czytasz=komentujesz!
Oczami
Nialla.
Tak
strasznie się o nią bałem. Zraniłem ją i jest mi z tym cholernie źle. Trzeba
było jej powiedzieć prawdę. Ona nie jest taka jak inne dziewczyny. Wiem że
wiele przeszła z ludźmi takimi jak ja. Ale jednak wiem że by zrozumiała i nie
zostawiłaby mnie. A teraz.
Siedzę pod jej drzwiami. płaczę i modę się żeby nic się jej nie stało. Żeby nic sobie nie zrobiła. Siedziałem tak i patrzyłem się na jej drzwi bite 2 godziny. Może jednak wyjdzie. Usłyszałem kroki. Ale nie w jej pokoju tylko na schodach. Ktoś szedł w moim kierunku.
Siedzę pod jej drzwiami. płaczę i modę się żeby nic się jej nie stało. Żeby nic sobie nie zrobiła. Siedziałem tak i patrzyłem się na jej drzwi bite 2 godziny. Może jednak wyjdzie. Usłyszałem kroki. Ale nie w jej pokoju tylko na schodach. Ktoś szedł w moim kierunku.
-co
jest.-zapytał Liam
-nic po
prostu się o nią martwię. Nie wychodzi od 2 godzin. Nic nie słuchać.-zacząłem.
Widziałem cos w jego spojrzeniu. Złość. Ale również przerażenie. Wiem że ona mu
się podoba to widać. Ale ja też ją kocham. Jednak ona mnie nie. I do tego teraz
ją zraniłem tak mocno że boję się że mi nie wybaczy.
Oczami
Maggie.
Chyba
przysnęłam na zimnej podłodze łazienki. Słyszałam ciche pukanie do drzwi. Nie
jednak było głośne bo nie dochodziło stąd. Zapomniałam że zamknęłam jeszcze
pokój. Na pewno się wściekli. Wstałam z podłogi. Bolała mnie ręka ale w środku
czułam ulgę. Czuję że żyletka zostanie moją przyjaciółką. Zebrałam w sobie całą
siłę jaką miałam. Otworzyłam drzwi od łazienki. Pukanie było 4x głośniejsze.
Bałam się. wiedziałam że to już nie Niall puka. On nie był taki wybuchowy. Więc
pewnie to Liam.
-otwórz te
cholerne drzwi.-krzyknął Payne.
-nie mam
zamiaru. Spierdalaj.-krzyknęłam zła.
-coś ty
powiedziała.-zaczął wrzeszczeć.
-a co głuchy
jesteś. Zostaw mnie samą. W innym wypadku sobie coś zrobię. Myślisz że przeżyję
jeśli skoczę z okna.- podziałało. Przestał dobijać się do drzwi. Jednak nie
odszedł.
-będę tu
stał dopóki mnie nie wpuścisz. –może i go nie widziałam jednak byłam pewna że
ma skrzyżowane ręce na piersiach. I na dodatek wykrzywił te śliczne pełne usta
w dziwny grymas. Jezu o czym ty myślisz dziewczyno.-skarciłam się w myślach.
Słyszałam że siada pod drzwiami. Przecież nie jesteś bazduszną suką
Maggie.-powiedziałam sama do siebie. Podeszłam do drzwi. Delikatnie je
otworzyłam. Widziałam go siedzącego przy drzwiach. Wstał gdy usłyszał jak
otwieram je. Na jego twarzy malowała się furia a ja już wiedziałam że źle
zrobiłam otwierając je.
-coś ty
sobie myślała. Myślisz że ze mną można tak pogrywać. O tuż się mylisz. Jeszcze
chwila a bym wyważył te cholerne drzwi i tak ci przypierdolił że byś
upadła.-krzyczał jego oczy płonęły a ja prawie się popłakałam. Wizja jego
stojącego nade mną i bijącego mnie zupełnie mnie rozbiła. Chciało mi się
płakać. Spuściłam wzrok.
-patrz na
mnie jak do ciebie mówię. – krzyknął. Złapał mnie za nadgarstki. Świeże rany
mnie zapiekły. Łzy ściekły po policzkach.
-błagam puść
mnie to boli.-jednak on nie zamierzał tego zrobić. Strasznie mnie to bolało.
Czułam że z ran zaczyna ciec krew. Płynęła w dół do łokcia gdyż Liam trzymał
moje ręce wysoko. Gdy tylko zobaczył czerwoną stróżkę od razu mnie puścił.
