poniedziałek, 10 lutego 2014

ROZDZIAŁ 2
Obudziły mnie promienie słońca przenikające do pokoju. Wstałam i rozprostowałam nogi. Podeszłam do mojej łazienki.
I nalałam wody do wanny. Miałam jeszcze wolną godzinę zanim wszyscy się obudzą. Zawsze wstawałam wcześnie. Na zegarku wybiła 6. Weszłam do wanny i odprężyłam się. Siedziałam w niej 20 minut. Wyszłam z niej i owinęłam się ręcznikiem. Weszłam do pokoju i ubrałam się w to 
 zrobiłam sobie delikatny makijaż i zakręciłam swoje długie brązowe włosy. 
Wyszłam z pokoju i poszłam obudzić dziewczyny. Weszłam do pokoju i podeszłam do łóżek. Obudziłam je.

- hej słońca dzisiaj wielki dzień. Za 4 godziny mamy wylot zostało mało czasu wyszykujcie się a ja idę do kuchni zrobić śniadanie.-powiedziałam i wyszłam

Zeszłam po krętych schodach i pomaszerowałam do kuchni. Przy stole siedział mój tata i rozmawiał przez telefon. Chyba nawet nie zauważył że weszłam do kuchni. Właśnie kończył rozmowę. Rozłączył się i mnie zobaczył
- cześć księżniczko jak się spało- zapytał uśmiechnięty.
-bardzo dobrze już nie mogę się doczekać. Trochę się denerwuję.-podeszłam do taty i dałam mu buziaka w policzek.
-nie masz czego. Będzie dobrze.
Otworzyłam lodówkę i zaczęłam wyjmować produkty na naleśniki. Pokroiłam do tego owoce i zabrałam się za smażenie. Nalałam soku i usiadłam przy stole. Po chwili weszły dziewczyny usiadły obok i zaczęłyśmy jeść. Siedziałyśmy w ciszy. Po zjedzeniu śniadania poszłyśmy do mnie.
- mam nadzieję że poznam tam jakiegoś przystojniaka- powiedziała Ania-tobie też się ktoś przyda.- skierowała ostatnie zdanie do mnie.
-mi nie potrzebny jest chłopak. Muszę skupić się na nauce.-powiedziałam odpalając komputer. Weszłam na Facebook’a , TT i Instagram. Na TT ktoś dodał post że 1D wracają dzisiaj z trasy do UK. Basia się ucieszy jest ich wielką fanką. Nawet nie wiem kiedy nam tak szybko zleciał czas. Była 10. Powyłączałam wszystko. Schowałam laptopa do torby podręcznej i zeszłam na dół. Tata zabrał nasze bagaże i zapakował do auta. Usiadłam na miejscu dla pasażera a dziewczyny z tyłu. Tata nie pozwolił mi prowadzić choć prawko mam już ponad rok. Uszanowałam jego decyzję. Po 30 minutach byliśmy już na lotnisku. Poszliśmy do naszego prywatnego samolotu i zajęłyśmy swoje miejsca. Punkt 11 ruszyłyśmy. rozpoczynam nowy rozdział swojego życia życia. Mam przeczucie że w Londynie znajdę nie tylko nową przyjaźń…
*kilka godzin później*
Obudziłam się właśnie lądowałyśmy. Pierwsze co zobaczyłam
zobaczyłam już nie mogę się doczekać. Wyszłyśmy z samolotu czekała na nas czarna limuzyna. Podałam adres mojego nowego domu. Po 30 minutach dojechałyśmy na miejsce mieszkać będziemy na obrzeżach Londynu mi to pasuje bo koło domu mamy ogromny park będzie gdzie biegać. Wyszłam jako pierwsza i zobaczyłam mój nowy dom. 
Wszystkie zrobiłyśmy wielkie oczy. Moi dziadkowie się postarali z wyborem domu. Kierowca przyniósł nasze walizki pod drzwi i odjechał. Weszłyśmy do środka. Widok był nieziemski
salon:
kuchnia:
sypialnia Ani
sypialnia Basi
i moja
. Zostawiłam swoje walizki i przebrałam się w strój do biegania

. Powiedziałam dziewczynom że wychodzę pobiegać. Wyszłam z domu i skierowałam się w stronę parku. Włączyłam sobie piosenki na iPhone. Biegałam jakiś czas dużo ludzi siedziało na ławkach i mile spędzali popołudnie. Kilka osób również biegało. Mój widok przykuła starsza para. Siedzieli objęci. Rozmarzyłam się. Widać że ten starszy pan kocha swoją żonę. Patrzyłam na tą zakochaną parę. Po chwili wpadłam na kogoś. Upadłam na beton i zdarłam sobie kolano. Cholera szczypie. Co za palant. Nie widzi że tu się biega. Byłam wściekła. Bardzo piekło mnie kolano. Usiadłam na ziemi i obejrzałam swoją nogę. Podniosłam głowę mega wściekła chciałam wygarnąć osobie przez którą upadłam. Ujrzałam chłopaka.

Był nieziemsko przystojny. W jednej chwili przeszła mi cała złość. Uśmiechnął się do mnie ukazując piękne białe zęby. Pojawiły się też dołeczki w policzkach.

-hej nic ci nie jest.-zapytał melodyjnym głosem-ciężko jest robić dwie rzeczy na raz-zaśmiał się podając mi rękę

-to nie moja wina-znowu byłam wściekła- to przez ciebie się wywaliłam. Stoisz jak słup soli i nie widzisz że inni biegają- odtrąciłam jego rękę. Wstałam i bez żadnego słowa zaczęłam biec dalej. Trochę bolała mnie noga ale chciałam już być jak najdalej od tego chłopaka. Po chwili jednak dobiegł do mnie i złapał za rękę zmuszając do zatrzymania się.

-poczekaj. Przepraszam. Nie wiedziałem. Wybaczysz mi- zapytał uśmiechając się.-jestem Harry-powiedział wyciągając rękę-a ty ślicznotko jesteś…
-nie zainteresowana- dokończyłam widziałam że go zgasiłam nie będzie do mnie mówił w ten sposób. wyrwałam się z jego uścisku i ruszyłam do domu biegiem. Zatrzasnęłam za sobą drzwi i poszłam do siebie. Weszłam do łazienki i wzięłam szybki prysznic. jeszcze przez pewien czas rozmyślałam o tym dupku...


no i mamy już 2 rozdział sorki trochę mi się przedłużył ale to trochę przez te zdjęcia się taki wydaje. mam nadzieję że się wam spodoba.
komentujcie 
Hazzowa :**

2 komentarze:

  1. Fajny rozdział :) czekam na next :) zapraszam do mnie :*

    http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń