzie jej nie było. Zacząłem panikować. A jeśli poszła na policję. Jeśli mnie zostawiła i już nigdy nie wróci. Byłem jednocześnie zły i smutny. Wróciłem do siebie. Moją uwagę przykuła karteczka na stoliku. Wczoraj jej nie było. Na białym kawałku papieru widniał tekst ni należący do żadnego z chłopaków. To Maggie.
„ Liam nie martw się nie uciekłam poszłam kupić coś do jedzenia. Wrócę. Obiecuję :* xoxo”
Kamień spadł mi z serca. Napisała mi liścik żebym się nie martwił. Albo po to żebym się nie wściekł. Tak czy siak cieszę się że o tym pomyślała. Mam nadzieję że zaraz wróci. Jednak trochę się denerwowałem. Nie chciałem żeby sama wychodziła z domu. nawet nie wiem kiedy wyszła. W tym samym czasie usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają. Wiedziałem że to ona. Wszyscy jeszcze spali. zbiegłem szybko po schodach. Dziewczyna miała słuchawki i nie słyszała że wszedłem do pomieszczenia. Stała do mnie tyłem. Rytmicznie kręciła tyłkiem w rytm muzyki. O boże. Poczułem narastające podniecenie a tylko się na nią patrzyłem. Wyobraziłem sobie jak jęczy gdy w nią wchodzę. Albo gdy ściska moje ramiona gdy ja zajmuję się jej kobiecością. Wyobraziłem sobie też siebie w jej pięknych malinowych ustach. Liam dość. Skarciłem się.
 podszedłem do niej. Złapałem ją w talii. Cała zesztywniała. Po chwili jednak się rozluźniła i odwróciła się do mnie.
-hej.-powiedziała i dała mi buziaka w policzek. Taki mały gest a jak mnie ucieszył. Poczułem ciepło na polikach. Nie to nie może być prawda że się zarumieniłem. Maggie posłała mi swój prześliczny uśmiech. Zmiękły mi kolana.
-hej.-wydusiłem po chwili.
-siadaj.-pokazała na krzesło.-robię śniadanie. Co zjesz.-zapytała. Usiadłem na krześle. Dziewczyna zaczęła robić śniadanie. Co chwile pytała się mnie gdzie znajdzie jakiś przedmiot którego potrzebowała. Trochę się już denerwowałem. Po chwili jednak postawiła przede mną kubek z kawą i talerz z jajecznicą z tostami i bekonem. Aż mi ślinka pociekła. Gdy zajadałem się śniadaniem do kuchni wbiegła reszta. Poza Niallem.
-co tak ładnie pachnie.-zapytał Zayn.
-wow śniadanie. Dzięki Maggie.-powiedział Harry z uśmiechem. Podszedł do niej i dal jej buziaka w policzek. Zagotowało się we mnie. On nie ma prawa jej dotykać a co dopiero pocałować jej zaróżowiały policzek. Ona jednak nie protestowała. Chłopaki nałożyli na talerze porcje jedzenia zostawiając coś dla Nialla. Po jakiś 10 minutach zszedł blondyn. Widziałem jak dziewczyna zesztywniała. Łzy stanęły w jej oczach. On również tak wyglądał. Nastała nienaturalna cisza.
-pójdę do siebie źle się czuję.-powiedziała odchodząc od nas. Przeszła obok Nialla bez słowa. Nawet na niego nie spojrzała. Wiedziałem w jego oczach jak jego serce rozpada się na milion drobnych kawałków z chwilą gdy dziewczyna opuściła kuchnię.










**********************************
oto kolejny rozdział mam nadzieję że się wam podoba 
trochę krótki :D
mam nadzieję że jeszcze was nie uśpiłam 
KOCHAM WAS 
Hazzowa:***

15 komentarzy:

  1. Uśpiłam?!
    Czemu niby miałabyś nas uśpić??
    To jest świetne!
    Już nie mogę doczekać się następnego.
    Całuję,
    Believe. xxx

    PS. Jeśli nowy rozdział pojawi się przed sobotą (a nie wiem ile potrzeba komentarzy xD), to skomentuję, ale jeśli później to niestety nie, bo nie będzie mnie już w Polsce :(( Będę we Włoszech (Włochach xD)

    OdpowiedzUsuń
  2. przepraszam że z anonima ale jestem w szkole i nie mogę się zalogować. wystarczy 20 komentarzy. miło mi że się podoba.
    KOCHAM WAS
    Hazzowa:*****

    OdpowiedzUsuń
  3. Boskie... kto tu mówi o uśpieniu nas ;3
    Czekam na następny i nie mogę się doczekać / Sara *,*

    OdpowiedzUsuń
  4. Super. :D I wcale nas nie uśpiłaś :** Genialne jak zawsze :D <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Genialny rozdział <3 . Płakać mi się chce jak pomyślę jak Niall cierpi :(. Współczuję mu ;/ . Czekam na next :D

    Zapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Boski blog. <3
    http://iloveyouorhate.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. OH, GOD, TAK DUŻO WYSZŁO.....??

    OdpowiedzUsuń