niedziela, 30 marca 2014

ROZDZIAŁ 8

uwaga rozdział +18. :)

oczami Maggie

Szliśmy ramie w ramie. Przepuścił mnie w drzwiach wejściowych. Domek był śliczny. Taki nowoczesny. Oprowadził mnie po całym domu. Zakochałam się w tym miejscu. Podeszliśmy do ostatnich drzwi.


-to będzie twoja sypialnia.-uśmiechnął się- mam nadzieję że ci się spodoba.-pchnął drzwi i wpuścił do środka. Pokój był piękny.
  Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Rozglądałam się po pomieszczeniu. Pokój był na poddaszu. W suficie dokładnie nad łóżkiem było wielkie okno. Cudowne miejsce. Do tego miał taras. Był ogromny.
-i jak?-zapytał chłopak obserwując moje zachowanie. Popatrzyłam na niego. Leżał na łóżku i przyglądał mi się.
-jest cudowny. Szkoda że zostajemy tylko na 2 dni.-powiedziałam siadając na łóżku obok uśmiechniętego blondyna.
-to nie znaczy że tu nie wrócimy.-zaśmiał się wyciągnął do mnie ręce. Bez wahania położyłam się obok. Wtulił mnie w swoje ciepłe ciało. Leżeliśmy w ciszy. Ale to nie była niezręczna cisza. Usłyszałam ciche pochrapywanie. Spojrzałam na chłopaka. Zasnął. Wyglądał tak słodko. Miał lekko rozchylone usta.  Wyswobodziłam się z jego uścisku. Poruszył się lekko. Wzięłam swój telefon. 6 nieodebranych. 4 od Coodyego i 2 od Dan. Spojrzałam na zegarek 22.36. trochę późno żeby do nich dzwonić. Zadzwonię rano. Przy Niallu zapomniałam o całym świecie. Czuję się przy nim szczęśliwa. Dzięki niemu mam chęć do życia. Wiele razy stałam w łazience z żyletką w ręce. Jednak nigdy nie miałam dość odwagi żeby zrobić nacięcie. Teraz patrząc na to wszystko cieszę się że tego nie zrobiłam. Raz kilka lat temu zrobiłam to i patrząc
 na niewidoczną już prawię jasną bliznę na lewym nadgarstku łzy stoją mi w oczach.sama myśl o tym że byłam taka słaba doprowadza mnie do szału. Usłyszałam dziwne pukanie w dom. Spojrzałam w okno no pięknie pada. Ubrałam się w piżamę która składała się z podkoszulki sięgającej mi do połowy ud i majtek. Wzięłam kołdrę. Przykryłam nią słodko śpiącego chłopaka. Rozejrzałam się po pokoju, nie było żadnego koca. Weszłam pod tą samą kołdrę co Niall. Ani drgnął. Usłyszałam grzmot. Wystraszyłam się i całą sobą przywarłam do Nialla. Oplotłam ręce wokół jego tali. Czułam się bezpiecznie. Patrzyłam na jego piękne rysy. Wyglądał tak słodko jak spał. Grzmoty były coraz głośniejsze. Zamknęłam oczy i wtuliłam się w jego ciepły tors. Moja głowa opadała i podnosiła się w rytm jego oddechów. Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Obudziło mnie szeptanie do ucha. Otworzyłam oczy i zauważyłam śnieżnobiałe zęby Nialla.
-hej księżniczko. Jak się spało.-zapytał.
-dobrze. Nawet bardzo. A tobie.-powiedziałam
-świetnie bo z tobą.- wyszczerzył się. zarumieniłam się i spuściłam wzrok.
-proszę.-powiedział podając mi talerz
.-smacznego-dodał siedając na łóżku.
-dziękuję nie musiałeś.-zaczęłam
-ale chciałem. No jedz chyba że chcesz żebym ciś nakarmił.-zaśmiał się.
-nie pogardziłabym tą propozycją.-powiedziałam przez śmiech. Niall nie zrozumiał dowcipu i już po chwili wepchnął mi do buzi kawałek omleta.
-żartowałam sama dam sobie radę-powiedziałam przełykając pierwszy kęs.-to jest pyszne.-dodałam
-za późno. Już cię nakarmię. Cieszę się że smakuje.-powiedział dając mi drugi kęs. Po 5 minutach zjadłam wszystko. Było pyszne  nie ukrywam że mi się to podobało. To jak mnie karmił.
-masz czekoladę na ustach- zaśmiał się. podniosłam rękę żeby się wytrzeć. Jednak on ją zatrzymał. Przysunął się do mnie. Patrzył mi w oczy. Zbliżył swoje usta do moich. Oddech mi przyśpieszył. Czułam jego oddech. Pachniał miętą. Zanim się obejrzałam złączył nasze usta w namiętny pocałunek. Oddałam go od razu. Pogłębił go. Otworzyłam usta dając jego językowi zielone światło. Od razu poczułam jego język w swojej buzi. Nasze języki się do siebie dopasowały. Rego ręce błądziły po moich 
plecach a ja swoje wsunęłam w jego blond czuprynę. Pociągnęłam za jego włosy. 
Przyciągnęłam go bliżej siebie. Nie wiem ile dokładnie to trwało. Nie chciałam żeby to się kończyło. Jednak wiedziałam że tak nie można. Zebrałam w sobie siłę żeby przerwać tą niesamowitą chwilę. Odsunęłam się od niego.
-przepraszam nie mogę.-powiedziałam opierając swoje czoło o jego.
-nic się nie stało. To ja cię przepraszam. Choć nie ukrywam że z chęcią bym to powtórzył bardzo mi się to podobało. Jednak nie zrobię nic czego nie będziesz chciała.-powiedział patrząc mi w oczy.
-mi też się to podobało. Ale ja mam chłopaka.-powiedziałam
-wiem –westchnął.-on ma ogromne szczęście.-dodał.
Nastała cisza. Trochę męcząca. Wstałam z łóżka. 
-to jakie plany.-zauważyłam jego uśmiech. Może myślał że się obrażę na niego o ten pocałunek.

