sobota, 5 kwietnia 2014

ROZDZIAŁ 10




Ciężko mu wychodziło składanie zdań co jeszcze bardziej się denerwowałam. Denerwował się. widać było krople potu na jego czole i pod ustami.
- to trochę delikatna sprawa.-zaczął znowu. Nie mogłam zrobić nic. W ciszy czekałam na jego słowa.
- wyniknął dość nieprzyjemny incydent, a osoba która popełniła ten błąd już tu nie pracuje.
-ale ja nadal nie wiem o co chodzi.- powiedziałam wiercąc się na krześle.
-nie wiem jak to się stało. Jeszcze nigdy coś takiego nie miało miejsca. Chodzi o to że pielęgniarka która wykonywała badania twojej krwi pomyliła probówki. Wykonałem badanie osobiście jeszcze raz i wyszło na to że nie masz nowotworu lecz anemię. Jest mi niezmiernie przykro że zostałaś tak oszukana. Nie wiem co mam zrobić aby ci to wynagrodzić.- mówił ale do mnie już nic nie docierało. Nie mam raka? Jak to? Nie wiem co mam zrobić. Patrzę się na lekarza. Już od dłuższego czasu go nie słucham. Siedzę i rozmyślam. Nie mogę jego winić to nie jego wina. Nie on popełnił ten błąd. Wstałam z krzesła.
-przepraszam ale muszę wyjść-powiedziałam i skierowałam się do drzwi. Łzy stanęły mi w oczach. Nie wiem czy to ze szczęścia czy z ulgi.
Na korytarzu siedział Niall. Zapomniałam że tu czeka. Poderwał się z miejsca gdy tylko mnie zobaczył. Podszedł do mnie. Nic nie powiedział tylko mocno mnie przytulił. Źle odebrał moje łzy. Wtuliłam się w niego.
-co się stało. Jest aż tak źle?- zapytał odsuwając się trochę.

-nie wręcz przeciwnie- uśmiechnęłam się.opowiedziałam blondynowi o całym zajściu. Odetchnął z ulgą. Tak samo jak ja. Uspokoiłam się. nawet nie wiem czemu płakałam. To było… tak się bałam. Nawet nie mam żalu o to co się stało. Najważniejsze że jestem zdrowa. Wyszliśmy ze szpitala.
-może zabiorę cię na kawę.- zaproponował Niall
-wiesz co to bardzo miłe z twojej strony ale raczej powinnam wracać do domu. To był długi dzień pełen wrażeń. Jestem bardzo zmęczona.-powiedziałam do chłopaka.
- w taki razie cię odprowadzę.-zaproponował.
-ten pomysł mi się bardziej podoba.-zaśmiałam się.
Ruszyliśmy w kierunku mojego domu. Szliśmy spacerkiem. Rozmyślałam o wszystkim co wydarzyło się w ostatnim czasie. Zatrzymałam się na kłótni z ojcem. Co ja mam teraz zrobić. Nie chcę tam teraz wracać. Gdy dochodziliśmy do domu zatrzymałam się. nie mogłam tam teraz iść. Widziałam że ktoś stoi przy moich drzwiach. Zaraz. To przecież Coody. Jeszcze jego tu brakuje. Już myślałam że dzień nie może być gorszy, a tu proszę. Czeka mnie jeszcze kłótnia z NIM. Niall chyba też go zauważył. Cały się spiął. Coody mnie zauważył i zaczął iść w moim kierunku.
-umm. Niall chyba będzie lepiej jak pójdziesz. Muszę z nim porozmawiać.-powiedziałam

