Chcę podziękować mojej bardzo dobrej koleżance Olci która wspiera mnie przy pisaniu tych rozdziałów i która jako jedna z niewielu komentuje je :***
- bedzie
dobrze- szeptalem jej do ucha
- dziękuje
ze nie poszedłeś-powiedziała juz sie uspokoiła
- nie
mógłbym cie zostawić samej
Pocałowała
mnie delikatnie. To było bardzo przyjemne
- jutro jadę
do polski
- co czemu-
powiedziałem
- musze
jechać na pogrzeb nie bedzie mnie tydzień nie wracajm na stałe-powiedziała
podnosząc sie. Z jednej strony kamień spadł mi z serca
- moze
pojadę z tobą.chce cie wspierać w tej trudnej chwili.
Uśmiechnęła
sie
- a chcesz
poznasz moich rodziców.
- bardzo
chce- powiedziałem przeciągając ja do siebie
Jutro musimy
lecieć.
- dobrze -
powiedziałem- o której
Pogrzeb jest
na 13 wiec o 8
- Boże nie
moge mam wywiad nie moge jechać.ze tez zgodziłem sie na ten wywiad. Moze któryś
z chlopakow pójdzie za mnie a ja innym razem
- nie. Nie
pozwolę ci niszczyć kariery. Skoro tylko ty masz wywiad to moze któryś z
chłopców ze mną pojedzie.
- no w sumie
to dobry pomysł.- powiedziałem
- moze zayn-
on ma dziewczynę wiec byłbym spokojny pomyślałem
- myślałam o
LIamie.on jest podobny do mnie. Chyba bedzie najlepiej jak on pojedzie.
- no jak chcesz to chodź pogadamy z nim o tym.-
wstałem i złapałem ja za rękę wyszliśmy w złomu i poszliśmy do nas do domu. Szliśmy
spacerkiem do mojego domu. Trzymalismy sie za ręce podeszliśmy do drzewa i
usiedliśmy na chwile podziwiać widok stawu i grupki małych dzieci karmiących
kaczki. Monia położyła sie a głowę oparła na moich kolanach.
Zbliżyła sie
i pocałowała. To było cudowne. Jeszcze nie przyzwyczaiłam sie do jej
pocałunków. Wydaje sie to niemożliwe ze tak wspaniała dziewczyna zakochała sie
w takim chłopaku jak ja. Siedzieliśmy tak w takiej wspaniałej atmosferze dopóki
nie podbiegli do nas reporterzy i fanki. To było okropne popsuli tak wspaniała
chwile.
- czy to
twoja nowa dziewczyna- to pytanie padało ze wszystkich stron
- tak
jesteśmy razem od niegpdawna a teraz prosze zostawcie nas samych chcemy spędzić
trochę czasu razem. Jutro mam wywiad wszystko opowiem- powiedziałem a oni mnie
posłuchali.wow to było coś myślałem ze bedą wscipscy jak zwykle.ale sie
myliłem. znw sami. Ucieszyłem sie.
- mam dla
ciebie niespodziankę-powiedziałem.
- jaka-
zapytała ciekawa
- zobaczysz
to niespodzianka- usmiechnalem sie
- a kiedy ja
dostanę
- teraz-
zasmiala sie i wyciągnął z kieszeni małe pudełeczko. otworzyła je.
Oczami moni
A tam
kluczyki. Zdziwiłam sie i to bardzo. Co on wymyślił.
- do czego
te klucze. - zapytałam
- kupiłem
domek nad jeziorem. mialem cie tam dzisiaj zabrać na resztę wakacji ale
pojedziemy jak wrócisz z Polski.
-harry to
jest…jeszcze nigdy nie czułam się tak wazna dla kogoś kogo kocham-uśmiechnęłam
się on również
-możesz
powtórzyć to ostatnie bo nie dosłyszałem-zaśmiał się-dźgnęłam go w brzuch.
-nie
zasłużyłeś-zaśmiałam się
-oj no
proszę-zrobił minę zbitego psa. Nie mogę się na niego długo gniewać. Uzależniam
się od niego.