Zaczęłam szlochać. Upadłam na ziemię i trzymałam się za rękę.
-Maggie.-powiedział
kucając.- boże co to.
-nie
ważne.-odpowiedziałam. Chciałam schować rękę ale mi na to nie pozwolił.
Delikatnie
ją oglądał. Widziałam łzy w jego oczach.
-dlaczego to
zrobiłaś.-zapytał patrząc mi prosto w oczy.
-bo to już
mnie przerosło.-wypaliłam przez płacz.
-chodź.-powiedział.
Jednak nie ruszyłam się. wziął mnie na ręce. Zaniósł do swojego pokoju. Położył
mnie na łóżku. Wyszedł. Nie chciałam tu zostawać sama. Po chwili jednak wrócił.
W ręce miał bandaż i wodę utlenioną. Delikatnie opatrzył rany. Leżałam na jego
łóżku. Odłożył niewykorzystane opatrunki na stolik. Poszedł zgasić światło.
Nawet nie wiedziałam która jest godzina. Na dworze już było ciemno więc
zakładam że późno. Zdjął podkoszulkę i spodnie zostając w samych bokserkach.
Nie mogłam oderwać oczu od tego nieziemskiego widoku. Wyglądał jak jakiś bóg. I
jeszcze te tatuaże. Cudo. Przygryzłam wargę.
-może ty też
się rozbierzesz będzie ci wygodnie.-polecił. Wstałam z łóżka i zdjęłam spodenki
i bluzkę zdziwił się gdy podniosłam jego podkoszulkę z podłogi. Założyłam ją na
siebie i wróciłam do łóżka. Usłyszałam ciche westchnienie. Po chwili chłopak
położył się obok mnie. Zamknął w szczelnym uścisku. Nawet nie wiem kiedy
zasnęłam.
Obudziłam się
dość wcześnie. Na dworze jeszcze było szaro. Rozejrzałam się po pomieszczeniu
wydawało się mi dziwnie znajome. Jakbym już tu była. Czułam na sobie ciepły
oddech Liama. Było mi przyjemnie. Wydostałam się z jego uścisku nie budząc go. Zeszłam
na dół. Wszyscy jeszcze spali. nie mogę uwierzyć że nie chce stąd uciec. Mam świetną
okazją ale nie chcę z niej skorzystać. Weszłam do kuchni. Postanowiłam zrobić
im śniadanie. Otworzyłam lodówkę. Super tylko światło. Ale się najemy. Weszłam na
górę do „swojego pokoju.”
Założyłam
to.
Wzięłam torebkę. Znalazłam kawałek kartki. Napisałam na nim liścik do
Liama. Weszłam do jego pokoju. Wyglądał tak słodko. Jedna noga wystawała spod
kołdry. Zostawiłam karteczkę na stoliku i wyszłam z domu. Skierowałam się do
sklepu na porządne spożywcze zakupy.
Oczami Liama
Obudziłem się
wcześnie jak na mnie. Dawno tak dobrze nie spałem a to wszystko dzięki Maggie. Jednak
przeraziłem się gdy jej nie było obok. Bałem się że uciekła. Rozejrzałem się po
pokoju nie było jej. Poszedłem do niej. Też pusto. Nigdzie jej nie było. Zacząłem
panikować. A jeśli poszła na policję. Jeśli mnie zostawiła i już nigdy nie
wróci. Byłem jednocześnie zły i smutny. Wróciłem do siebie. Moją uwagę przykuła
karteczka na stoliku. Wczoraj jej nie było. Na białym kawałku papieru widniał
tekst ni należący do żadnego z chłopaków. To Maggie.
„ Liam nie
martw się nie uciekłam poszłam kupić coś do jedzenia. Wrócę. Obiecuję :* xoxo”
Kamień spadł
mi z serca. Napisała mi liścik żebym się nie martwił. Albo po to żebym się nie
wściekł. Tak czy siak cieszę się że o tym pomyślała. Mam nadzieję że zaraz
wróci. Jednak trochę
się denerwowałem. Nie chciałem żeby sama wychodziła z domu. nawet nie wiem
kiedy wyszła. W tym samym czasie usłyszałem jak drzwi wejściowe się otwierają. Wiedziałem
że to ona. Wszyscy jeszcze spali. zbiegłem szybko po schodach. Dziewczyna miała
słuchawki i nie słyszała że wszedłem do pomieszczenia. Stała do mnie tyłem. Rytmicznie
kręciła tyłkiem w rytm muzyki. O boże. Poczułem narastające podniecenie a tylko
się na nią patrzyłem. Wyobraziłem sobie jak jęczy gdy w nią wchodzę. Albo gdy
ściska moje ramiona gdy ja zajmuję się jej kobiecością. Wyobraziłem sobie też
siebie w jej pięknych malinowych ustach. Liam dość. Skarciłem się.
podszedłem
do niej. Złapałem ją w talii. Cała zesztywniała. Po chwili jednak się
rozluźniła i odwróciła się do mnie.