-mam dla ciebie dzień pełen rozrywki. Ubierz coś wygodnego i za pół godziny wychodzimy. Wrócimy dopiero wieczorem więc się nie wystrajaj w szpilki.-zaśmiał się i wyszedł z pokoju. Wbiegłam do łazienki i wykąpałam się. w samym ręczniku wróciłam do pokoju. Otworzyłam torbę która stała na łóżku. Pewnie Niall ją przyniósł jak się kąpałam. Wzięłam ciuchy i założyłam na  siebie to.
Zeszłam na dół. Niall siedział gotowy w saloni. Rozmawiał przez telefon. Nie chciałam podsłuchiwać ale mówił bardzo głośno.
- liam o co ci chodzi. Powiedziałem ze nie bedzie mnie w weekend. Musicie sobie poradzić sami... Tak wiem ze to ważne ale ona jest ważniejsza... Nie unoś sie nawet jej nie znasz wiec nie oceniaj... Zrobię to w poniedziałek... Musze kończyć...- rzuci telefonem. Widać ze był zły. Weszłam do pokoju. Usiadłam obok niego. Popatrzył na mnie. Miał ciemne oczy wręcz granatowe jednak gdy spojrzał na mnie od razu zrobiły sie jaśniejsze. Juz po chwili były błękitne. Zdziwiło mnie to zachowanie. Co go musiało tak zdenerwować. 
- mam nadzieje ze masz na sobie kostium- zapytał. 
- tak założyłam go.- zasmialam sie - no to chodź.- podał mi rękę i razem wyszlismy z domku.
Poszliśmy nad jezioro. Było bardzo gorąco. Słońce wręcz paliło. Cieszy mnie to będę mogła sie poopalac. Niall przygotował wszystko. Były juz leżaki i koc. Położyłam sie na nim. Leżałam tak rozgrzana gdy poczułam przeszywające zimno. Byłam cała 
mokra. Zabije go. Otworzylam oczy. Stał nade mną ociekające zimna woda. To znaczy dla mnie była zimna. 
- chodź do mnie.- powiedział kucajac obok.
- nie chce. Chce sie opalać.- znowu zamknęłam oczy.
- jak chcesz.-powiedział.jednak poczułam rękę na mojej tali a pózniej straciłam kontakt z ziemia. 
- nie prosze.- chłopak zaczął biec. I juz po chwili razem wpadliśmy do wody. Myślałam  ze go zabije. 
Zrobiłam obrażona minę i odwrocilam sie do niego plecami. Poczułam ręce na mojej tali. Odwrocilam sie do niego. Miał taki śliczny uśmiech. Nie potrafiłam sie na niego gniewać. Usmiechnelam sie do niego. Widziałam ze spogląda na moje usta. Zarumienilam sie. Spojrzał mi prosto w oczy. W jego spojrzeniu dostrzeglam niepewność. Wiem ze sie hamował zeby mnie nie pocałować. Jego bliskość bardzo na mnie działała. Był zdecydowanie za blisko. Zarzucilam ręce na jego szyi. Uśmiech na jego twarzy był jeszcze większy. Zbliżył swoją twarz do mojej. Zamknęłam oczy. Wiem ze to nie fair w stosunku do Coodyego. Zdaje sobie z tego sprawę. Ale cała sobą chce tego co ma sie zaraz wydarzyć. Poczułam lekkie muśnięcie.
Po chwili 
pocałunek pogłębił sie. Cudowne. Czułam sie wspaniale. Dawno nikt mnie tak nie całował.


