. Nagle
zadzwonił mój telefon. Spojrzałam na ekran, zdziwiłam się dzwoniła babcia.
Uspokoiłam się i odebrałam
-hej babciu
co u was.-zapytałam
-super. U
nas wszystko świetnie. Mamy dla ciebie niespodziankę na urodziny.-powiedziała
kobieta
-ale babciu
jest początek lipca a ja urodziny mam 13 września.
-to prawda
ale to nie może czekać bo zaczniesz już studia
-no tak
racja to co to za niespodzianka-zapytałam bardzo ciekawa
-zabieramy
cię z dziadkiem na 2 tygodnie na Hawaje. Mam nadzieję że się cieszysz.
Wow. Hawaje.
Tego się nie spodziewałam. Nie wiedziałam co powiedzieć.
-nawet nie
wiem co powiedzieć.dziękuję-dodałam
-nie masz za
co słoneczko. jeśli chcesz to możesz przylecieć jeszcze dzisiaj do nas do
Miami. Samolot którym przyleciałyście do Londynu może cię zabrać w każdej
chwili.
-wiesz co
babci to świetny pomysł. Jeszcze się dobrze nie rozpakowałam więc pakowanie nie
zajmie mi dużo czasu zaraz wskakuję w samolot i do was lecę.-powiedziała
-no to do
zobaczenia słoneczko-powiedziała kobieta i się rozłączyła. Tego mi właśnie
trzeba wakacji od Harry’ego. Wiem że tu nie da mi spokoju. Pobiegłam do siebie
spakowałam się. Zeszłam na dół napisałam kartkę że jadę do dziadków i że nie
będzie mnie 2 tygodnie i jeśli Harry się będzie pytał to wy nie wiecie gdzie
jestem. Zobaczyłam że limuzyna podjechała pod dom. Wyszłam na zewnątrz i
kierowałam się do auta. Gdy otwierałam drzwi poczułam że ktoś mnie łapie za
rękę. Odwróciłam się i zobaczyłam Harry’ego. Był smutny
-wyjeżdżasz
z mojego powodu-zapytał patrząc mi w oczy
- nie ważne
nie będzie mnie jakiś czas-powiedziałam i wsiadłam do auta.
-zobaczę cię
jeszcze.-zapytał łamiącym się głosem
-zobaczymy-łzy
popłynęły mi po policzkach. odjechałam nie mogła bym dłużej na niego patrzeć.
Chyba się w nim zakochałam. Ale nie mogę mu tego wybaczyć że się całował z
inną. Mam nadzieję że ten wyjazd będzie udany i że nie będę musiała się o nic
martwić. Nie powinno mnie to obchodzić bo nawet nie jesteśmy parą. Pocałował
mnie tylko 2 razy ale to nic nie znaczy. Dla mnie jednak to było niezwykłe. Nie
mogłam powstrzymać łez. Kierowca popatrzył na mnie i podał mi chusteczki.
-dziękuję-powiedziałam
biorąc je do ręki-przepraszam że musi pan to oglądać-dodałam
-nic się nie
stało. Jeśli panienka chce to może mi pani o tym opowiedzieć. W swoim życiu też
wiele przeszedłem. Może pomogę-powiedział starszy pan uśmiechając się. Resztę
drogi opowiadałam kierowcy co się wydarzyło.
-naprawdę
źle się zachował. Ale to nie jego wina to ona go pocałowała. Pewnie był tak
zdziwiony że nie wiedział co się dzieje. Moim zdaniem nie chciał cię
skrzywdzić. Widać to było po jego zachowaniu gdy wchodziłaś do samochodu. Boi
się że cię już nie zobaczy. Wydaje mi się że się w tobie zakochał.-powiedział
podjeżdżając na lotnisko.
-dziękuję
bardzo mi pomogłeś-naprawdę mi pomógł. Już wiem co muszę zrobić. Ale to dopiero
po wakacjach. Pożegnałam się z Benem i wyszłam z limuzyny. Dobrze mi się z nim
rozmawiało. Weszłam do samolotu i czekałam na odlot. Czeka mnie długa droga.
