poniedziałek, 17 lutego 2014

ROZDZIAŁ5
. Nagle zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran, zdziwiłam się dzwoniła babcia. Uspokoiłam się i odebrałam
-hej babciu co u was.-zapytałam
-super. U nas wszystko świetnie. Mamy dla ciebie niespodziankę na urodziny.-powiedziała kobieta
-ale babciu jest początek lipca a ja urodziny mam 13 września.
-to prawda ale to nie może czekać bo zaczniesz już studia
-no tak racja to co to za niespodzianka-zapytałam bardzo ciekawa
-zabieramy cię z dziadkiem na 2 tygodnie na Hawaje. Mam nadzieję że się cieszysz.
Wow. Hawaje. Tego się nie spodziewałam. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-nawet nie wiem co powiedzieć.dziękuję-dodałam
-nie masz za co słoneczko. jeśli chcesz to możesz przylecieć jeszcze dzisiaj do nas do Miami. Samolot którym przyleciałyście do Londynu może cię zabrać w każdej chwili.
-wiesz co babci to świetny pomysł. Jeszcze się dobrze nie rozpakowałam więc pakowanie nie zajmie mi dużo czasu zaraz wskakuję w samolot i do was lecę.-powiedziała
-no to do zobaczenia słoneczko-powiedziała kobieta i się rozłączyła. Tego mi właśnie trzeba wakacji od Harry’ego. Wiem że tu nie da mi spokoju. Pobiegłam do siebie spakowałam się. Zeszłam na dół napisałam kartkę że jadę do dziadków i że nie będzie mnie 2 tygodnie i jeśli Harry się będzie pytał to wy nie wiecie gdzie jestem. Zobaczyłam że limuzyna podjechała pod dom. Wyszłam na zewnątrz i kierowałam się do auta. Gdy otwierałam drzwi poczułam że ktoś mnie łapie za rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry’ego. Był smutny
-wyjeżdżasz z mojego powodu-zapytał patrząc mi w oczy
- nie ważne nie będzie mnie jakiś czas-powiedziałam i wsiadłam do auta.
-zobaczę cię jeszcze.-zapytał łamiącym się głosem
-zobaczymy-łzy popłynęły mi po policzkach. odjechałam nie mogła bym dłużej na niego patrzeć. Chyba się w nim zakochałam. Ale nie mogę mu tego wybaczyć że się całował z inną. Mam nadzieję że ten wyjazd będzie udany i że nie będę musiała się o nic martwić. Nie powinno mnie to obchodzić bo nawet nie jesteśmy parą. Pocałował mnie tylko 2 razy ale to nic nie znaczy. Dla mnie jednak to było niezwykłe. Nie mogłam powstrzymać łez. Kierowca popatrzył na mnie i podał mi chusteczki.
-dziękuję-powiedziałam biorąc je do ręki-przepraszam że musi pan to oglądać-dodałam
-nic się nie stało. Jeśli panienka chce to może mi pani o tym opowiedzieć. W swoim życiu też wiele przeszedłem. Może pomogę-powiedział starszy pan uśmiechając się. Resztę drogi opowiadałam kierowcy co się wydarzyło.
-naprawdę źle się zachował. Ale to nie jego wina to ona go pocałowała. Pewnie był tak zdziwiony że nie wiedział co się dzieje. Moim zdaniem nie chciał cię skrzywdzić. Widać to było po jego zachowaniu gdy wchodziłaś do samochodu. Boi się że cię już nie zobaczy. Wydaje mi się że się w tobie zakochał.-powiedział podjeżdżając na lotnisko.