Oczami Liama(trochę wcześniej.)

Tak po prostu sie rozłączył. Nie moge uwierzyć. Mówił ze jedzie na weekend ale nie powiedział po co? Z kim? I gdzie? Teraz jedpstem na 100% pewien ze zabrał gdzieś Maggie. Wściekłem sie na sama myśl o tym co oni teraz mogą robić. Postanowiłem ochłonąć bo jeszcze bym kogoś skrzywdził. Wyszedłem z domu is kierowałem sie w stronę parku.
Zdążyłem opanować swoje emocje. Usiadłem na ławce i zacząłem zastanawiać sie nad tym wszystkim. Tak bardzo mi sie podoba. Zakochalem sie w obcej dziewczynie. Mógłbym zabronić Niallowi kontaktów z nią. Jednak nie jestem aż takim draniem. Musze sie z tym pogodzić. W końcu ona decyduje z kim bedzie sie zadawać. Do niczego nie moge jej zmusić. Albo i moge. Moje rozmyślania przerwała przechodząca obok para. Chłopak był w wieku Maggie za to dziewczyna a raczej ipobieglam mała około 30 lat. Zaraz,zaraz to przecięcia ten pedał. Ale jak...przecież on i Maggie. Moze juz nie sa razem. Ale przecież jeszcze wczoraj byli. Moze to tylko znajoma a a niepotrzebnie panikuje. Jednak po chwili para zaczęła sie namiętnie całować. To było dziwne. Zrobiłem tej prace zdjęcie. Maggie zasługuje na prawdę. Wysłałem zdjęcie blondynowi. Moze nie było zbyt dobrze widać twarzy ale ona na pewno go rozpozna. Byłem jeszcze bardziej wściekły niż po porannej rozmowie z przyjacielem. Postanowiłem wrócić do domu. Bo chyba raczej tam nikt mnie juz tak nie wkurwi.



Oczami Maggie.
-trochę zgłodniałam.-powiedziałam. Jednak wygłupianie się przez 4 godziny w wodzie człowieka wykańcza. Wyszliśmy z wody. Moja skóra wyglądała jakbym miała ponad 100 lat. zaczęliśmy się śmiać. Usiedliśmy na kocu. Niall naszykował piknik. Zrobił kanapki z nutellą. Kocham takie jedzenie. Do tego sok. Zajadaliśmy się w najlepsze. Po jakiś 20 minutach byłam już sucha. Słońce nadal tak silnie grzało jak wcześniej. Jednak teraz to jest bardziej odczuwalne ponieważ nie siedzimy w wodzie.
-dobra koniec tego dobrego.-powiedzial niebieskooki.-czas na dalszą zabawę. Zabieram cię na spacer.-wstał z koca i zaczął się ubierać. Z zaciekawieniem patrzyłam na jego mięśnie które poruszały się gdy zakładał koszulkę. Ubrałam się również.
-chcesz te rzeczy zostawić tutaj.-zapytałam ze zdziwieniem.
-no tak. W promieniu 5 kilometrów nikogo tu nie ma. To wszystko.-pokazał palcem na cały obszar dookoła nas- należy do nas nikt nie ma prawa do wstępu.
-do nas?-zapytałam

