ROZDZIAŁ 7
Oczami
Moniki.
Obudziłam
się rano. Na wspomnienie wczorajszej nocy zarumieniłam się. Cicho westchnęłam.
Jestem szczęśliwa. Harry jeszcze spał. Leżałam mocno przez niego obejmowana.
Nasze nogi się poplątały jednak było mi bardzo wygodnie. Podniosłam delikatnie
głowę. Był taki słodki. Miała lekko uchylone usta. Chciałam go pocałować ale
nie chcę go obudzić. Delikatnie muskałam palcem jego ciepłą skórę. Chłopak
poruszył się. Przestałam na chwilę mizianie by po chwili wznowić zabawę. Gdy
zbliżyłam się do krańca kołdry poczułam na swoim biodrze jak sztywnieje jego
męskość. Ach ci faceci. Tylko go dotknęłam a on już był gotowy. Uśmiechnęłam
się że mój dotyk tak na niego działa. Podniosłam głowę. Hazz już nie spał.
Przyglądał mi się z uwagą.
- idę się
wykąpać a ty zrób coś z tym-pokazałam na jego krocze. Zaśmiałam się a chłopak
się speszył. Wstałam z łóżka czułam jego wzrok na sobie. Przy drzwiach
przypomniało mi się że jestem naga. Zresztą już mnie widział nago. Otworzyłam
drzwi do łazienki i odwróciłam się w jego stronę
-umyjesz mi
plecki-zapytałam przygryzając dolną wargę. Harry uśmiechnął się ukazując
dołeczki i szybko zerwał się z łóżka.
-dwa razy
nie musisz mnie prosić.-powiedział idąc za mną do łazienki.
Napuściłam całą wannę ciepłej wody. Było dużo piany
weszliśmy do wanny i rozkoszowaliśmy się ciepłą wodą. Siedzieliśmy w różnych
końcach wanny. Zaczęłam się przybliżać do niego i delikatnie go pocałowałam.
Oparłam się o niego i tak leżeliśmy przez jakiś czas.
. Harry
bawił się moimi włosami a ja macałam go po nogach. Czułam narastającą erekcję
na moich plecach. Zaczęłam się śmiać.
-nie możesz
nic z tym zrobić-zapytałam zerkając na niego
-nie.
Niestety to nie do powstrzymania przy tak pociągającej dziewczynie jak ty.
-nie
zapędzaj się słońce.-powiedziałam-teraz mnie nie zdobędziesz-zaśmiałam się i
liznęłam jego wargę. Odchyliłam się od niego i spojrzałam na niego. Miał
zamknięte oczy i rozchylone usta. Zaśmiałam się złapałam go za kark i przybliżyłam
do siebie. Mocno pocałowałam i wyszłam z wanny okryłam się ręcznikiem i wyszłam
z łazienki. Założyłam jego bokserki i jego koszulkę pięknie pachniała. Stałam
przodem do okna i rozmyślałam. Poczułam dłonie chłopaka na moich biodrach.
Odwróciłam się do niego. Miał ręcznik na biodrach. Woda z niego ścielała.
-pięknie
wyglądasz w moich ciuchach. Ubieram się i idziemy na śniadanie.-powiedział
-ok ja
jeszcze muszę iść do łazienki.-po tych słowach chłopak zaczął się wycierać a ja
opuściłam pokój. W łazience wzięłam ro ręki jego szczoteczkę do zębów i umyłam
swoje ząbki. Gdy wyszłam z łazienki chłopaka już nie było. Zeszłam na dół.
Harry krzątał się po kuchni i robił nam kanapki. Nie słyszał że weszłam więc
podeszłam na palcach i klepnęłam go w tą zgrabną pupcię. Chłopak podskoczył.
Odwrócił się i przytulił do siebie
-myślałeś że
to któryś z chłopców-zaśmiałam się. Usadził mnie na blacie i stanął między
moimi nogami. Zaczęliśmy się namiętnie całować.
-ykhym.-w
drzwiach kuchni stała reszta chłopaków. Zaśmiałam się i oblizałam usta
-hej
wszystkim-powiedziałam. Nie chciałam zejść z blatu było tu wygodnie. Harry
wrócił do robienia kanapek. Chłopcy usiedli przy stole i zaczęli rozmawiać. Co
chwilę któryś na mnie spoglądał a raczej na moje nogi.