-hej.-powiedziała
i dała mi buziaka w policzek. Taki mały gest a jak mnie ucieszył. Poczułem
ciepło na polikach. Nie to nie może być prawda że się zarumieniłem. Maggie
posłała mi swój prześliczny uśmiech. Zmiękły mi kolana.
-hej.-wydusiłem
po chwili.
-siadaj.-pokazała
na krzesło.-robię śniadanie. Co zjesz.-zapytała. Usiadłem na krześle. Dziewczyna
zaczęła robić śniadanie. Co chwile pytała się mnie gdzie znajdzie jakiś
przedmiot którego potrzebowała. Trochę się już denerwowałem. Po chwili jednak
postawiła przede mną kubek z kawą i talerz z jajecznicą z tostami i bekonem. Aż
mi ślinka pociekła. Gdy zajadałem się śniadaniem do kuchni wbiegła reszta. Poza
Niallem.
-co tak
ładnie pachnie.-zapytał Zayn.
-wow
śniadanie. Dzięki Maggie.-powiedział Harry z uśmiechem. Podszedł do niej i dal
jej buziaka w policzek. Zagotowało się we mnie. On nie ma prawa jej dotykać a
co dopiero pocałować jej zaróżowiały policzek. Ona jednak nie protestowała. Chłopaki
nałożyli na talerze porcje jedzenia zostawiając coś dla Nialla. Po jakiś 10
minutach zszedł blondyn. Widziałem jak dziewczyna zesztywniała. Łzy stanęły w
jej oczach. On również tak wyglądał. Nastała nienaturalna cisza.
-pójdę do
siebie źle się czuję.-powiedziała odchodząc od nas. Przeszła obok Nialla bez
słowa. Nawet na niego nie spojrzała. Wiedziałem w jego oczach jak jego serce
rozpada się na milion drobnych kawałków z chwilą gdy dziewczyna opuściła
kuchnię.
**********************************
oto kolejny rozdział mam nadzieję że się wam podoba
trochę krótki :D
mam nadzieję że jeszcze was nie uśpiłam
KOCHAM WAS
Hazzowa:***
Uśpiłam?!
OdpowiedzUsuńCzemu niby miałabyś nas uśpić??
To jest świetne!
Już nie mogę doczekać się następnego.
Całuję,
Believe. xxx
PS. Jeśli nowy rozdział pojawi się przed sobotą (a nie wiem ile potrzeba komentarzy xD), to skomentuję, ale jeśli później to niestety nie, bo nie będzie mnie już w Polsce :(( Będę we Włoszech (Włochach xD)
przepraszam że z anonima ale jestem w szkole i nie mogę się zalogować. wystarczy 20 komentarzy. miło mi że się podoba.
OdpowiedzUsuńKOCHAM WAS
Hazzowa:*****
Boskie... kto tu mówi o uśpieniu nas ;3
OdpowiedzUsuńCzekam na następny i nie mogę się doczekać / Sara *,*
Super. :D I wcale nas nie uśpiłaś :** Genialne jak zawsze :D <3 <3
OdpowiedzUsuńGenialny rozdział <3 . Płakać mi się chce jak pomyślę jak Niall cierpi :(. Współczuję mu ;/ . Czekam na next :D
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: http://lovehateonedirection.blogspot.com/
Boski blog. <3
OdpowiedzUsuńhttp://iloveyouorhate.blogspot.com/ zapraszam do mnie :)
Zaczynamy xD
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńO
OdpowiedzUsuńI
OdpowiedzUsuńA
OdpowiedzUsuńA
OdpowiedzUsuńN
OdpowiedzUsuń!
OdpowiedzUsuń!
!
!
OH, GOD, TAK DUŻO WYSZŁO.....??
OdpowiedzUsuń