IMAGIN DLA KAMILI
HARRY +18 (STRASZNY,SMUTNY)
Nie wiem czy własnie tak miał wyglądać ale się starałam :)
Jesteś załamana. Twój najlepszy kolega trafił do więzienia za pobicie mężczyzny. Najgorsze jest to ze trafił tam bezpodstawnie. Niestety policja "wie lepiej". Tylko ze ich tym wtedy nie było. Byłaś ty twój przyjaciel i ten mężczyzna. Gdyby nie chłopak tamten facet mocno by cie skrzywdził. Mimo upływu 3 miesięcy pamiętasz jakby to było wczoraj. Byłaś z kolega na imprezie z okazji
rozpoczęcia wakacji. Bawiliście się świetnie. Alkohol, tańce, śmiech. Gdy skończyłaś pic 3 drinka do baru dosiadło się jakiś mężczyzna. Zagrywał uroczego. Przez alkohol płynący w twoich żyłach nie zauważyłaś ze coś jest z nim nie tak. Zaproponował ze postawi ci drinka. Zgodziliśmy się. Zauroczył cie swoją osoba. Był dużo starszy ale nie przeszkadzało ci to. Nawet nie zauważyłaś kiedy dosypał ci czegoś do drinka. Czekał aż narkotyk zacznie działać. Nie musiał jednak zbyt długo czekać. Już po 10 minutach byłaś podatna na wszystko co ci mówił. Zaciągnął cie na tyły budynku. Wyszliście na zewnątrz. Wtedy się nie balas. Dopiero po chwili gdy zimne powietrze spowodowało wytrzeźwienie organizmu. Od razu starałaś się odepchnąć mężczyznę od siebie który się do ciebie dobierał. Jednak na nic twoje starania. Mężczyzna był zbyt silny. Jedyne co ci pozostało to modlić się zeby ktos tu przyszedł i ci pomógł. Wiedziałas ze na nic zdadzą sie krzyki. Muzyka była zbyt głośna a to mogłoby jeszcze bardziej rozwścieczyc napastnika. Jak na zawołanie w drzwiach budynku stanął twoj ukochany przyjaciel. Szybko domyślil sie co sie dzieje.
Bez wachania rzucił sie na twojego napastnika. Furia jaka w nim była trochę cie przeraziła. Juz po chwili mężczyzna leżał nieprzytomny na ziemi. Wiedziałas ze jesli zaraz nie odciagniesz przyjaciela od faceta to go najzwyczajniej zabije. Chwyciłam go za ramiona i odciagnielas od niego. Wtulił cie w swoje ciało i zabrał do swojego domu. Następnego dnia juz zabrała go policja. Nie chcieli wierzyć w wasza wersje wydarzeń. Okazało sie ze tamten mężczyzna jest jakaś szychą i zna prawie wszystkich. Wystarczyło pociągnąć za odpowiednie sznurki i niewinny nastolatek dostał 2
letni wyrok za kratami. W czasie gdy przestępca bezkarnie
przechadza sie po ulicach. Spostrzeglas ze juz jesteś na miejscu. Odwiedzalas go codziennie. Chociaż tak chciałas mu sie odwdzięczyć. Usiadłas w pokoju gdzie odbywały sie spotkania więźniów z osobami z zewnątrz. Czekałas cierpliwie aż pojawi sie twoj przyjaciel. Drzwi otworzyły sie. Spojrzałas w tamtym kierunku. Jednak to nie był on. Był to bardzo wysoki brunet z kręconymi włosami. Miał nieskazitelna opalona skore która kontrastowala z niebieskim kombinezonem. Miał cudowne zielone
oczy które patrzyły tylko na ciebie. Czułas ze sie rumienisz. Gdy tylko lokowaty spostrzegl rumieniec uśmiechnął sie do ciebie ukazując słodkie dołeczki w policzkach oraz rząd idealnych białych zębów. Nawet sie nie zorientowałas jak wysoka sylwetka chłopaka wyrosła tuż przed tobą.
- moge sie dosiąść.- zapytał zachrypniętym głosem. Rozkoszowalas sie jego tonem. Uznałas to za najwspanialszy dźwięk na świecie.
