sobota, 1 marca 2014

ROZDZIAŁ 12

Chcę podziękować wszystkim którzy skomentowali ostatni rozdział. nawet nie wiecie ile to dla mnie znaczy.
dedykuję ten rozdział wszystkim czytelnikom i proszę o więcej komentarzy :D



- NIE!-powiedział to trochę za głośno. Kilka osób się na nas spojrzało.-nie możesz. Po prostu nie możesz. Tu jest twoje miejsce z nami z Harrym. To tutaj jest twoje życie. Nie możesz wyjechać
-muszę. I z jednej strony chcę.-powiedziałam cicho.-lepiej będzie jak już pójdę. Ja już podjęłam decyzję mogę wylecieć nawet dzisiaj. Nie powstrzymacie mnie.-powiedziałam wstając od stołu.- Żegnaj Liam.-wyszłam z kawiarni. Poszłam do siebie do domu szybkim krokiem. Mogłam nic mu nie mówić. Teraz jest jeszcze trudniej stąd wyjechać. Zadzwoniłam do swojego profesora. Odebrał po 3 sygnale.
-halo-powiedział
-witam z tej strony Monika Nowakowska.
-a tak tak. Zdecydowała się już pani.-spytał z nadzieją- oglądając pani zdjęcia które wysłała pani do nas stwierdzam że mamy nową gwiazdę mam nadzieję że pojedzie pani z nami.
-tak pojadę. Mogę jeszcze dzisiaj.-powiedziałam wchodząc do sypialni.
-świetnie. Bardzo się cieszę. Będę po panią osobiście później pojedziemy jeszcze po Timmiego i pojedziemy na lotnisko. Pasuje pani
-świetnie będę czekać
-w takim razie do zobaczenia-powiedział i rozłączył się nie czekając na odpowiedź. Zaczęłam szybko się pakować. Zabrałam same najładniejsze ciuchy do podręcznej torby zapakowałam telefon aparat i inne pierdoły. Nawet nie wiem czy mi się przydadzą. Usłyszałam pukanie do drzwi. Godzina tak szybko minęła. Podeszłam do drzwi i otworzyłam je a tam Liam z resztą chłopaków. Wściekłam się na niego.
-coś się stało-zapytałam najzwyczajniej jak potrafiłam.
-chcemy żebyś nam coś wytłumaczyła- powiedział Zayn
-nie mam zbyt wiele czasu ale wejdźcie.-odwróciłam się i skierowałam się do salonu.
-co ci się stało w kark-zapytał Niall.-rano tego nie miałaś-dodał
-tak to ta niespodzianka. Powoli odkleiłam opatrunek i ukazał się tatuaż
wszyscy zrobili miny jakbym stanęła przed nimi nago. Zaczęłam się śmiać
-podoba się wam-spytałam
-jest super-powiedzieli wszyscy.
-jednak nadal musimy pogadać-powiedział Harry. Westchnęłam wiem o co im chodzi
- wiem. Miałam wam nie mówić bo bym się z wami nie mogła rozstać.-zaczęłam
-nie możesz wyjachać. Przemyśl to-powiedział mój chłopak
-ja już podjęłam decyzję. Zaraz jadę.-patrzyłam się na swoje stopy nie zniosę ich wzroku. Nie teraz. Wiem że przez to mogę ulec i zostać tutaj.
-jak to za chwilę.-zaczęli jednocześnie
-za jakieś 10 minut wyjeżdżam. Lepiej będzie jak już pójdziecie. –po tych słowach pod dom podjechał czarny mercedes. Wysiadł z niego timmy. Przecież później mieliśmy po niego jechać. Nie chciałam żeby chłopcy widzieli z kim jadę.
Otworzyłam drzwi i wszyscy wyszliśmy na dwór. Timmy wziął moje walizki i zapakował do auta.
-mam nadzieję że się jeszcze zobaczymy.-powiedziałam powstrzymując łzy.
-jak to-zaczął Harry
-nie powiedziałeś im.-zwróciłam się do Liama
-nie. Uznałem że tak będzie lepiej.-powiedział patrząc się na swoje buty.
 -nie rozumiem.-zaczął znów Harry.

-nie mogę…-powiedziałam i weszłam do samochodu. Odjechaliśmy a ja w lusterku widziałam załamanych chłopaków i płaczącego Harrego. Pewnie liam powiedział mu o co chodziło z tym może się jeszcze zobaczymy. Jeśli nie wrócę to oznacza nasz koniec. Nie mogę teraz płakać. Nie teraz przy moim profesorze i Timmim. 