Od dłuższego
calu Niall patrzył się na mnie. Zrobiło mi się trochę niezręcznie i zeskoczyłam
z blatu podbiegłam do niego i strzeliłem go z pięści w ramie
- al za co-
powiedział łapiąc się za miejsce gdzie przed chwila go uderzyłam
- ty dobrze
wiesz za co- zaczęłam się śmiać-
podobają ci się moje nogi- wpadłem w jeszcze większy śmiech. Chłopaki tez się
śmiali tylko nie Harry i Niall. Harry się wściekł a Niall się zarumienił i
speszył. Zobaczyłam ze Harry
jest smutny. Podeszłam do niego i wtuliłam się w niego. Bardzo mocno mnie
przytulił. Trochę mnie to meczy ze jest taki zazdrosny. Pocałowałam go i od
razu się rozluźnił.
- to co
dzisiaj robimy- zapytałam
-oglądamy
filmy- krzyknęli jednocześnie
- super mogę
coś wybrać- spytałam
- jasne
liczymy ze wybierzesz coś dobrego.- powiedział lou
- nie
zawiedziecie się.- pobiegłam do salonu. Czułam ich wzrok za moja osoba. Ach ci
faceci. Zobaczmy co my tu mamy powiedziałam sama do siebie. Ooo obecność mój
ulubiony horror. Wkręca chłopaków wzięłam jakieś denne romansidło i zawołałam
chłopaków.
- zobaczcie-
pomachałam im przed nosem komedią romantyczna
Zrobili
zawiedzione miny ale żaden się nie odezwał,
- ale łatwo
was wkręcić- zaczęłam się śmiać wyjęłam zza pleców horror.
- ooo ty-
zaczęli wszyscy. podbiegli do mnie i zaczęli mnie łaskotał
- to nie fair
was jest 5 a ja jedna wydusiłam przez śmiech. zaraz przecież znów mogę ich
wkręcić. Zaczęłam udawać ze płacze. Chłopaki się przeraziło ze zrobili mi
krzywdę. Odskoczyli ode
mnie jak oparzeni mieli przerażone miny. Przestałam udawać i zaczęłam się
śmiać.
- okropna
jesteś- powiedział Liam
- tez cię
kocham powiedziałam ocierając łze.
- to co
oglądamy ten film
Włączyłam
horror i usiadłam koło Harry'ego obok mnie Liam Niall Lou a obok Harrego Zayn.
Wtuliłam się w mojego chłopaka i oglądaliśmy film w połowie harry poszedł do
łazienki. Był wtedy naprawdę straszny moment.
- chodź
powiedział Liam i przytuli mnie wtuliłam się w niego. Było miło ale nie tak jak
z Harrym. Po chwili chłopak wrócił do pokoju i zobaczył mnie przytulone do
Liama. Wściekł się i pobiegł do siebie
- co mu się
stało- zapytał Zayn
- pójdę z
nim pogadać- powiedziałam wstałam
- mamy na
was czekać- zapytał Liam
- nie
oglądajcie dalej- uśmiechnęłam się i poszłam na góre weszłam do pokoju. Harry siedział
na łóżku. Podeszłam do
niego. Usiadłam obok.popatrzył na mnie. Nie był zły raczej smutny.
- Harry co
się stało.- zapytałam zmartwiona.
- chodzi o
to ze nie mogę patrzeć jak cię ktoś podrywa przytula itp.
- Harry nie
rozumiesz ze jestem z tobą. W związku musi być zaufanie. Jeśli jego nie ma
związki nie maja sensu. zastanów się nad tym- wzięłam swoje rzeczy. Ubrałam się-
przydział do mnie jak będziesz miał już do mnie zaufanie jeśli nie to w ogóle nie przychodź. Cześć.
Nic nie
powiedział nawet na mnie nie spojrzał.
- pa
chłopaki- powiedziałam wychodząc
-nie
zostaniesz. Pokłóciliście się.
- to skomplikowane.
Nie wiem czy jeszcze się spotkamy. To zależy od Harry'ego. Hej - wyszłam z domu
i szybko poszłam do siebie
Oczami
Harry’ego
Siedziałem
tak przez jakis czas myślałem o tym co powiedziała mi Monia. Jesli jej nie
przeproszę i nie zacznę jej ufać to mnie zostawi. Łzy popłynęły po moich
policzkach. Po chwili wbiegli chłopcy.