-dziękuję bardzo mi pomogłeś-naprawdę mi pomógł. Już wiem co muszę zrobić. Ale to dopiero po wakacjach. Pożegnałam się z Benem i wyszłam z limuzyny. Dobrze mi się z nim rozmawiało. Weszłam do samolotu i czekałam na odlot. Czeka mnie długa droga. Wyłączyłam telefon i czekałam póki nie ruszymy
*oczami Harry’ego*                  
Jestem załamany. Czemu jej nie zatrzymałem. Nie wiem co mam robić. To było dziwne. Nie wiem czemu nie odepchnąłem tej dziewczyny. Zakochałem się w Monice. To z nią chcę być a teraz jej nie ma. Stałem pod jej domem nie chcę stąd odchodzić. Nie wiem co mam robić. Otarłem łzę cieknącą po policzku. Nie wyobrażam sobie że już mogę jej nie zobaczyć. Nawet nie wiem gdzie jej szukać. Muszę jej wyznać że ją kocham. Na pewno ją kocham. Gdy ją widzę czuję motylki w brzuch. Chce mi się uśmiechać na samą myśl o niej. Uwielbiam gdy się uśmiecha. Ma taki piękny głos. Cudowne ciało. Chciałbym składać na nim pocałunki. Przytulać i całować bez powodu. Poszedłem do parku. Stałem w miejscu gdzie pierwszy raz się spotkaliśmy. Usiadłem na ławce i myślałem o niej. To jest dziewczyna moich marzeń. A teraz jej nie ma. Po prostu wsiadła w samochód i wyjechała. Nie wiem gdzie wyjechała, na ile i czy w ogóle wróci. Nie mogę myśleć o tym że już jej nigdy nie zobaczę. Nic nie wiem. Wiem jedno nie wytrzymam bez niej. Nie ma jej chwilę a ja już tęsknię. Chciałem ją poznać z chłopakami. Później zabrać na romantyczną kolację wtedy bym jej powiedział że mi się podoba. Jednak nie wyszło przez tą dziewczynę. Znów płynęły mi łzy ale już na to nie zwracałem uwagi. Szybkim krokiem ruszyłem do domu. Wszedłem szybko do willi i pobiegłem do siebie rzuciłem się na łózko. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Nic nie powiedziałem wiedziałem że to na pewno Liam. Chwilę później drzwi do pokoju uchyliły się. Podniosłem głowę i zobaczyłem Liama. Na jego twarzy widziałem niepokój i smutek. Martwił się jak zawsze-możemy pogadać-zapytał. Usiadłem na łóżku opierając się o ścianę. Usiadł obok mnie i patrzyła na mnie tym swoim wzrokiem. Zawsze gdy tak na mnie patrzył mówiłem mu wszystko jak na spowiedzi. To była jego tajna broń. Westchnąłem i zacząłem wszystko od nowa. Od tego jak się poznaliśmy do momentu który wydarzył się jakieś 20 minut temu. Nic nie powiedział tylko mnie przytulił.
-będzie dobrze- powiedział. Było mi miło że mnie wspiera. Ma rację będzie dobrze. Cieszę się że ktoś mnie wysłuchał. Liam wstał i wyszedł z pokoju zostałem sam z moimi myślami. Położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
*oczami Moniki*
Kilka godzin później.
Obudziłam się. Był wczesny ranek podchodziliśmy do lądowania. Widok jak zawsze piękny.
Dawno tu nie byłam. Już się nie mogę doczekać. Wylądowaliśmy. Zawsze lubiłam latać samolotami. Nigdy się nie bałam latać. Na lotnisku czekała moja babcia. Była to bardzo elegancka starsza kobieta. Zawsze miała klasę. Czekała na mnie w samochodzie weszłam do niego przywitałam się z nią i pojechaliśmy do ich domu. Nic się tu nie zmieniło. Przywitałam się z dziadkiem i razem usiedliśmy na kanapie w salonie. Chwilę porozmawialiśmy ale byłam bardzo zmęczona. Poszłam spać.