-kocham cię
za twoje czasami głupie a czasami szalone zachowanie. I za to-szepnęłam mu do
ucha- że czuję się przy tobie ważna i bezpieczna
Zamurowało
go. Nic nie powiedział tylko wbił się w moje usta. Całował mnie tak
namiętnie.złapałam jego kark i przysunęłam do siebie. Nie ważne że tak
namiętnie całujemy się w miejscu publicznym. Niech wszyscy wiedzą że jestem
jego a on mój
Kilka godzin
później
Oczami
harryego
Siedzieliśmy
w domu z chłapakami. Nic nam się nie chciało robić więc siedzieliśmy przed
telewizorem. Leciały jakiś wiadomości. Szczerze nie słuchałem bo byłem zajęty
przytulaniem się do mojej seksownej dziewczyny. Jednak usłyszałem swoje imię w
telewizji. Odwróciłem się wypuszczając mój skarb z ramion. Jakaś kobieta mówiła
o naszym spotkaniu w parku.
- Harry
Styles był widziany dziś około południa w parku z tajemniczą dziewczyną. Po
paru pytaniach skierowanych do tej dwójki dowiedzieliśmy się że on niedawna się
spotykają. Poprosili nas o chwilę samotności by po chwili zacząć się namiętnie
całować.-wtedy ukazały się nasze zdjęcia. Ukazywały szczęśliwą całującą się
parę. Uśmiechnąłem się sam do siebie.
- no
no-zaczął Zayn-nasze zakochańce już w miejscu publicznym się tak zachowują-
zaczęliśmy się śmiać.
-wal
się-wydusiła przez śmiech Monia-zazdrościsz-zapytała
-bardzo-uśmiechnął
się chłopak
-ej ej
jestem zazdrosny-powiedziałem
-nie masz o
co kochanie-wtuliła się we mnie. Siedzieliśmy w milczeniu. Jutro ona wyjedzie z
Liamem do Polski. Chłopak zgodził się bez problemu. Wie ile ona dla mnie znaczy
i nie pozwoli by stała jej się krzywda. Można na nim polegać jest dla mnie jak
brat. Jeden z pięciu. Poszedłem z moniką do mojego pokoju. Muszę się nią
nacieszyć nie będę jej widział tydzień. Przed chwilą wróciła z wakacji i znów
wyjeżdża. Jednak teraz nie będę jej zatrzymywał. Przechodzi teraz trudne chwile.
Leżeliśmy na moim łóżku. Trzymaliśmy się za ręce. Nagle dziewczyna się
podniosła i podeszła do drzwi.
-gdzie
idziesz-zapytałem
-do kuchni
trochę chce mi się pić-uśmiechnęła się-przynieść ci coś-zapytała
-gdybyś
mogła sok.
-nie ma
sprawy kocie-wyszła z pokoju. Nie było jej chyba 10 minut. Usłyszałem dźwięk
rozbijanego się szkła i jakieś głośne rozmowy. Szybko wstałem i pobiegłem na
dół na dole widziałem potłuczoną szklankę rozlał się też sok. Cholera czyli to
Monika. Zobaczyłem jak Niall trzyma ją na rękach i kładzie na kanapie.
Podbiegłem do nich. Jej ciało było takie wiotkie. Była nieprzytomna.
-co się
stało.-zapytałem łapiąc ją za rękę
-nie wiemy.
Stała bardzo długo przy blacie i mocno się go trzymała-zaczął Liam-gdy chciałem
jej pomóc. Powiedziała że nic jej nie jest i zaczęła iść w stronę schodów wtedy
upadła.-dokończył patrząc na nią.
Może
powinniśmy jechać do lekarza. Jednak nie zdążyłem dostać odpowiedzi ba
dziewczyna otworzyła swoje piękne brązowe oczy.
-jak się
czujesz kochanie-zapytałem roztrzęsiony
-dobrze ale
głowa mnie trochę boli.-powiedziała ledwo słyszalnym głosem.-która jest
godzina-zapytała
-za 10 minut
będzie 22 a co-powiedział Lou
-cholera
muszę lecieć-zarwała się z łóżka na równe nogi. Zachwiała się ale nie upadła
-nigdzie nie
idziesz zostajesz z nami- powiedziała Niall.
