środa, 21 maja 2014

ROZDZIAŁ 23

hej sorki że tak długo. po pierwsze miałam totalną zaćmę umysłu i nie wiedziałam jak napisać ten rozdział. jednak mam nadzieję że spodobają się wam te wypociny. :))
Oczami Liama.
-bo ją kocham.-te słowa odbijały się echem w mojej głowie. chyba się przesłyszałem. nie pozwoliłem dopuścić do siebie tej myśli że mam konkurencje i to jeszcze u swojego przyjaciela. to nie może być prawda. jakim prawem on się w niej zakochał. ona jest moja.
-słucham.-krzyknąłem wściekły.-coś ty powiedział.-ryknąłem i walnąłem pięścią w ścianę obok głowy Nialla. widziałem przerażenie w jego oczach. musiałem być naprawdę nieźle wściekły skoro go przestraszyłem. 
-nie udawaj głupiego. każdy z fiutem na nią poleci. no może nie każdy. mam na myśli Lou ale on nie pozbierał się po śmierci El więc on się nie liczy. no i Zayn bo to Zayn ale mi powiedział że z niej niezła dupa.-mówił spokojnie i opanowanie. czego nie można było powiedzieć o mnie. cały dygotałem tak byłem wściekły.- spójrz jak na nią patrzy Hazz, ja, ty sam, jak pokazałeś zdjęcie Johnowi to aż mu ślina ciekła. więc mi tu nie mów że nie wiesz jak ona działa na facetów bo sam tkwisz w tym gównie po uszy. tylko że wiesz co jest najgorsze dla mnie.-przerwał i na mnie popatrzył. nic nie powiedziałem tylko czekałem aż mi powie.
-że ja nie jestem tobą.-zdziwiło mnie to. jak to. na mojej twarzy widniało zdziwienie bo dodał.-nawet ślepy by zauważył jak ona na ciebie patrzy ale ty i tak ją zranisz więc sobie odpuść. poprawka już ją zraniłeś.-po tych słowach skierował się do wyjścia.
-dokąd idziesz.-zapytałem.
-do niej. dzisiaj wychodzi i idę ją błagać żeby tutaj wróciła bo ty tego nie potrafisz.-po tych słowach opuścił nasz dom. postanowiłem dać upust emocją i iść się najebać. wyszedłem z domu i ruszyłem na miasto. postanowiłem się nie martwić i dać sobie spokój.




Oczami Maggie.
-sama nie wiem Niall.-powtarzałam to już chyba 20 raz.
-nie możesz nas zostawić. mnie. błagam cię. możesz go unikać nie rozmawiać z nim. zaopiekuję się tobą tylko mnie nie zostawiaj nie odchodź.-szeptał przy moim łóżku. czekaliśmy na mój wypis ze szpitala. 
-czasami się zastanawiam skąd ty się wziąłeś.-dziwnie na mnie popatrzył.-gangster o złotym sercu.-uśmiechnęłam się do niego. zaśmialiśmy się razem.
-czy to znaczy że ze mną wrócisz do domu.-zapytał z nadzieją w głosie.
-tak wróce do waszego domu.-powiedziałam i po chwili byłam w objęciach blondyna. 
-naszego domu.-wyszeptał mi do ucha. mimowolnie się uśmiechnęłam. to było coś niezwykłego wiedzieć że komuś na mnie zależy. jednak nie chciałam wracać do ich domu i spotkać tam JEGO. z wymuszonym uśmiechem wyszłam z sali i poszliśmy do rejestracji po podpisany wypis. nie chcieli mnie wypuścić więc się wypisałam na własne żądanie. mam nadzieję że Niall się o tym nie dowie bo pewnie kazałby mi zostać. podeszłam do starej kobity która strasznie działała mi na nerwy od samego początku. 
-czego.- zapytała niemile gdy po raz dziesiąty do niej podeszłam. 
-chciałam zapytać co z moim wypisem.-powiedziałam najspokojniej jak to tylko było możliwe.
-lekarz jeszcze nie podpisał. musisz wiedzieć że nie jesteś pępkiem świata i mimo to że sama chcesz się wypisać nie przyśpieszy NIC.-wysyczała przez zęby. no i stało się. Niall się dowiedział prawdy o wypisie. spiorunował mnie wzrokiem i zaczął ciągnął w stronę sali.
-co ty do cholery robisz.!-próbowałam się mu wyrwać jednak z marnym skutkiem. tylko zacieśnił swój uścisk na mojej ręce.
-czy ty sobie ze mnie żartujesz.-krzyknął.- nie wypiszesz się na własne żądanie.-zaciągnął mnie pod same drzwi. jednak wtedy udało mi się wyrwać.
-już to zrobiłam Niall. czy ci się to podoba czy nie. ja już tu nie wrócę. nie chcę tu siedzieć. nic mi nie jest.-zaczęłam kierować się w stronę gabinetu mojego lekarza a Niall stał w bezruchu. chyba go zaskoczyłam tym że mu nie powiedziałam o wypisie. i tak by to nic nie zmieniło a on byłby spokojniejszy. czym prędzej weszłam do pokoju i zamknęłam drzwi aby chłopak nie wszedł do środka.
-panie doktorze kiedy dostanę wypis.-zapytałam.
-musimy porozmawiać o pani badaniach. właśnie je dostałem. nie wiem jak mam to pani powiedzieć to jeszcze nie jest do końca pewne dlatego będziemy musieli zrobić dokładniejsze badania.