Obudziłam się rano wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do kuchni. Już czekało na mnie śniadanie.
-jedź szybko słoneczko i się zbieramy powiedziała kobieta.-jeszcze dzisiaj będziemy na Hawajach. Powiedziała z uśmiechem. Szybko zjadłam jajecznicę i poszłam się ubrać założyłam to
i zeszłam na dół. Zapakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. Znowu lot samolotem. Jednak to lubię. Wsiedliśmy do samolotu. Napisałam sms’a do Ani że jest ok i doleciałam do dziadków szczęśliwie. Wyłączyłam telefon zanim dostałam odpowiedź. Włączyłam muzykę i włożyłam słuchawki. Wzięłam sobie żelki i zaczęłam się nimi zajadać. Czeka nas długi lot. Może się prześpię i jak się obudzę będziemy już na miejscu. Już nie mogę się doczekać. Zamierzam leżeć cały czas na plaży i się opalać.

*oczami Harry’rgo*
Obudziłem się wcześnie rano nie mogłem spać cały czas o niej myślę. Poszedłem do kuchni i nalałem sobie soku. Po chwili weszła reszta. Niall rzucił się jako pierwszy do lodówki. Ah ten nasz żarłok. Zrobił 6 kanapek z Nutella i zaczął jeść. Boże gdzie mu się to mieści. Ten jego błysk w oku gdy coś je. Ten widok poprawił mi humor. Tak szybko jadł że się cały pobrudził. Wyglądał zabawnie. Zaczęliśmy się wszyscy z niego śmiać bo wyglądał jakby miał wąsy. Już wiem co zrobię w związku z Moniką. Szybko dopiłem sok i pobiegłem do siebie założyłem to i wyszedłem z domu. Pobiegłem do domu Moniki. Zapukałem. Miałem nadzieję że ktoś będzie. Po chwili usłyszałem dźwięk zamka. Drzwi otworzyły się a w nich stała młoda dziewczyna w samej bluzce do połowy ud. Jeśli mnie pamięć nie myli to była Beata koleżanka Moni. Stanęła jak wryta gdy mnie zobaczyła. Ktoś krzyczał coś po polsku. Ciekaw jestem co dziewczyna odpowiedziała też po polsku i spojrzała na mnie. Uśmiechnęła się i zaprosiła do środka. Wszedłem do środka i skierowałem się do salonu. W nim siedziała druga dziewczyna. Też się do mnie uśmiechnęła wiedziały po co przyszedłem. Usiadłem na kanapie i czekałem. Dziewczyny się na mnie patrzyły i po chwili powiedziały
-chcesz wiedzieć gdzie jest.prawda
-tak to dla mnie bardzo ważne. Ja się w nie j zakochałem.-powiedziałem
-to pięknę ale my nie możemy ci pomóc. Nie wiemy gdzie ona jest. Wiemy tylko tyle że pojechała do Miami do dziadków. Jednak znając jej dziadków już ją gdzieś zabrali na wakacje. Pewnie jakieś egzotyczne wyspy.-powiedziała Beata.
- to może do niej zadzwonisz i ci powie gdzie jest.-zapytałem
-no nie wiem. Nie wiem czy ona chce żebyś wiedział gdzie jest. Nawet gdybyś wiedział gdzie jest to co byś zrobił-zabrała głos Ania
-pojadę do niej. Nie mogę bez niej żyć zakochałem się w niej po uszy. Nie ma jej 1 dzień a ja nie wiem co mam bez niej robić.-powiedziąłem
-daj jej czas naprawdę nie będzie jej 2 tygodnie wytrzymasz-dodała Beata-nie możemy ci pomóc. obiecałyśmy.-chciałem coś powiedzieć ale przerwał nam telefon. Leżał na stoliku obok mnie. Zobaczyłem kto dzwoni. Nie wiem co to znaczy bo po polsku. Basia wzięła telefon i powiedziała coś po polsku. Cholerny polski nie wiem o czym mówią. Odebrała i zaczęła rozmowę. Kurwa po polsku. Zrozumiałem tylko jedno „hej Monia”. Dalej nic. Dziewczyna wyszła z pokoju. Była niezręczna cisza między mną a Anią. Siedzieliśmy tak może z 5 minut. Po chwili dziewczyna wróciła.