Oczami harrego*
Liam mówił cały czas coś do mnie mówił. Ale ja go już nie słuchałem. Patrzyłem na znikające auto w którym jechała moja ukochana. Przestałem go słuchać gdy powiedział że może już nie wrócić. To nie może się tak po prostu skończyć. Myślałem że się zaraz rozpłaczę. Myślami wróciłem do wczorajszej nocy. Myśl że już mogę jej nie zobaczyć, dotknąć, poczuć jej zapachu perfum. Że już jej nie będę mógł pocałować lub spojrzeć w oczy. Chciałem ją teraz przytulić. Jestem załamany. Nie mogłem dopuścić do świadomości myśli że to jest koniec. Wróciliśmy do domu. Nic nie mówiliśmy. Gdy tylko dojechaliśmy na miejsce poszedłem do siebie. Nie chciałem nic robić. Moje życie straciło sens z chwilą gdy Monia wsiadła do samochodu i odjechała na lotnisko.

4 tygodnie później*
Oczami moniki.
Siedzę tu już 4 tygodnie. Przez ten czas rozmawiałam z Harrym zaledwie 4 razy. Słyszałam że jest przybity ale nie chciał tego po sobie poznać. Strasznie za nim tęskniłam. Chciałam żeby był tu ze mna i mnie przytulał. Zawsze przed zaśnięciem myślałam o naszej ostatniej nocy. Leżałam w łóżku i płakałam. Nie mogłam znieść myśli że już go nie zobaczę. Muszę wrócić dla nas. A jeśli on już nie będzie mnie chciał. Może znalazł sobie kogoś lepszego. Ta myśl nie opuszczała mnie od 2 tygodni. Przecież on jest sławny, bogaty i przystojny z łatwością znalazłby sobie jakąś nową dziewczynę. Nie, nie mogę tak myśleć. Przecież on mnie kocha.
-na pewno wszystko dobrze jesteś strasznie blada-zapytał Pierre.
-tak nic mi nie jest.-kłamałam czułam się fatalnie. Co chwila wymiotowałam i bolała mnie głowa. Nie miałam na nic siły ale musiałam się wziąć w garść i przyjść zrobić tą sesję. Pierre mi pomagał. Pod jego okiem miałam przeprowadzić sesję do nowego katalogu związanego z modą.
-widzę że źle się czujesz. Lepiej będzie jak wrócisz do domu.-polecił mi fotograf
Westchnęłam
-no dobrze. Wstałam z fotela i odłożyłam na stolik aparat. Zrobiłam krok do przodu i zakręciło mi się w głowie. Poczułam się bardzo niedobrze. Zaczęłam opadać na ziemię nic nie słyszałam. Po chwili owładnęła mną ciemność i nicość.
Obudziłam się. Leżałam na kanapie w studio a nade mną stał Timmy i Pierre. Podniosłam się powoli.
-jak dobrze że się obudziłaś. Jeszcze dzisiaj wracasz do Europy.- zarządził fotograf
-ale nie mogę. Ja chcę zostać-zaczęłam
-koniec dyskusji. Wracasz do Londynu i jedziesz do lekarza. Tutaj cię nikt nie przyjmie. Jeszcze nigdy nie spotkałem tak upartego człowieka jak ty. Jesteś najlepsza i nie chcę żebyś nas opuszczała. Jednak zdrowie jest ważniejsze. Jak wszystko będzie dobrze to tu możesz wrócić. To dla mnie będzie zaszczyt że będziesz ze mną pracować.-powiedział Pierre.
-jeśli tak chcecie to dobrze już mnie tu nie ma. –powiedziałam ucieszyłam się na te słowa. Ktoś docenił moje starania i będę pracować z profesjonalistą.
-poczekaj lecę z tobą.- zaczął Timmy.- nie zostawię cię samej.- podszedł do mnie. Ten wyjazd bardzo nas zbliżył. Mogłam powiedzieć że jest moim przyjacielem. Jest zawsze gdy go potrzebuję. Szliśmy właśnie do hotelu. Mieliśmy pokoje obok siebie więc zawsze gdy czegoś potrzebowaliśmy mieliśmy do siebie blisko. Spakowałam swoje rzeczy. Zastanawiałam się czy powiadomić chłopaków, czy zrobić im niespodziankę. Zrobię im niespodziankę. Uśmiechnęłam się do siebie i wróciłam do składania moich rzeczy.
Skończyłam się pakować i usłyszałam pukanie do drzwi. Nie czekając na odpowiedz do pokoju wszedł timmy.
- ej czemu wchodzisz bez pytania a jak bym była naga.-zaśmiałam się
-wiesz że laski na mnie nie działają- zaśmiał się. Tak dobrze o tym wiedziałam. Myślałam że mnie zaczyna podrywać wtedy się dowiedziałam że jest gejem, a ja źle zrozumiałam jego zachowanie.
-dobra dobra. To jak jedziemy.-zapytałam.
-jasne. Już nie mogę się doczekać. Tęsknię za Londynem i za Johnem.
-uuuu czy ja o czymś nie wiem- zapytałam patrząc na przyjaciela
-no bo on mi się tak podoba. Ale on nie jest gejem.-posmutniał-widać jak patrzy na dziewczyny a zwłaszcza na ciebie. Tego dnia jak się poznaliśmy nie odrywał od ciebie wzroku.
-Dobra słoneczko tylko ja mam chłopaka który mam nadzieję na mnie czeka.-powiedziałam. Trochę posmutniałam na myśl że Harry może mieć już inną dziewczynę. – chodźmy już.-wyszliśmy z hotelu było mi strasznie niedobrze. Nic nie mówiłam chłopakowi bo zaczął by dramatyzować. Wsiedliśmy do taksówki i pojechaliśmy na lotnisko. Głowa mnie tak bolała  że nie mogłam wytrzymać. Zacisnęłam oczy i dłonie w pięści. Niestety nic nie pomogło.