Oczami Nialla.

siedziałem przed gabinetem lekarza. czemu mi nie powiedziała że chce się samo wypisać. jeszcze wczoraj walczyła o życie a dzisiaj już chce wychodzić. nie potrafiłem tego pojąć. ale tak jest za kobietami nie nadążysz. wiem jedno. ona wprowadziła życie do naszego domu. nie może od nas odejść. nie może nas zostawić przez tego debila. nie wiem dlaczego on się tak zachowuje. przecież widzę że on kocha ją a ona kocha jego. ciężko mi na to patrzeć ale cieszę się że mogę być jej przyjacielem. wie że ma we mnie oparcie i zawsze stanę w jej obronie. nie mogę uwierzyć że tak cudowna dziewczyna zakochała się w takim dupku. Liam nie jest jej wart. mimo że to mój najlepszy przyjaciel wiem że on ją prędzej czy później zrani. już ją zranił a jeszcze ze sobą nie są. denerwowałem się że tak długo tam siedzi. może jednak coś się stało. może jej się pogorszyło. wstałem. gdy miałem zamiar wejść do środka drzwi z wielką siłą się otworzyły a ze środka wybiegła zapłakana dziewczyna. byłem przerażony. serce waliło mi ze zdwojoną siłą. zrobiło mi się gorąco widząc ją na skraju załamania. musiało się coś stać. coś strasznego. jest chora? jeśli tak to na co. dziewczyna wybiegała już ze szpitala. niewiele myśląc chwyciłem jej torbę i pobiegłem za nią. muszę przyznać że kondycję to ona ma. zwolniłem tempa gdy zauważyłem że Maggie biegnie w stronę naszego domu. w oddali było już widać budynek. dziewczyna już prawie była na miejscu. z oddali widziałem chłopaków szalejących na świeżym powietrzu. Maggie zniknęła za drzwiami zamykając je z wielkim hukiem. gdy dobiegłem pod dom wymieniłem z chłopakami spojrzenia. domyślili się że ja też nie wiem o co chodzi. jednak nigdzie nie było Liama. zdziwiło mnie to. powinien tu teraz być. 


Oczami Maggie (w tym samym czasie)
to nie może być prawda. po prostu nie może. wbiegłam po schodach na górę do "swojego pokoju". nie mogę tu dużej zostać. obiecałam Niallowi że zostanę jednak teraz sprawy się za bardzo skomplikowały. nie potrafię tu zostać kochać Liama i ranić Nialla. po prostu nie potrafię. usiadłam obok łóżka i zaczęłam płakać. szloch roznosił się po całym pomieszczeniu. muszę się wziąć w garść. wstałam otarłam łzy. zadzwoniłam po taksówkę i zaczęłam się pakować. już po chwili spakowałam wszystkie swoje rzeczy i schodziłam na dół. nawet nie zwróciłam uwagi że byłam rozmazana po prostu szłam w stronę wyjścia. 