-jak chcesz. Napisz jak będziesz czegoś potrzebować.-powiedział. Pocałował mnie w policzek. Rzucił gniewne spojrzenie w stronę Coodyego. Odwrócił się na pięcie i ruszył szybkim krokiem. Rzucił mi jeszcze ostatnie spojrzenie i zniknął za rogiem. Odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą chłopaka. 
Uśmiechał się do mnie. Jakby nic złego nie zrobił. Podszedł bliżej. Schylił się żeby złożyć na moich ustach pocałunek. Odsunęłam się od niego.
-co się stało. Tęskniłem za tobą. Czemu nie odbierałaś. Dzwoniłem do ciebie. Dan też. Baliśmy się o ciebie.-powiedział.
-nie ważne. Właśnie widziałam jak za mną tęskniłeś całując się z tą suką.- krzyknęłam. Zauważyłam jego minę. Był zaskoczony.
-co? O czym ty mówisz- zapytał.
-nie kłam. Widziałam jak całujesz się ze swoją trenerką. Myślisz że to jest ok. jak nie chcesz ze mną być to może się rozstańmy. Tak będzie lepiej.-krzyknęłam
i ruszyłam w stronę domu.
-zaczekaj. Pogadaj ze mną.- złapał mnie za rękę i pociągnął do siebie.- skąd pewność że to ja. Wiesz że cię kocham i bym cię nie zdradził. Za bardzo cię kocham.- mówił patrząc mi w oczy. Jak to. Przecież widziałam go na tym cholernym zdjęciu. To nie możliwe żebym się pomyliła. Wszędzie bym go rozpoznała.
-musisz mi uwierzyć. Przecież wiesz że cię kocham.- cały czas patrzył mi w oczy.
Jak to możliwe że mogłam się pomylić. To oznacza że to ja go zdradziłam. Boże tylko nie to. Jak mogłam mu to zrobić.
-ale ja widziałam zdjęcie- zaczęłam się jąkać przez łzy.
-jakie zdjęcie kochanie.-zapytał Coody ścierając łzę z mojego polika. Nie wieżę że to zrobiłam
-dostałam zdjęcie jak się całujesz z tą nauczycielką- powiedziałam
-a czy jesteś pewna że to byłem ja.-zapytał
-byłam ale teraz już sama nie wiem.- zaczęłam szlochać.
-musisz mi uwierzyć. Przecież bym ci tego nie zrobił.-przytulił mnie do swojego torsu. Jak mogłam być taka głupia. Powinnam z nim o tym najpierw porozmawiać. Muszę mu powiedzieć o Niallu. Nie mogę tego zrozumieć. Byłam taka słaba. To zdjęcie wytrąciło mnie z równowagi. Wiem że to nie jest usprawiedliwienie. To nigdy nie powinno się wydarzyć. Powinnam być z nim szczera. Jednak teraz nie potrafię mu tego powiedzieć. Musze to wszystko przemyśleć.
-wierzysz mi?- zapytał chłopak. Popatrzył na mnie. Widziałam w jego oczach smutek. Nie wiem czemu ale mu wierzę. Kocham go. Cały czas go kocham. Tylko czy on będzie mnie kochał po tym jak się dowie prawdy o tym co stało się w weekend. Wtuliłam się w niego. Nie może mnie zostawić. Westchnęłam.
-wierzę.-powiedziałam. Słyszałam że się uśmiecha. Oderwałam głowę od jego klatki i na niego popatrzyłam. Zanim się obejrzałam już mnie całował. Nie powinnam ukrywać tego przed nim. Jednak muszę to wszystko przemyśleć. Powiem mu po balu. To już niecały tydzień. Wiem że powinnam mu teraz o tym powiedzieć jednak nie potrafię.
-cieszę się. kocham cię. Pamiętaj o tym- powiedział
-wiem ja też cię  kocham. Mam do ciebie prośbę. -zaczęłam
-co się stało słońce.-zapytał
-mogę dziś u ciebie spać. Pokłóciłam się z ojcem-powiedziałam znów płacząc
-znowu? Co ci powiedział-przytulił mnie mocniej
-powiedział że to ja powinnam gnić w ziemi.-łkałam