- jasne. Usmiechnelas sie. Chłopak usiadł. Patrzył na ciebie i posłał wspaniały uśmiech. Uwagę skupiłas na jego idealnych różowych ustach. Wyobrażałas sobie jak smakują. STOP. Skarcilas sie w
myślach. Nie możesz tak myślec. Przecież go nie znasz.
- jak masz na imię piękna.- zapytał nieznajomy.
- Kamila.- powiedziałaś
-piękne imię. Ja jestem Harry.- wyciągnął do ciebie swoją nienaturalnie wielka dłoń. Uczyniłas to samo. Jego długie palce oplotły twoja maleńka dłoń. Gdy cie dotknął poczułas dresz rozchodząca sie po ciele. Zaczęliście rozmowę. Byłaś strasznie ciekawa za co odsiaduje wyrok. Jednak nie chciałas sie go pytać.
To była jego sprawa. Po pewnym czasie ciekawość jednak wzięła gore. Wiedziałas ze jest wspaniałym człowiekiem mimo wielu problemów i ciężkiego dzieciństwa.
- Harry powiedz mi. Jesli chcesz oczywiście.- zaczęłaś
- wiem o co chcesz zapytać. Kilka lat temu zostałem oskarżony o zamordowanie 2 osób. - zauważył przerażenie na twojej twarzy.- ja tego nie zrobiłem. Uwierz mi. Miałem wtedy 18 lat. Znalazłem sie w niewłaściwym miejscu o niewłaściwej porze. -Opuścił głowę. - siedzę tu 2 lata.
- moze wyjdziesz za dobre sprawowanie.- pocieszylas go.
Chwyciłas za rękę chłopaka która leżała na blacie stołu.
- nie. Niestety to jest ostatnie miejce jakie będę oglądać.- popatrzyl na mnie.- dostałem karę śmierci.- głos mu sie załamał. Nie wiedziałasco masz robić. Wstałas i usiadłas obok chłopaka. Przytulilas go do siebie.
- będzie dobrze.- dopiero teraz do ciebie dotarło ze czekasz na przyjaciela.- Umm Harry znasz moze [imie i nazwisko przyjaciela]
- to ty nic nie wiesz.- zapytał.
- o czym.-zapytałam. Zanim zdążył sie odezwać stanął obok nas strażnik
- koniec widzenia.-powiedział i szarpnął chłopaka.
- co z nim- zapytałam.- Harry gdzie jest[imie przyjaciela]
- popełnił samobójstwo wczoraj wieczorem. Przykro mi.- po tych słowach został siła wyciągnięty z sali widzeń. Zaczęłaś płakać. Uciekłam do domu. Przeplakalas cały wieczór. Byłaś sama. Mama miała nocna zmianę w szpitalu a twoj tata zginął kilka lat temu. Weszłas do łazienki. Chciałas wziąć odprezajaca kąpiel. Weszłam do wanny i wtedy uslyszalas jakieś szmery na parterze. Przeraziło
cie to. Wyszłas z wanny. Owinelas sie ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Zeszłas na dół. Nikogo nie było. Jednak zauważyłaś cień poruszający sie po kuchni. Serce podskoczyła ci do gardła. Weszłas do pomieszczenia. To co ujrzalas przeszło twoje najśmielsze oczekiwania. Przed stobą stał najprawdziwszy Harry. Zdziwiło cie to bo przecież jeszcze dzisiaj widziałaś sie z nim w więzieniu.
-Harry? co ty tu robisz?-zapytałaś
-uciekłem. planowałem to już od dawna. jednak dzisiaj. dzisiaj gdy cię ujrzałem wiedziałem już że nie mogę cię zostawić. musiałem do ciebie przyjść. nie pytaj jak cię znalazłem nie chcę żebyś się mnie bała.- podszedł do ciebie. patrzył z taką czułością.- chcę coś zrobić-powiedział.- nie bój się.-dodał.- nim się obejrzałaś całował cię swymi malinowymi ustami. odwzajemniłaś pocałunek. czułaś się wspaniale. w tym momencie nic cię nie obchodziło liczył się tylko on i wasz pocałunek. nim się obejrzałaś leżeliście już na twoim łóżku w samej bieliźnie. Harry czule dotykał twojego ciała. patrzył na ciebie z ogromną czułością. byłaś szczęśliwa. dzięki niemu odeszły choć na chwilę złe myśli. jeździłaś ręką po jego nagich plecach czując gęsią skórkę na jego ciele. czułaś na swym biodrze rosnącą erekcję. zarumieniłaś się co nie uszło uwadze chłopaka.