- czy cię pogięło.- krzyknął Lou.- jak możesz jej nie
ufać ona jest w tobie zakochana po uszy a ty jesteś zazdrosny o byle co. Masz
teraz iść do niej i ja przeprosić.-Podziękowałem im. Mam pomysł. Zabrałem ze
sobą gitarę Nialla i wybiegiem z domu. Po drodze kupiłem kwiaty.
I pobiegłem
pod jej dom zapukałem otworzyła cała zapłakana dałem jej kwiaty i zacząłem
śpiewać don't let me go. Dziewczyna się wzruszyła i rzuciła mi się w ramiona
- kochanie
przepraszam cię proszę wybacz mi. Już taki nie będę tylko nie zostawiaj mnie.
-przestań
gadać tylko mnie pocałuj.- powiedziała uśmiechając się. Pocałowałem ja
najbardziej namiętnie jak tylko mogłem.
- kocham cię
- ja ciebie
tez. Nie wyobrażam życia bez ciebie- powiedziałem.- Przejdziemy się zapytałem.
Może lepiej
nie wyglądam okropnie. Jestem zapłakana. może wejdziesz na herbatę.
- z chęcią.
Wszedłem do środka. Nikogo nie było byliśmy sami. Wszedłem za nią do kuchni i
usiadłem przy stole. Zrobiła herbatę i usiadła obok. Złapałem ja za rękę.
Wypiliśmy herbatę i poszliśmy do jej pokoju. Siedzieliśmy na łóżku i
rozmawialiśmy.
Oczami
Moniki*
Harry wziął gitarę i razem zaczęliśmy grać.
zaczęłam
grać sama little things. Zaczęłam po cichu śpiewać. Spojrzałam na chłopaka był
bardzo zdziwiony.
- nie
wiedziałem ze umiesz grać i śpiewać- uśmiechnęłam sie
- jeszcze
wielu rzeczy o mnie nie wiesz- zasmialam sie. Po chwili juz na mnie leżał i
namiętnie całował. Calowalismy
sie bardzo namiętnie. Nagle zadzwonił moj telefon. Wstałam. Harry był
zawiedziony. Podeszłam do biurka i zobaczyłam ze dzwoni Tomek moj kolega ze
starej klasy. Mieliśmy dobry kontakt. Nawet mi sie podobał.odebralam Telefon.
Oczami
Harry'ego
Rozmawiała z
kimś po polsku. Ciekawjestem z kim. Ciekaw tez jestem o czym. Po chwili rzuciła
telefon i wyszła z pokoju.
Pobiegłem za
nią.
- słońce co
sie stało.- zapytałem
- nic nie
ważne - powiedziała przez łzy. Nie moge teraz o tym powiedzieć. Musze zadzwonić
do Basi i Ani.- idź juz. Lepiej. Bedzie jak pójdziesz.
Pobiegła do
siebie i zamknęła drzwi nie wiedziałem co robić. Pobiegłem za nią. Rozmawiała
przez telefon.strasznie płakała. Kurwa co sie tu dzieje. Usiadłem na łóżku i
martwiłem sie o nią. Co sie stało. Skończyła rozmowę.spojrzała na mnie i
rzuciła sie w moje ramiona. Czekałem aż się uspokoi. Siedziała na moich
kolanach. kołysałem się z nią lekko. Usłyszałem ze ktoś wchodzi do domu. Po chwili w pokoju były
dziewczyny i jakiś chłopak pobiegła do nich i przytuliła się do chłopaka i
dziewczyn. To chyba ten jej kuzyn. Zaczęła im coś wyjaśniać. Czemu ja nie znam
polskiego teraz bym wiedział co się dzieje. Dziewczyny zaczęły płakać.
Monika coś
powiedziała i wszyscy wyszli. Zostaliśmy sami
- powiesz mi
co się dzieje.- zapytałem zmartwiony
-bo...
Naszych 4 znajomych i w tym chłopak Basi. Oni...mieli wypadek. - zaczęła jeszcze
bardziej płakać- nikt nie przeżył. Dzwonił do mnie kolega i wlasnie mi to
powiedział.- szlochała w moje ramie. Sam miałem łzy w oczach. Tacy młodzi ludzie
w naszym wieku. To przerażające…
******************
i oto rozdział 7 jak myślicie co się stanie dalej. jak to zniesie Basia. i czy pogrzeb znajomych nie wywróci związku Moni i Harrego?
tego dowiecie się w rozdziale 8
komentujcie
Hazzowa :***
<3 <3 <3 <3 <3 <3 <3 Kocham <3 <3
OdpowiedzUsuń