Oczami Nialla.
po chwili drzwi wejściowe się otworzyły. stała w nich zapłakana drobna dziewczyna z dużą walizką w ręce. to się nie mogło tak skończyć. musi mi chociaż wyjaśnić. wyglądała tak bezbronnie na tle zachodzącego słońca. w tym samym momencie w którym podjechała jej taksówka podjechało czarne BMW. od razu wiedziałem że to Liam miałem nadzieję że on coś powie. że powie że ją kocha i poprosi żeby została. tak się jednak nie stało. straciłem do niego szacunek z chwilą gdy wyszedł z samochodu w towarzystwie jakiejś tlenionej blondynki. rzygać mi się chciało jak na niego spojrzałem. był zalany w trzy dupy. laska się do niego kleiła a on na to pozwalał. widziałem jeszcze bardziej załamaną Maggie. wiem jak się teraz czuła. jakby ktoś wyrwał ci serce i roztrzaskał o ziemię. na chwilę wzrok Maggie i Liama się ze sobą skrzyżowały a on wyglądał na zmieszanego. dziewczyna oprzytomniała i bez słowa ich wyminęła. musiałem coś zrobić żeby nie stracić jej na zawsze. podbiegłem do niej i złapałem za rękę. kazałem taksówkarzowi odjechać. jednak wcześniej musiałem mu zapłacić. odstawiłem jej walizkę na posesji i pociągnąłem za rękę w kierunku parku. gdy już byliśmy na miejscu usiedliśmy na "naszej" ławce. 
-Maggie powiedz mi co się dzieje.-poprosiłem 
-Niall ja... ja nie mogę...-zaczęła się jąkać
-ale czego nie możesz. jesteś chora tak? dlatego wybiegłaś od lekarza. ja ci pomogę nie zostawię cie.-mówiłem a dziewczyna zaczęła jeszcze bardziej płakać. 
-ty nic nie rozumiesz.-zaczęła.
-to mi wyjaśnij.-poprosiłem 
-jestem w ciąży.-powiedziała a ja zamarłem.-z Tobą.-dodała.





***********************8
hej hej. jeszcze raz sorki że tak długo to trwało. 
i jak się wam podoba. 
sprawy się trochę komplikują :D
mam nadzieję że te wypociny jesteście w stanie przeczytać 
i pozostawicie komentarz tu na dole. jeśli chcecie imagimy też piszcie w komentarzach.
kolejny za 20 komentarzy. z tym że nie wiem czy wyrobię się na czas :**
KOCHAM WAS 
Hazzowa :******

15 komentarzy:

  1. O mój boże <3 <3 <3 Genialnie to napisałaś. Bardzo bym chciała, żeby Maggie była z Niallem <3 <3 A jeszcze teraz mają dziecko. OMG. CUDOWNIE <3 <3 <3 *____* <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowne.... ;* Też bym chciała, aby Maggie była z Niall'em i żeby to dziecko się urodziło... ;3 Czekam na następny ;)

    Jeżeli miałabyś troszkę czasu mogłabyś napisać dla mnie imagina z Harr'ym ? Poprosiłabym o takiego, aby był tak romantyczny, abym się popłakała i +18 ! < 3
    Pozdrawiam i życzę weny / Sara *,*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma problem zacznę jeszcze dzisiaj bardzo się ciesze że wam się podoba dzięki wielkie :**

      Usuń
  3. Kocham tego bloga <3. Niech ona będzie z Niall'em <3. On ją tak kocha, jeszcze jest z nim w ciąży :o. Oni muszą być razem ^^. Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  4. Jezu... taki cudowny.. dawaj nam szybko następny....♥

    OdpowiedzUsuń
  5. Już nie moge sie doczekać nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  6. O Boże Maggie w ciąży.. jesteś cudowna... że piszesz tak zajebiste opowiadania... strasznie mi sie podoba.. i szybko następny poprosze, bo sie nie moge doczekać..:*

    OdpowiedzUsuń