-muszę Liam
jesteś spakowany. Będziesz spał u mnie i rano wszyscy pojedziemy na lotnisko
zaoszczędzimy dużo czasu.-powiedziała Monika nie patrząc ani na chwilę w moją
stronę.
-nie ja się
nie zgadzam nie będzie on u ciebie spał-wycedziłem przez zęby.
-Hazz
pamiętasz naszą rozmowę-zaczęła dziewczyna
-dobra ja
lecę po walizkę czekaj na mnie-powiedział liam do mojej dziewczyny.MOJEJ.
Monia
zaczęła się żegnać z chłopakami.
-będziemy za
tobą tęsknić-powiedział Zayn
-nie będzie
mnie tylko tydzień-zaśmiała się dziewczyna
-aż
tydzień-dodał Niall przytulając ją.
Na sam
koniec dziewczyna podeszła do mnie.Liam już zszedł z góry.
-uważaj na
siebie-powiedziałem tuląc ją do siebie jak mi będzie jej brakować. Jej pięknego
uśmiechu i cudownych perfum. Mocno i bardzo namiętnie mnie pocałowała. Po czym
oderwała się ode mnie i wyszła nie odwracając się w moją stronę. Liam wyszedł
za nią i obiął ramieniem. Widziałem ich przez okno. Powiedział jej coś a ona
zaczęła się śmiać. Zacząłem tracić nad sobą kontrolę. Otworzył jej drzwi do
samochodu na co ona odpowiedziała mu promiennym uśmiechem. Weszła do samochodu.
Widziałem jak Liam może przypadkiem może celowo musnął jej gołe kolano.
Przeszły mnie ciarki. Nie miał prawa jej dotykać. Zamknął za nią drzwi i
przeszedł samochód usiadł za kierownicą. Jednak nie odjechał. Zaczęli ze sobą
rozmawiać. Co oni robią. Nagle chłopak nachylił się nad nią i…dotknął jej
policzek mówiąc coś do niej przy tym. Ona się uśmiechnęła i dotknęła jego
ramienia. Zayn i Louis trzymali mnie bo już dawno bym wybiegł i zrobił aferę.
Chłopak znów się nachylił ale tylko po to żeby włączyć radio. Jeszcze nie
odjechali. O czymś dyskutowali. Po raz trzeci się nad nią nachylił. Był tak
blisko niej złapał za pas i przeciągnął go zapinając moją dziewczynę.
Odetchnąłem z ulgą. Nie potrzebnie się stresuję jednak co miało znaczyć to
dotykanie po policzku. Po jej pięknym delikatnym i prawie zawsze zaróżowionym
policzku. Ruszyli. Odszedłem od okna. Jestem wściekły. Co to miało być.
Oczami moniki
Wyszliśmy z
domu. Było trochę chłodno więc Liam objął mnie ramieniem.
- nie
wiedziałem że pierwszy raz pojadę do polski bez chłopaków-zaśmiałam się.
Otworzył mi drzwi do samochodu. Wsiadłam. Położył moją torebkę na moich kolanach.
Lekko mnie musnął wtedy ręką. Obszedł samochód. Usiadł za kółkiem. Siedzieliśmy
w ciszy. Spojrzał się na mnie
-masz brudny
policzek- powiedział i zaczął czyścić mój policzek. Uśmiechnęłam się i
dotknęłam jego ramienia dziękując. Nachylił się i włączył radio. Nie
ruszaliśmy. Zastanawialiśmy się czy wszystko zabrał
-jeśli
zabraknie ci czystych gaci pożyczy się od mojego taty-zaczęliśmy się śmiać.
Wiedziałam że Harry patrzy przez okno. Wiedziałam że jest zazdrosny. Ale nie
wyszedł z domu. Pewnie się bał że przez jego sceny zazdrości go zostawię.
Jednak nie miałabym takiego zamiaru ale niech wie że jest taka opcja.
Uśmiechnęłam się. Ruszyliśmy. Jechaliśmy chwilkę. Zatrzymaliśmy się pod moim
domem. Liam nie pozwolił mi wysiąść. Czekałam aż wyjdzie i otworzy mi drzwi.