-to monika prawda.- zacząłem
-tak. Nie mogę ci powiedzieć gdzie jest. Tak jak podejrzewałam dziadkowie ją zabrali na wakacje. Tym razem na jakąś wyspę. Tylko tyle mogę ci powiedzieć. Mam ci również przekazać żebyś się nie martwił i że jak wróci to musicie sięspotkać i porozmawiać. W tej chwili poczułem ulgę chce się ze mną spotkać. Z drugiej strony to dopiero za 2 tygodnie. Co ja będę robić przez ten czas. Zwariuję bez niej. Podziękowałem dziewczyną i wyszedłem z ich domu. chodziłem po mieście cały dzień. Zaczepiało mnie dużo fanek więc musiałem się uśmiechać. To było trudne bo nie mam teraz powodu do uśmiechania się. Wiem co może mi poprawić humor. Zrobię sobie tatuaż. Wszedłem do salonu i siedziałem w nim do późna byłem zadowolony ze swojego dzieła. Wróciłem do domu. Od razu poszedłem spać.
2 tygodnie później*
Już nie mogę się doczekać to już dzisiaj. Dzisiaj ją zobaczę. Poczuję jej piękne perfumy. Nie będę mógł się powstrzymać i ją mocno przytulę nie wypuszczę już jej. Spojrzę w jej piękne oczy i powiem jej wszystko. Ze ją kocham. Ze nie mogę przestać o niej myśleć i że chcę żeby była moją dziewczyną. Nie wiem kiedy ma przylecieć Basia ma dać mi znać podałem jej swój numer i czekałem z niecierpliwością. Czas leciał bardzo wolno naszykowałem się i czekałem. Okołu 15 zadzwonił telefon już myślałem że to ona ale jednak nie. To Niall. Czego on chce przecież powiedziałem że ma mi nikt nie przeszkadzać. Odebrałem może to coś ważnego.
-halo-powiedziałem szybko
-stary sorki że dzwonie ale proszę przynieś mi żelki z kuchni nie chce mi się wstać a ty masz bliżej-powiedział błagalnym głosem.
-westchnąłem-dobra przyniosę ci.-rozłączyłem się i odłożyłem telefon na stów poszedłem do kuchni i wziąłem żelki poszedłem na górę do chłopaka.
-dzięki kocham cię człowieku.-powiedział. Ten jego błysk w oku gdy widział jedzenie a w szczególności coś słodkiego.Wyszedłem z pokoju i poszedłem na dół zobaczyłem że świeci się mój telefon. Spojrzałem cholera 3 razy dzwoniła Basia. Pewnie już przyjechała Monia. Wybiegłem z domu i pobiegłem najszybciej jak się da do jej domu. Podbiegłem pod drzwi zapukałem i otworzyła mi Basia uśmiechnęła się sztucznie i powiedziała
-jest pewien problem-zaczęła
-jaki…-zapytałem z przerażeniem
-ona nie jest sama. Przyjechała z jakimś chłopakiem. Nie wiemy kto to jest. wejdź.-powiedziała
-wiesz co raczej nie. Lepiej będzie jak sobie pójdę-powiedziałem i odszedłem załamany. Usiadłem na ławce i zacząłem płakać. 

Co ja mam zrobić ja ją kocham.
Wróciłem załamany do domu.Nie wyobrażam sobie życia bez niej. ona nie może być z innym. poszedłem do siebie i pogrążyłem się w smutku i bólu który rozrywał mi serce...



*****************************
Mam nadzieję że wam się spodoba rozdział 5. 
może mały układ 5 komentarzy i jeszcze dzisiaj kolejny rozdział a powiem wam że w nim się trochę zadzieje :*
Hazzowa :*****

2 komentarze:

  1. Zajebiste . *________* Kocham. <33333333 Każdy rozdział jest coraz lepszy <333 :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Każdy rozdział jest coraz lepszy <3
    Więcej takich <3

    OdpowiedzUsuń