Wyłączyłam telefon i czekałam póki nie ruszymy
*oczami Harry’ego*
Jestem
załamany. Czemu jej nie zatrzymałem. Nie wiem co mam robić. To było dziwne. Nie
wiem czemu nie odepchnąłem tej dziewczyny. Zakochałem się w Monice. To z nią
chcę być a teraz jej nie ma. Stałem pod jej domem nie chcę stąd odchodzić. Nie
wiem co mam robić. Otarłem łzę cieknącą po policzku. Nie wyobrażam sobie że już
mogę jej nie zobaczyć. Nawet nie wiem gdzie jej szukać. Muszę jej wyznać że ją
kocham. Na pewno ją kocham. Gdy ją widzę czuję motylki w brzuch. Chce mi się
uśmiechać na samą myśl o niej. Uwielbiam gdy się uśmiecha. Ma taki piękny głos.
Cudowne ciało. Chciałbym składać na nim pocałunki. Przytulać i całować bez
powodu. Poszedłem do parku. Stałem w miejscu gdzie pierwszy raz się
spotkaliśmy. Usiadłem na ławce i myślałem o niej. To jest dziewczyna moich
marzeń. A teraz jej nie ma. Po prostu wsiadła w samochód i wyjechała. Nie wiem
gdzie wyjechała, na ile i czy w ogóle wróci. Nie mogę myśleć o tym że już jej
nigdy nie zobaczę. Nic nie wiem. Wiem jedno nie wytrzymam bez niej. Nie ma jej
chwilę a ja już tęsknię. Chciałem ją poznać z chłopakami. Później zabrać na
romantyczną kolację wtedy bym jej powiedział że mi się podoba. Jednak nie
wyszło przez tą dziewczynę. Znów płynęły mi łzy ale już na to nie zwracałem
uwagi. Szybkim krokiem ruszyłem do domu. Wszedłem szybko do willi i pobiegłem
do siebie rzuciłem się na łózko. Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi. Nic nie
powiedziałem wiedziałem że to na pewno Liam. Chwilę później drzwi do pokoju
uchyliły się. Podniosłem głowę i zobaczyłem Liama. Na jego twarzy widziałem
niepokój i smutek. Martwił się jak zawsze-możemy pogadać-zapytał. Usiadłem na
łóżku opierając się o ścianę. Usiadł obok mnie i patrzyła na mnie tym swoim
wzrokiem. Zawsze gdy tak na mnie patrzył mówiłem mu wszystko jak na spowiedzi.
To była jego tajna broń. Westchnąłem i zacząłem wszystko od nowa. Od tego jak
się poznaliśmy do momentu który wydarzył się jakieś 20 minut temu. Nic nie powiedział
tylko mnie przytulił.
-będzie
dobrze- powiedział. Było mi miło że mnie wspiera. Ma rację będzie dobrze.
Cieszę się że ktoś mnie wysłuchał. Liam wstał i wyszedł z pokoju zostałem sam z
moimi myślami. Położyłem się na łóżku i nawet nie wiem kiedy zasnąłem.
*oczami
Moniki*
Kilka godzin
później.
Obudziłam się. Był wczesny ranek podchodziliśmy do
lądowania. Widok jak zawsze piękny.
Dawno tu nie
byłam. Już się nie mogę doczekać. Wylądowaliśmy. Zawsze lubiłam latać
samolotami. Nigdy się nie bałam latać. Na lotnisku czekała moja babcia. Była to
bardzo elegancka starsza kobieta. Zawsze miała klasę. Czekała na mnie w samochodzie
weszłam do niego przywitałam się z nią i pojechaliśmy do ich domu. Nic się tu
nie zmieniło. Przywitałam się z dziadkiem i razem usiedliśmy na kanapie w
salonie. Chwilę porozmawialiśmy ale byłam bardzo zmęczona. Poszłam spać.
Obudziłam
się rano wyszłam z pokoju i skierowałam się na dół do kuchni. Już czekało na
mnie śniadanie.