Ruszyliśmy w stronę drzwi. Weszliśmy do domu dziewczyny już spały. Po kuchni
kręcił się kamil był w samych bokserkach. Liam trochę się speszył. Podeszłam do
chłopaka i przywitałam się buziakiem. Liam się spiął gdy Kamil mnie nie puścił.
No tak zapomniałam że on nie wie że to mój kuzyn. Przedstawiłam ich sobie i
pociągnęłam Liama za rękę do swojego pokoju.
- masz dwie
opcje- powiedziałam-albo śpisz ze mną na łóżku albo na podłodze-uśmiechnęłam
się do niego
-szczerze
nie uśmiecha mi się spanie na podłodze-zaśmiał się
-no to postanowione.-uśmiechnęłam się-idę się przebrać
tam-wskazałam drzwi do łazienki-masz łazienkę możesz z niej korzystać. Wracam
za 15 minut. Wyszłam z pokoju. Przebrałam się w piżamę
weszłam do
kuchni Kamil poszedł już spać nalałam sobie wody i wróciłam do pokoju.
Otworzyłam drzwi a tam
-ty też
niczego sobie.-zaśmiał się jeszcze bardziej.-ślicznie wyglądasz. Dobra chodź
idzemy spać. Weszliśmy pod kołdrę. Chłopak mnie do siebie przytulił. Był bardzo
ciepły. Było bardzo miło. Harry jakby to zobaczył to by nas udusił ale my nic
złego nie robiliśmy. Po chwili zasnęłam.
Rano*
Obudziłam
się przez słońce przenikające przez zasłonę. Przetarłam oczy. Zobaczyłam
śpiącego Liama był taki słodki. Wstałam po cichu żeby go nie obudzić. Weszłam
do łazienki i do kubeczka nalałam lodowatej wody. Jestem potworem pomyślałam.
Weszłam z powrotem do pokoju. Podeszłam po cichu do łóżka i stanęłam nad chłopakiem.
Zastanowiłam się jeszcze raz nad moim planem i doszłam do wniosku że to będzie
śmieszne. Płynnym ruchem wylałam całą zawartość na twarz chłopaka. Jeszcze
nigdy nie widziałam żeby ktoś tak szybko zerwał się z łóżka. Zaczęłam się tak
śmiać że nie mogłam ustać i padłam na podłogę. Liam popatrzył na mnie
morderczym wzrokiem.
-to nie było
zabawne.-zaczął
-było-powiedziałam
ocierając łzy
-tak
myślisz-powiedział podchodząc do mnie
-zostaw
mnie-zaczęłam ale nie zdążyłam nic więcej powiedzieć bo trzymał mnie już na
rękach. Nie mogłam mu się wyrwać. Jest taki silny. Szedł do łazienki. Już
wiedziałam co chce zrobić.
-nie nie
proszę nie- próbowałam się mu wyrwać ale nie mogłam. Nie miałam siły. Wszedł ze
mną pod prysznic i odkręcił zimną wodę. Po 3 sekundach byłam cała mokra.
-jak Kuba
Bogu tak Bóg Kubie-zaśmiał się Liam zakręcając prysznic i stawiając mnie na
ziemię.
-jesteś
potworem ja ci tylko polałam twarz. Z zimna zaczęłam się trząść.
-lepiej będzie jak się przebierzemy powiedział
chłopak. Mam nadzieję że tego nie widział ale z zimna stanęły mi sutki. Szybko
się zakryłam i weszłam do garderoby żeby wybrać coś na drogę. Założyłam to
to i zeszłam
na dół wszyscy już byliśmy spakowani. Wyszliśmy z domu i wsiedliśmy do
limuzyny. Pojechaliśmy na lotnisko i po chwili wystartowaliśmy. Pogrzeb za 5
godzin. Zdążymy. Siedziałam z liamem. Cały czas rozmawialiśmy. Dużo się o nim
dowiedziałam. To wspaniały człowiek. Cieszę się że to właśnie on jest taką
gwiazdą. Zasłużył sobie na to. Nawet nie wiem kiedy minął nam cały lot.