*w tym samym czasie oczami Harrego*
Środek nocy
Znowu się obudziłem. Kolejny koszmar. Od dnia wyjazdu Moniki nie przespałem ani jednej nocy spokojnie. Wieczne sny że już jej nie zobaczę to już za wiele. Jednak nadal mam nadzieję że ją jeszcze zobaczę. Wstałem z łóżka i podszedłem do okna. Pogrążyłem się w swych myślach. Cały czas o niej myślę. Czy jest zdrowa i czy nic jej nie jest. Ostatnio rozmawiałem z nią tydzień temu. To przez te jej cholerne zajęcia i inną strefę czasową. Ostatnia rozmowa wyglądała tak. Rozmawialiśmy jakieś 10 minut gdy powiedziała że ktoś do niej puka podeszła do drzwi i usłyszałem męski głos. Wściekłem się że siedzi u niej jakiś facet. Później wróciła do rozmowy ale już nie było tak samo. Powiedziała że razem z tym całym Timmim zaraz idą na sesję. Co chwila przerywała żeby go uspokoić bo albo ją gilgotał albo coś innego jej robił sam nie wiem. Byłem wściekły. Tak wyglądała nasza ostatnia rozmowa. Chciałem do niej teraz zadzwonić ale jednak się powstrzymałem. Pewnie jest na zajęciach nie chciałem jej przeszkadzać. Wróciłem do łózka i próbowałem zasnąć. Po jakiś 20 minutach się udało.

Oczami moniki
Właśnie lądujemy. Stęskniłam się za Londynem. Wysiedliśmy z samolotu było zimno. Nawet bardzo.
- to co jakiś obiad i kawa.-zaproponowałam cały czas się źle czułam i chciała już jechać do domu i odpocząć jednak nie chciałam być niemiła
-nie ma mowy jedziemy do szpitala niech cię przebadają- powiedział
Westchnęłam i kiwnęłam głową na znak zgody. Pojechaliśmy z walizkami do szpitala. Pamiętam to miejsce. To ten sam szpital do którego przywiózł mnie Liam. No właśnie Liam zapomniałam o nich. Muszę jak najszybciej jechać do nich. Jednak teraz nie mogę. Usiedliśmy w poczekalni i czekaliśmy na naszą kolej. Gdy lekarz wezwał mnie z nazwiska wstałam i poszłam za nim. Timmy został w poczekalni. Usiadłam na łóżku i zaczął mnie badać. Mówiłam mu z czym przychodzę. On wypytywał mnie o różne bzdety gdy nagle.
-kiedy miała pani ostatnią miesiączkę-zapytał nie podnosząc na mnie wzroku tylko notując coś w notesie. O boże zapomniałam.
-ymmm jakby to powiedzieć.- przeliczyłam szybko w głowie.- powinnam mieć tydzień temu.
-rozumiem zrobimy badania USG tak na wszelki wypadek. Pobierzemy też krew i mocz. Poszliśmy do gabinetu obok. położyłam się na łóżku a lekarz włączył jakieś urządzenie. posmarował mój brzuch jakąś mazią i przyłożył do mojego brzucha jakiś przedmiot.