-jedź szybko słoneczko i się zbieramy powiedziała
kobieta.-jeszcze dzisiaj będziemy na Hawajach. Powiedziała z uśmiechem. Szybko
zjadłam jajecznicę i poszłam się ubrać założyłam to
i zeszłam na
dół. Zapakowaliśmy się i pojechaliśmy na lotnisko. Znowu lot samolotem. Jednak
to lubię. Wsiedliśmy do samolotu. Napisałam sms’a do Ani że jest ok i
doleciałam do dziadków szczęśliwie. Wyłączyłam telefon zanim dostałam
odpowiedź. Włączyłam muzykę i włożyłam słuchawki. Wzięłam sobie żelki i
zaczęłam się nimi zajadać. Czeka nas długi lot. Może się prześpię i jak się
obudzę będziemy już na miejscu. Już nie mogę się doczekać. Zamierzam leżeć cały
czas na plaży i się opalać.
*oczami
Harry’rgo*
Obudziłem
się wcześnie rano nie mogłem spać cały czas o niej myślę. Poszedłem do kuchni i
nalałem sobie soku. Po chwili weszła reszta. Niall rzucił się jako pierwszy do
lodówki. Ah ten nasz żarłok. Zrobił 6 kanapek z Nutella i zaczął jeść. Boże
gdzie mu się to mieści. Ten jego błysk w oku gdy coś je. Ten widok poprawił mi
humor. Tak szybko jadł że się cały pobrudził. Wyglądał zabawnie. Zaczęliśmy się
wszyscy z niego śmiać bo wyglądał jakby miał wąsy. Już wiem co zrobię w związku
z Moniką. Szybko dopiłem sok i pobiegłem do siebie założyłem to i wyszedłem z
domu. Pobiegłem do domu Moniki. Zapukałem. Miałem nadzieję że ktoś będzie. Po
chwili usłyszałem dźwięk zamka. Drzwi otworzyły się a w nich stała młoda
dziewczyna w samej bluzce do połowy ud. Jeśli mnie pamięć nie myli to była
Beata koleżanka Moni. Stanęła jak wryta gdy mnie zobaczyła. Ktoś krzyczał coś
po polsku. Ciekaw jestem co dziewczyna odpowiedziała też po polsku i spojrzała
na mnie. Uśmiechnęła się i zaprosiła do środka. Wszedłem do środka i
skierowałem się do salonu. W nim siedziała druga dziewczyna. Też się do mnie
uśmiechnęła wiedziały po co przyszedłem. Usiadłem na kanapie i czekałem.
Dziewczyny się na mnie patrzyły i po chwili powiedziały
-chcesz
wiedzieć gdzie jest.prawda
-tak to dla
mnie bardzo ważne. Ja się w nie j zakochałem.-powiedziałem
-to pięknę
ale my nie możemy ci pomóc. Nie wiemy gdzie ona jest. Wiemy tylko tyle że
pojechała do Miami do dziadków. Jednak znając jej dziadków już ją gdzieś
zabrali na wakacje. Pewnie jakieś egzotyczne wyspy.-powiedziała Beata.
- to może do
niej zadzwonisz i ci powie gdzie jest.-zapytałem
-no nie
wiem. Nie wiem czy ona chce żebyś wiedział gdzie jest. Nawet gdybyś wiedział
gdzie jest to co byś zrobił-zabrała głos Ania
-pojadę do
niej. Nie mogę bez niej żyć zakochałem się w niej po uszy. Nie ma jej 1 dzień a
ja nie wiem co mam bez niej robić.-powiedziąłem
-daj jej
czas naprawdę nie będzie jej 2 tygodnie wytrzymasz-dodała Beata-nie możemy ci
pomóc. obiecałyśmy.-chciałem coś powiedzieć ale przerwał nam telefon. Leżał na
stoliku obok mnie. Zobaczyłem kto dzwoni. Nie wiem co to znaczy bo po polsku.
Basia wzięła telefon i powiedziała coś po polsku. Cholerny polski nie wiem o
czym mówią. Odebrała i zaczęła rozmowę. Kurwa po polsku. Zrozumiałem tylko
jedno „hej Monia”. Dalej nic. Dziewczyna wyszła z pokoju. Była niezręczna cisza
między mną a Anią. Siedzieliśmy tak może z 5 minut. Po chwili dziewczyna
wróciła.
