sobota, 22 lutego 2014

ROZDZIAŁ 10

Otarłem łzy i podniosłem kołdrę. Co jest to przecież nie jest Monika. Popatrzyłem na Liama. On też nie wiedział co się dzieje. Wybiegłem z Sali i pobiegłem do gabinetu doktora.
-to nie ona-wydyszałem. Jak to się stało że pomyliliście osoby.chodzi nam o dziewczynę która została tu przywieziona z pociętą ręką.
-to nie możliwe. Pomyłka nie wchodzi w grę. Proszę poczekać zaraz to wyjaśnie
Wyszedłem z gabinetu i usiadłem na korytarzu podszedł do mnie Liam.
-już myślałem że to ona.
-ja też nie wiem jak to się stało. Musieli ją gdzieś przewieść jak byłem w łazience.-powiedział chłopak
Po chwili przyszedł lekarz
-bardzo panów przepraszam za zaistniałą sytuację. Zaszła okropna pomyłka. Pacjentka po próbie samobójczej została wypisana nic jej nie jest. Straciła sporo krwi ale nic jej nie było. Jeszcze raz bardzo panów przepraszam.-powiedział i odszedł.
-czyli ona żyje i jest już w domu. Musimy do niej pojechać.-powiedziałem wstając z krzesełka. Wyszliśmy ze szpitala i skierowaliśmy się do jej domu.
Oczami moniki*
Wypuścili mnie ze szpitala. Chyba jeszcze nie chcą mnie na tamtym świecie. Wróciłam do domu i zaczęłam myśleć. Jak mogłam coś takiego zrobić. Usiadłam na kanapie i patrzyłam na zabandażowaną rękę. Mam teraz wyrzuty sumienia. Ciekawa jestem kto mnie znalazł. Nikogo nie było w szpitalu. Moje myśli wyrwał dzwonek do drzwi spojrzałam na zegarek było grubo po północy. Podeszłam do drzwi. Otworzyłam je stali w nich Liam i Harry. Co oni tu robią..
-czego chcecie-zapytałam zła widokiem Harrego.
-możemy wejść- zapytał Liam.
-raczej nie-zaczęłam zamykać drzwi.
-proszę-powiedział Harry-porozmawiajmy
-nie mamy o czym-trzasnełam drzwiami i poszłam do siebie. Położyłam się na łóżku i nie wiem kiedy zasnęłam
Obudziłam się. Nie wiem która jest godzina. Postanowiłam dzisiaj kupić sobie telefon. Wstałam z łóżka i poszłam do łazienki. Zrobiłam sobie delikatny makijaż uczesałam sobie kłosa i założyłam to i wyszłam z domu. Szłam parkiem. Było dziś trochę wietrznie. Po 30 minutach doszłam do galerii. Weszłam do niej i zaczęłam chodzić po sklepach. Kupiłam sobie sukienkę na rozpoczęcie studiów oraz szpilki. W końcu dotarłam do miejsca docelowego. Wiedziałam jaki chcę telefon. Podeszłam od razu do kasy
-chciałabym kupić iphone5s złoty.
-kasjerka podała mi telefon. Udało mi się przywrócić stary numer i kontakty. Miałam wiele nieodebranych. Same od Liama. Lepiej będzie jak już się z nimi nigdy nie spotkam. Z żadnym z nich. Zapłaciłam za telefon i wyszłam ze sklepu. Poszłam jeszcze kupić sobie coś do picia. Weszłam do kawiarni. Zamówiłam sobie kawę . ktoś mnie zawołał. Cholera. Od razu poznałam go po głosie. Odwróciłam się i ujrzałam blondyna. Szedł do mnie bardzo uśmiechnięty.
-hej co u ciebie kiedy do nas wpadniesz. Tęsknimy za tobą-powiedział
-wiesz co raczej już nigdy się nie spotkamy-powiedziałam odbierając kawę
-jak to.-uśmiech zniknął z jego twarzy-przez niego
-wiesz tak. Ja muszę już iść. Pozdrów resztę-odeszłam szybkim krokiem nie odwracając się za siebie. Czułam że cały czas się na mnie patrzy. Łzy pociekły po moich polikach. Chcę znaleźć się jak najszybciej w domu. Szłam bardzo szybko nie chciałam się zatrzymywać po 15 minutach byłam już w domu. Zamknęłam się w pokoju i zaczęłam płakać. Czułam się taka samotna Kamil wyjechał ze znajomymi wróci pod koniech wakacji czyli za miesiąc. Dziewczyny też. Zostałam sama. Całkiem sama.
**kilka dni później**
Oczami moniki.
Byłam właśnie na mojej uczelni. Do rozpoczęcia roku został tydzień. Już nie mogę się doczekać. Dostałam plan zajęć. Trochę ich dużo ale wtedy nie będę myśleć o 1D. będę pracować z profesjonalnymi fotografami. Tak się cieszę .
Poznałam 2 osoby z mojej klasy. 3 chłopaków nieziemsko przystojni. Timmy i john. Timmy mnie odprowadził do domu. Wydaje mi się że będziemy dobrymi przyjaciółmi. Pod domem znów stał któryś z chłopaków. Dzisiaj Liam. Nie dają mi spokoju. Nie chce mi się z nimi gadać. Zaprosiłam timmiego do domu nie zwracając uwagi na Liama. Gdy weszliśmy do mieszkania poszliśmy do kuchni zrobić herbatę.