-na 90% jest pani w ciąży- powiedział do mnie patrząc na monitor-ale jeszcze zrobimy dodatkowe badania 
nie mogłam nic powiedzieć nie wiedziałam co. Zawsze chciałam mieć dziecko ale nie teraz. teraz jest za wcześnie. Może to jakaś pomyłak muszę poczekać na resztę badań

20 minut później .
Mamy już wyniki.-powiedział lekarz znowu siedziałam w jego gabinecie.-gratulacje jest pani w ciąży.- że co jaka ciąża to nie może być prawda. Siedzę w tym gabinecie słucham tego co mówi lekarz
-jest pani w 4 tygodniu. Powinna pani się pojawić u ginekologa na kontrolę wtedy uzgodni z panią terminy wizyt. 
. Musi pani dużo wypoczywać i się nie denerwować bo ciąża wtedy może być zagrożona. Rozumie mnie pani
-tak-tylko tyle mogłam powiedzieć. Nie wieże że jestem w ciąży. Cieszę się z tego ale co na to Harry. Muszę z nim o tym porozmawiać. Wyszłam z gabinetu i rzuciłam się w ramiona Timmiego. Opowiedziałam mu wszystko w drodze do domu. Obiecał że nikomu nie powie i zaoferował odprowadzenie do domu chłopaków. Szliśmy spacerkiem jakieś 10 minut w końcu dotarliśmy na miejsce. Strasznie się denerwuję. Mam ogromną gulę w gardle. Serce wal mi jak oszalałe.
-powodzenia-powiedział chłopak i odszedł. Podeszłam do drzwi. Nie było mnie nawet u siebie żeby zostawić walizki musiałam jak najszybciej porozmawiać z Harrym. Zapukałam do drzwi i słyszałam kłótnie chłopaków który ma otworzyć. Ciekawa byłam kto przegrał. Słyszałam kroki po drugiej stronie. Drzwi się otworzyły i zobaczyłam Liama.
-niespodzianka-krzyknęłam i rzuciłam się w rego ramiona

-o boże Monia to naprawdę ty. Tak się stęskniłem-powiedział przytulając mnie
-Liam kto to- usłyszałam krzyki Nialla
-chodź zobaczyć- odpowiedział.
-nie chce mi się- znów krzyknął blondyn
-to żałuj- tym razem ja krzyknęłam. Po chwili w drzwiach stała reszta chłopaków ale ja patrzyłam tylko na loczka. Przepchnął się przez chłopców i podszedł do mnie. Mocno mnie przytulił i pocałował
-tak za tobą tęskniłem-powiedział odrywając się od moich ust.
-ja też ale musimy porozmawiać na osobności- zaczęłam po cichu. Widział w moich oczach strach i przerażenie.
-co się stało.-powiedział przerażony
-chodź do ciebie wszystko ci powiem.
-nie mam mowy najpierw nam trochę poopowiadasz jak było.-zaczął Niall.
Weszliśmy do salonu i usiedliśmy na kanapie. Wszyscy się na mnie patrzyli a ja zaczęłam opowiadać.
-była taka para z dzieckiem było takie śliczne że cały czas się uśmiechałam. Nosiłam na rękach i całowałam. Nie mogłam oczu od niego oderwać. Taki śliczny mały człowieczek.-zobaczyłam grymas na twarzy Harrego
-co jest zapytałam
-chodzi o dzieci z nimi sa same problemy. Tylko płaczą i marudzą. –i co ja mam teraz zrobić po tych słowach mam mu teraz powiedzieć że zostanie ojcem
-Harry chodź na górę muszę z tobą porozmawiać-zaczęłam
-no to chodź- wziął mnie za rękę szczęśliwy bo myślał że chcę iść się z nim kochać. Zamknął drzwi za sobą a ja nie wiedziałam co powiedzieć
-jestem w ciąży- powiedziałam wprost. Nie spodziewałam się takiej reakcji z jego strony.





**************************************
:))) i o to rozdział 12 mam nadzieję że wam się spodoba.
jak myślicie co takiego zrobi Harry. ucieszy się czy nie? 
tego dowiecie się w rozdziale 13 który ukarze się za... 10 komentarzy :))
Hazzowa :***

10 komentarzy:

  1. Świetne.
    Ja myślałam, że Ona ma anemię, czy coś xD
    Tylko... końcówkę mogłaś bardziej rozwinąć.
    Fajnie by było, żeby Harry się popłakał ze szczęścia :3
    Może się mylę, ale wydaje mi się, że będą jakieś komplikacje w ciąży czy coś, dla lepszej akcii :)
    Trochę się rozpisałam, sorry...
    W każdym razie liczę, że szybko będzie te 10 komentarzy i następny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo Ciekawy blog nie mogę doczekać się następnego rozdziału :>

    OdpowiedzUsuń
  3. Super . Kocham . O boże. <33333

    You've got the one thing ! :*** <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Когда следующая глава? Я не могу ждать ...

    OdpowiedzUsuń
  5. Twoje opowiadania są zajebiste.. dalej..:-D

    OdpowiedzUsuń
  6. Boskie♥ czekam na next...

    OdpowiedzUsuń
  7. O jaa.. Moni w ciąży, to super. Mam nadzieje że Harry to zaakceptuje i będą szczęśliwi. ;-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Noo i mój komentarz jest 10... chcemy tu i teraz następny rozdział...♥

    OdpowiedzUsuń