-to monika
prawda.- zacząłem
-tak. Nie
mogę ci powiedzieć gdzie jest. Tak jak podejrzewałam dziadkowie ją zabrali na
wakacje. Tym razem na jakąś wyspę. Tylko tyle mogę ci powiedzieć. Mam ci również
przekazać żebyś się nie martwił i że jak wróci to musicie sięspotkać i
porozmawiać. W tej chwili poczułem ulgę chce się ze mną spotkać. Z drugiej
strony to dopiero za 2 tygodnie. Co ja będę robić przez ten czas. Zwariuję bez
niej. Podziękowałem dziewczyną i wyszedłem z ich domu. chodziłem po mieście
cały dzień. Zaczepiało mnie dużo fanek więc musiałem się uśmiechać. To było
trudne bo nie mam teraz powodu do uśmiechania się. Wiem co może mi poprawić
humor. Zrobię sobie tatuaż. Wszedłem do salonu i siedziałem w nim do późna
byłem zadowolony ze swojego dzieła. Wróciłem do domu. Od razu poszedłem spać.
2 tygodnie
później*
Już nie mogę
się doczekać to już dzisiaj. Dzisiaj ją zobaczę. Poczuję jej piękne perfumy.
Nie będę mógł się powstrzymać i ją mocno przytulę nie wypuszczę już jej.
Spojrzę w jej piękne oczy i powiem jej wszystko. Ze ją kocham. Ze nie mogę
przestać o niej myśleć i że chcę żeby była moją dziewczyną. Nie wiem kiedy ma
przylecieć Basia ma dać mi znać podałem jej swój numer i czekałem z
niecierpliwością. Czas leciał bardzo wolno naszykowałem się i czekałem. Okołu
15 zadzwonił telefon już myślałem że to ona ale jednak nie. To Niall. Czego on
chce przecież powiedziałem że ma mi nikt nie przeszkadzać. Odebrałem może to
coś ważnego.
-halo-powiedziałem
szybko
-stary sorki
że dzwonie ale proszę przynieś mi żelki z kuchni nie chce mi się wstać a ty
masz bliżej-powiedział błagalnym głosem.
-westchnąłem-dobra
przyniosę ci.-rozłączyłem się i odłożyłem telefon na stów poszedłem do kuchni i
wziąłem żelki poszedłem na górę do chłopaka.
-dzięki kocham cię człowieku.-powiedział. Ten jego
błysk w oku gdy widział jedzenie a w szczególności coś słodkiego.Wyszedłem z
pokoju i poszedłem na dół zobaczyłem że świeci się mój telefon. Spojrzałem
cholera 3 razy dzwoniła Basia. Pewnie już przyjechała Monia. Wybiegłem z domu i
pobiegłem najszybciej jak się da do jej domu. Podbiegłem pod drzwi zapukałem i
otworzyła mi Basia uśmiechnęła się sztucznie i powiedziała
-jest pewien
problem-zaczęła
-jaki…-zapytałem
z przerażeniem
-ona nie
jest sama. Przyjechała z jakimś chłopakiem. Nie wiemy kto to
jest. wejdź.-powiedziała
-wiesz co
raczej nie. Lepiej będzie jak sobie pójdę-powiedziałem i odszedłem załamany.
Usiadłem na ławce i zacząłem płakać.
Co ja mam zrobić ja ją kocham.
Wróciłem
załamany do domu.Nie wyobrażam sobie życia bez niej. ona nie może być z innym. poszedłem do siebie i pogrążyłem się w smutku i bólu który rozrywał mi serce...
*****************************
Mam nadzieję że wam się spodoba rozdział 5.
może mały układ 5 komentarzy i jeszcze dzisiaj kolejny rozdział a powiem wam że w nim się trochę zadzieje :*
Hazzowa :*****
Zajebiste . *________* Kocham. <33333333 Każdy rozdział jest coraz lepszy <333 :**
OdpowiedzUsuńKażdy rozdział jest coraz lepszy <3
OdpowiedzUsuńWięcej takich <3