-cii. Będzie dobrze. Choć do mnie. Oczywiście że możesz u mnie spać.-uśmiechnął się do mnie i objął mnie ramieniem i razem ruszyliśmy w stronę jego domu. Jednak nadal czułam niepokój. Jakby coś ukrywał. Dziwnie się nawet zachowywał. Może mi się wydaje. Może to ja się  dziwnie zachowuję. Muszę to przyznać czuję się jak jakaś dziwka. Zdradziłam swojego chłopaka i jest mi z tym okropnie. Strasznie się z tym czuję. Jednak nie do końca cały niepokój odnosi się do tego. Co jeśli Niall powie mu wcześniej. Jak się dowie że wybaczyłam Coodyemu. Co jeśli on mu to powie. Nie to nie możliwe. Odrzuciłam od siebie tę myśl. Nie zrobiłby mi tego. Prawda. już niczego nie jestem pewna.


Oczami Nialla.
Wróciłem do domu. Chłopaków nigdzie nie było. Ciekawe gdzie pojechali. W tym samym momencie zadzwonił mój telefon. Liam. Super dowiem się chociaż gdzie są. Odebrałem telefon.
-hej stary gdzie  jesteście.-zapytałem.
-musieliśmy wyjechać. Tomson nie chce oddać kasy za towar. Pojechaliśmy do niego osobiście. Do domu mamy jeszcze jakieś 70 kilometrów
-ale chociaż odzyskaliście kasę.-spytałem siadając w salonie.
-taa ale było ciężko. Wiesz nie był sam. Zayn najbardziej oberwał ale nic mu nie będzie. Wyliże się.-zaśmiał się chłopak.
-zaskoczyli mnie.-usłyszałem głos mulata w słuchawce a później śmiech wszystkich. Też zacząłem się śmiać.

-jak ci minął weekend.-zapytał. Od kiedy on się interesuje tym co robię w wolnym czasie. Zdziwił mnie tym pytaniem.
-było interesująco.-powiedziałem. Obiecałem jej że nikomu nie powiem o tym co się tam stało i słowa dotrzymam.
-spoko. –jego głos nagle przybrał inny ton. Jakby był zły. Usłyszałem pukanie do drzwi.
-dobra nara. Ktoś puka do drzwi.- rzuciłem do słuchawki. Rozłączyłem się i podszedłem otworzyć. W drzwiach stał zły John.
-kiedy kurwa dostanę moją dziewczynkę.-zaczął wchodząc do środka.
-o co ci chodzi. Przecież wiesz że na to potrzeba czasu.-powiedziałem spokojnie.
-tylko że ja potrzebuję ją jak najszybciej. Zapłaciłem temu złamasowi już tydzień temu.-wyciągnął pistolet i wycelował nim we mnie.
-ej stery spoko. Przecież on by cię nie oszukał. Wiesz o tym.-powiedziałem podnosząc ręce do góry. Jeszcze nigdy nikt do mnie nie celował.
-powiedz mu że jeśli do końca tygodnia nie dostanę tej laski rozwalę wam wszystkim łby. Krzyknął i wybiegł z mieszkania. Kurwa trochę się zdenerwował. Pomyślałem. No nic będę musiał powiedzieć o tym Liamowi. Musimy się pośpieszyć z tym cholerstwem. 











*************************
oto kolejny rozdział. mam nadzieję że się podoba. mówiłam że rozdziały będą krótsze. sorki jeśli wyszedł TAKI nudny, :( 
proszę was aby w komentarzach było chociaż jedno słowo opisujące rozdział. proszę :)
kolejny będzie już ciekawszy obiecuję :)
kocham was 
Hazzowa :****

17 komentarzy:

  1. Zapomniałam 20 komentarzy=kolejny rozdział
    P.S. Mój komentarz się nie liczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Kochaaam..♥ jest boski...

    OdpowiedzUsuń
  3. Super <3 <3 I wcale nie jest nudny ;) :**

    OdpowiedzUsuń
  4. Zaje*isty *,*
    Że jest krótki to nie znaczy, że jest nudny ;3

    OdpowiedzUsuń