Wysiedliśmy z samolotu i pojechaliśmy do domów dziewczyny do swoich a ja z
liamem do mojego. Kamil został w Londynie. Mówił że ma jakieś ważne sprawy do
załatwienia. Podjechaliśmy pod mój dom do pogrzebu już mało czasu trzeba się
przebrać w coś stosownego. Zapomniałam uprzedzić rodziców że z kimś przyjadę.
- hej już jestem-krzyknęłam w drzwiach.po chwili
pojawili się radośni rodzice ale gdy tylko zobaczyli Liama zamurowało ich.-umm
zapomniałam wam powiedzieć że nie przyjadę sama.-Liam nie wie co się dzieje
zapomniałam że on nie zna polskiego. Przedstawiłam ich sobie i wszystko
wyjaśniłam rodzicom. Powiedziałam że mam chłopaka. Mama się ucieszyła ale tata
się trochę spiął. No tak jestem przecież jego księżniczką i nie chce żeby mnie
ktoś skrzywdził. Nie będzie tak wiem że Harry to osoba z którą chcę być już do
końca. Poszliśmy się przyszykować. Założyłam tą sukienkę.
Uśmiechnęłam
się do niego.
-ślicznie
wyglądasz.-powiedział chłopak.
-dziękuję ty
też-uśmiechnęłam się-jeśli nie chcesz to możesz zostać w domu
-nie nie.
Nie zostawię się w takich chwili samej.
-dziękuję to
wiele dla mnie znaczy.-powiedziałam podchodząc do niego-moi rodzice cię polubili. Nie wiedzą że jesteś sławny-
podeszłam do niego i poprawiłam mu krawat.-nie wiedzą że jesteś sławny może to
i lepiej jeśli nikt się nie dowie że ty jesteś w Polsce.
-może masz
rację. Na pewno masz rację-zaśmiał się-dobra chodź bo się spóźnimy. Wziął mnie
pod rękę i wyszliśmy z domu. Monika kierowała. Tu jest bardzo fajnie. Monikę
zaczepiali jacyś ludzie. Przecież ona się tu wychowała i ich zna pomyślałem.
Mam nadzieję że z chłopakami tu przyjedziemy. Ja na pewno tu jeszcze zawitam.
Kierowaliśmy się na cmentarz. Było duże zbiorowisko. Sama młodzież w wieku 19
lat. to jest przerażające ja mam 20 lat. pomyślałem o Harrym i Monice oni są w
wieku tych ludzi. Podeszliśmy bliżej pare osób mnie poznało ale ze względu na
przyzwoitość i szacunek miejsca nie podbiegły z wrzaskiem. Zobaczyłem że stoją
już dziewczyny. Podeszliśmy do nich. Basia była cała zapłakana. Monice też
zebrały się łzy w oczach. Szczerze nie wiedziałem czyj to jest pogrzeb wolałem
nie pytać. To jest ciężki temat. Wtedy to zobaczyłem 4 trumny. Matko boska.
Objąłem monie i mocno przytuliłem. To jest przerażające. Co się takiego stało
że zginęło tyle osób. Wszyscy byli przygnębieni. Ja również chociaż ich nie
znałem. Dobrze że to ja z nią pojechałem a nie Niall. Tak bardzo chciał jechać
z nią do polski. Nie ze względu na pogrzeb. Chciał trochę pozwiedzać. Pewnie
chciał przyjechać tylko po to żeby spróbować polskiego jedzenia. Gdy wkładali
trumny do grobów Monika odwróciła się do mnie i schowała twarz w moją klatkę.
Mocno ją przytuliłem i pocałowałem w czubek głowy. Trochę zachowujemy się jak para pomyślałem.
Eee raczej nie tylko ją po przyjacielsku
przytuliłem.
Oczami
liama*
Po pogrzebie poszliśmy się przebrać ja w to a monika w to
Wyslądała
śliczne. Było bardzo ciepło. Poszliśmy się przejść. Dziwne że Harry jeszcze nie
zadzwonił. Monika oprowadziła mnie trochę po stolicy. Porobiliśmy sobie dużo
fotek na pamiątkę. Poszliśmy do lodziarni. Monia przywitała się całusem w
policzek z młodym chłopakiem. Chwilę z nim porozmawiała a ja stałem i
przyglądałem się im. Ciekawe o czym rozmawiali. Dziewczyna pomogła mi wybrać
smak lodów. Trochę mi głupio że jestem w obcym kraju i nie potrafię nawet
jednego słowa w ich języku. Kupiliśmy sobie lody i poszliśmy dalej. Szliśmy po
jakimś parku. Było tu ślicznie.