-nie bój się będę delikatny.-uśmiechnął się a ty dzięki temu się rozluźniłaś. nie czułaś strachu gdy zdejmował z ciebie ostatnie części garderoby tylko pełne szczęście i podniecenie. nie zostałaś mu dłużna i zaraz zdjęłaś jego czarne bokserki uwalniając jego członka. zrobiłaś wielkie oczy widząc jego rozmiar. nie wiedziałaś co masz robić więc tylko się patrzyłaś.
-mogę.-zapytał o pozwolenie. ty tylko delikatnie skinęłaś głową. delikatnie w ciebie wszedł rozciągając twoje wnętrze. z początku czułaś ból jednak minął po dłuższej chwili. wasze jęki roznosiły się po pokoju. krzyczałaś jego imię nie mogąc uchronić się przed zbliżającym się orgazmem. zacisnęłaś się mocno wokół niego gdy cała oddałaś się rozkoszy. chłopka wykrzyczał twoje imię i również doszedł. opadł obok ciebie wtulając się w twoje nagie ciało. długo uspokajaliście oddechy. nawet nie wiesz kiedy zasnęłaś. obudziłaś się rano. sama. przeraziło cię to że to był tyko sen. jednak gdy wstałaś i poczułaś dyskomfort w dolnych partiach ciała wiedziałaś że to nie był sen tylko wspaniała rzeczywistość. zeszłaś na dół i ujrzałaś straszny widok. dwóch policjantów mierzących bronią w chłopaka. stałaś jak wryta patrząc z przerażeniem na chłopaka w samych bokserkach. wasze spojrzenia się skrzyżowały. zobaczyłaś w jego oczach ból i strach. tylko ty wiedziałaś że on jest niewinny i nie zasługuje na więzienie a tym bardziej na karę śmierci. był dobrym człowiekiem.
-idziemy.- powiedział jeden z policjantów.
-nigdzie nie idę moje miejsce jest tutaj. u boku kobiety mojego życia.-powiedział Harry.
-jeśli nie wykonasz polecenia będę zmuszony użyć siły.-powiedział drugi celując bronią prosto w jego serce. zamarłaś. Harry odwrócił się do ciebie i wyszeptał.
-kocham cię i zawsze będę. jesteś miłością mojego życia.- po tych słowach rozległ się dźwięk wystrzału. Harry opadł bezwładnie na ziemię w kałuży krwi. krzyczałaś i płakałaś. jednak nikt się nie martwił o ciebie. chciałaś żeby chłopak wstał i powiedział że to jakiś głupi żart jednak on leżał już martwy z dziurą w sercu i rosnącą kałużą krwi. oczy miał lekko otwarte jednak były puste. już dusza z nich uleciała. straciłaś kolejną ważną osobę w twoim życiu. jednak teraz wiedziałaś że nie pozbierasz się tak szybko po śmierci ukochanego.
Jezuuuus kocham CIĘ <3 Jesteś zajebista <3
OdpowiedzUsuńTo jest trudne bym się popłaka a tobie się to udało <3
KOCHAM KOCHAM KOCHAM i JESZCZE RAZ KOCHAM < 33333
oooo bardzo dziękuję że ci się podobał. nawet nie wiesz ile to dla mnie znaczy. cieszę się że sprawiłam ci tym przyjemność i się wzruszyłaś. podeszłam do tego Imagina bardzo emocjonalnie bo Harrego mimo wszystko kocham najbardziej z całego 1D i było mi mi ciężko go uśmiercić.
OdpowiedzUsuńdzięki wam i temu że piszecie mi takie wspaniałe komentarze mam banana na twarzy i mam większą wenę gdy je czytam. chociaż tak mogę się wam odwdzięczyć za poświęcony mi czas. TEŻ WAS KOCHAM <3
Dobra... nie odbierz to jako hejtu, ale to było... dziwne.
OdpowiedzUsuńNie ma lepszego słowa, które może to opisać.
Sorki, ale taka jest moja opinia.
Believe. xx
Jakoś nie rozumiem dlaczego tak sądzisz. Imagin jest pomysłowy i ciekawy, a Tobie coś nie pasuje. A jak Ty byś go napisała na miejscu Agaty hmmm?
Usuń