-czy to był Liam z 1D-zapytał zdziwiony chłopak.
-tak to on. Mam nadzieję że zaraz pójdzie
-czemu. On jest przystojny i jeszcze czeka pod twoim domem. Każda dziewczyna o tym marzy.
-ja nie. To długa historia. Kiedyś ci opowiem.
-jak chcesz.-piliśmy herbatę. Miło z nim spędziłam czas. Jest świetnym chłopakiem. Ubawiłam się z nim. Ale nie tak jak z chłopakami. Tęsknię za nimi tak bardzo. Nie nie. Muszę myśleć o czymś innym. Chcesz zostać modelem czy fotografem.
-modelem. Zawsze mnie to interesowało. A ty
-ja fotografem. Będę robiła zdjęcia gwiazd i różne sesję modelek i modeli.
-oooo to może będziemy razem pracować.-zaśmiał się zanim się zorientowaliśmy było po 22. Tak szybko mi minął czas.
-ja się już będę zbierać.trochę się zasiedziałem.
Odprowadziłam go do drzwi.
-to do zobaczenia śliczna-powiedział i dał mi buziaka w policzek.
- pa-zaśmiałam się
Chłopak odszedł w stronę parku. Cholera liam cały czas tu siedzi. Nie mam serca dłużej go unikać podbiegłam do niego i przytuliłam mocno.
-chodź do środka jest strasznie zimno. Jeszcze się zaziębisz-nic nie powiedział tylko podniósł mnie i mocno do siebie przytulił. Weszliśmy do domu. Trząsł się z zimna. Zrobiłam mu gorącą herbatę i przykryłam kocem. Wtuliłam się w niego. Brakowało mi go. Siedzieliśmy w ciszy. Liam już się przestał trząść.
-wybaczysz mi-zapytał
-ale co mam ci wybaczyć-zapytałam
-nie wim co zrobiłem że się do mnie nie odzywasz ale wybacz mi nie zniosę dnia dłużej bez ciebie. Reszta też. A zwłaszcza Harry.
-nie jestem na ciebie zła po prostu ja go dalej kocham to on mnie nie chce i nie mogę się z wami przyjaźnić. Nie wytrzymała bym tego. Że on siedzi obok i mnie nienawidzi a ja nic nie mogę zrobić.
- to nie tak nawet ci nie wyjaśnił-zaczął
-liam nie usprawiedliwiaj go nazwał mnie tak bo tak myślał. Nie mówmy już o tym-poprosiłam
-dobrze jak chcesz ale chłopcy za tobą tęsknią. Nie zostawiaj nas przez niego.
-postaram się-powiedziałam-liam-zaczęłam-to…to ty mnie wtedy znalazłeś.prawda-czułam jak się spiął wiedział o co mi chodzi
-tak to ja-zawachał się-ciągle mam ten widok przed oczami. To było straszne
-przepraszam. Nie powinieneś wtedy przyjść. Wszystko by się skończyło i każdy był by zadowolony.
-nawet tak nie mów. Byłem załamany. –opowiedział mi wszystko co stało się w szpitalu.
-nie wiedziałam. –zaczełam
-obiecaj mi coś-powiedział patrząc mi w oczy. Kiwnęłam głową
-nigdy już tak nie zrobisz-widziałam łzy w jego oczach
-obiecuję.-wtuliłam się w niego. Wziął do ręki mój nadgarstek i ucałował blizny.każdą po kolei.
-będę się zbierał. –zaczął
-a nie możesz zostać na noc. Nie chcę być sama-powiedziałam.
-z chęcią-uśmiechnął się. A ja poczułam ciepło. Brakowało mi tego uśmiechu.
- to chodź spać.-pociągnęłam go za rękaw. Byliśmy już u mnie w pokoju. Położyliśmy się na łóżku. Chłopak przykrył mnie kołdrą i przytulił do siebie
-kim był ten chłopak z którym przyszłaś-zapytał z ciekawością
-kolega. Będę z nim miała zajęcia-powiedziałam wtulając się w niego.
Uśmiechnął się. Chyba się ucieszył że nie jesteśmy razem
-dobranoc-powiedziałam
-dobranoc-ucałował moje czoło-Monia…
-słucham.
-porozmawiaj z nim. Pogódźcie się-powiedział
-zobaczymy.-powiedziałam i zasnęłam w jego ramionach





*********************8
jak obiecałam rozdział 10 
teraz kolejny za 10 komentarzy. 
sorki że taki krótki. postaram się żeby kolejny był dłuższy 
jak myślicie czy Monia w końcu się pogodzi z Harrym.
komentujcie 
Hazzowa:******

2 komentarze:

  1. Dobra... teraz nie będę robiła takich akcji jak pod poprzednim rozdziałem.
    Jest super!!
    A ja wiedziałam, że to nie może być Monika, bo nie byłoby sensu w tym opowiadaniu.
    Najbardziej podoba mi się ostatni fragment.
    "-dobranoc-powiedziałam
    -dobranoc-ucałował moje czoło-Monia…
    -słucham.
    -porozmawiaj z nim. Pogódźcie się-powiedział
    -zobaczymy.-powiedziałam i zasnęłam w jego ramionach"
    Awwwwww... :* Jakie to słodkie.
    No i oczywiście nie mogę doczekać się następnego rozdziału!!!

    Flo.

    OdpowiedzUsuń