-nauczysz
mnie czegoś po polsku.-zapytałem. Widziałem że ją zdziwiłem.
-pewnie a co
chcesz wiedzieć-zapytała uśmiechając się
-podstawowe
zwroty.-na przykład dzień dobry, do widzenia.
-no dobrze
jak chcesz tylko nasz język jest dość trudny.-zaśmiała się
-mimo to
chcę spróbować.-powiedziałem uśmiechając się
-w takim
razie chodź do domu żeby nam nikt nie przeszkadzał.-wstaliśmy i skierowaliśmy
się do domu. Po drodze nauczyłem się jednego słowa dzień dobły czy jakoś tak.
Nie wiem jest ciężkoJ weszliśmy do jej pokoju usiedliśmy na łóżku. Monika wzięła
jakiś zeszyt i zaczęła mi tłumaczyć. Siedzieliśmy nad tym 3 godziny. Ale ona ma
cierpliwość. Nie jedna osoba już by się poddała ona jednak we mnie wierzyła.
-mogę mieć
do ciebie proźbę-zapytała
-pewnie a
jaką…
Oczami
Harrego.
Właśnie
wchodziłem po schodach do jej pokoju. Jej rodzice mi powiedzieli który to pokój.
Chciałem jej zrobić niespodziankę więc nic nie powiedziałem że przyjadę. Gdy
miałem już zapukać do drzwi usłyszałem ich rozmowę.
- twój może
nie jest tak wielki jak Harrego…ale jest też super. Mam nadzieję że nie będzie
mnie bolało.-powiedziała Monika o co tu kurwa chodzi. Stałem i nie mogłem się
ruszyć.
-nie będzie
cię bolało. Uwierz mi.-powiedział mój przyjaciel.
-mogę go
dotknąć.-zapytała niepewnie. Ja pierdziele nie ma mnie jeden dzień pomyślałem.
-super jest.
Już się nie mogę doczekać.-powiedziała dziewczyna-dobra choć na trochę wstańmy
z tego łóżka siedzimy tu już 3 godziny. Jesteś naprawdę dobry ale potrzebuję
trochę odpocząć.-dodała śmiejąc się. Łzy napłynęły mi do oczu
-w końcu
jesteś ze mnie dumna-zapytał chłopak.
-nawet nie
wiesz jak bardzo. Umiesz coś czego harry nie umie-zaśmiali się. Jestem załamany
nie chcę tego już słuchać. Wyszedłem z domu. Napisałem jej sms „z nami koniec
zabawiaj się dalej z moim przyjacielem jesteś zwykłą suką zasługuję na kogoś
lepszego”. Wróciłem do limuzyny i odjechałem na lotnisko. Wracam do domu.
Cieszę się z jednej strony że to usłyszałem. Teraz wiem że ona nie jest już nic
warta.
************************
i o to 8 rozdział. mam nadzieję że nie za długi.
jak myślicie czy Monika i Liam zrobili to...
jak Monika zareaguje na smsa Harrego
tego dowiecie się w rozdziale 9
komentujcie
Hazzowa:***
Ooooo .. <3 <3 <3 Bardzo dziękuję za dedykację . Rozdział cudowny. :*** <3 <3
OdpowiedzUsuńNie. Monika i Leeyum nie uprawiali seksu.
OdpowiedzUsuń"nawet nie wiesz jak bardzo. Umiesz coś czego harry nie umie" - pewnie chodziło o polskie zwroty. Przecież tego się uczyli przez 3h!!
Jak zareaguje na sms... wybiegnie z pokoju i wszystko wytłumaczy Hazzie.
A kiedy będzie ten rozdział??
Flo.
rozdział będzie jutro to jak myślisz o czym rozmawiali że Monia powiedziała że nie ma takiego jak Harry ale też jest fajny :) tego też się dowiecie jutro :) :)
UsuńHazzowa :)
ooo kocham tego bloga :)
OdpowiedzUsuń