-no tak.-zawahał się. chyba się w coś wkopał.-znaczy do mojego taty.-dodał szybko drapiąc się po karku.
-aha.-powiedziałam nieprzekonana.-no dobra to idziemy.-zapytałam
-tak tak idziemy.-cieszył się że zmieniłam temat i o nic więcej nie pytałam. Szliśmy wzdłuż leśnej ścieżki.
Była cisza którą przerywały śpiewy ptaków. Było cudownie. Zamknęliśmy się w naszym własnym świecie do którego nikt nie mógł wejść. Cieszyłam się tą wolnością.
Spacerowaliśmy już jakieś 2 godziny. Zrobiło się już chłodno a słońce znikało za horyzontem. Naszą wspaniałą ciszę przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. Nie był to mój telefon bo go nawet nie wzięłam z domu. Niall wyciągnął z tylnej kieszeni spodni telefon i odczytał wiadomość. Zrobił wielkie oczy. Aż myślałam że mu wyskoczą. Szybko schował go z powrotem do kieszeni.
-coś się stało-zapytałam łapiąc go za rękę.
-nie nic.-popatrzył na mnie.-zmarzłaś.-dodał czując moją zimną dłoń.
-trochę.-powiedziałam
-to czemu nic nie mówisz. Wracamy do domu. I tak mam kawałek drogi do przejścia. Nie chcę żebyś się rozchorowała.-objął mnie ramieniem. Zrobiło mi się cieplej. Zaczęliśmy wracać do domu. Jednak moje myśli nadal krążyły wokół jego wiadomości. Widziałam że coś się stało. Tylko czemu nie chciał mi o tym powiedzieć. Po jakiś 20 minutach byliśmy w domu.
-idź załóż coś ciepłego. Ja naszykuję kolację.-uśmiechnął się. wbiegłam do siebie. Przeszukałam torbę. Znalazłam swój ulubiony strój w którym dawno nie byłam założyłam go
i poszłam do łazienki z kosmetyczką. Po 10 minutach byłam już gotowa rozczesałam włosy i pozwoliłam żeby swobodnie opadły na moje ramiona. Zeszłam na dół. W kuchni nikogo nie było.
-Niall?- zapytałam dość głośno żeby mnie usłyszał.
-tutaj.-wyjrzał z tarasu.- kolacja dziś pod gołym niebem- zaśmiał się.
Podeszłam do niego. Urzekło mnie to co zrobił.
To było piękne.
-kiedy ty to zrobiłeś.-zapytałam.
-miałem dużo czasu żeby to przygotować- uśmiechnął się.-siadajmy bo wystygnie. 
Kolacja była pyszna. Niall zrobił spaghetti. Jednak on był jakiś dziwny. Jakby nieobecny. Nie chciał patrzeć mi w oczy.
-niall co się stało. Jesteś nieobecny od kiedy dostałeś tego smsa.-powiedziałam patrząc na niego.
Westchnął. Wyglądał jakby rozważał czy coś mi powiedzieć czy nie.
-chodzi o to. Powiedział. Wyciągnął z kieszeni telefon. Wystukał coś i mi go podał. Ani na chwilę nie spojrzał mi w oczy. Spojrzałam na wiadomość. A raczej na zdjęcie. Wszędzie rozpoznam tą osobę. Boże nie. To nie możliwe. Coody… jak on może mnie zdradzać. Jeszcze na dodatek… nie to nie może być ona. Niestety to na pewno jest ona. Tyle razy mnie zapewniał że on do tej swojej trenerki nic nie czuje. Te wszystkie wieczorne treningi. Czułam do niego obrzydzenie. Czułam jak łzy spływają po moich policzkach. Wstałam od stołu. Niall złapał mnie za rękę. Jednak ją wyszarpnęłam.
-nie chcę zostać sama.-powiedziałam i pobiegłam na górę. Rzuciłam się na łóżko. zaczęłam płakać. A raczej szlochać. Usłyszałam otwieranie drzwi a po chwili ciepłe ręce na tali. Odwróciłam się do niego. Napotkałam zatroskany wzrok blondyna. Wtuliłam się w niego. Głowę schowałam w jego tors.  Głaskał mnie po plecach. Czułam się lepiej. Teraz potrzebowałam bliskości. Podniosłam głowę. Jego twarz była teraz bardzo blisko mojej.
 . Zbliżyłam twarz jeszcze bliżej. Nasze usta dzieliło teraz kilka milimetrów. Czułam jego oddech. Znacznie przyśpieszył tak jak mój. Złączyłam nasze usta. Oddał pocałunek. Gładził mnie po plecach pod bluzką. Bawił się moim zapięciem od stanika. Czułam falę ciepła. Złapałam za krawędź jego bluzki która po chwili wylądowała na ziemi. Jeździłam rękoma po jego plecach. Były takie umięśnione. Już po chwili pozbył się mojego swetra i podkoszulki. Położył mnie na łóżku a sam położył się na mnie. Całowaliśmy się bez przerwy. Czułam wybrzuszenie w jego spodniach. Przejechałam po nim ręką żeby zwiększyć jego doznania. Jęknął w moje usta a ja się uśmiechnęłam. Rozpięłam klamrę paska. Męczyłam się chwilę z guzikiem i zamkiem ale już po chwili go rozpięłam. Chłopak ściągnął spodnie i zaraz zaczął ściągać moje legginsy. Byliśmy już w samej bieliźnie.
Czułam ogromną ochotę zatracenia się w nim. Chłopak całował moją szyję. Zdjęłam jego bokserki. Jego członek był duży i nabrzmiały. Wzięłam go do ręki i zaczęłam go masować. Chłopak jęczał w moje usta. Już po chwili zerwał(dosłownie) moje majtki i stanik. Jedną ręką ugniatał moją pierś natomiast druga powędrowała na dół. Jego palce drażniły moją łechtaczkę. Jęczałam głośno. Zamknęłam oczy.
-proszę wejdź we mnie. Już nie wytrzymam. –powiedziałam zachrypniętym głosem. Podziałało. Chłopak poderwał się. nawet nie wiem kiedy założył prezerwatywę.
-tylko…-zaczęłam- bądź delikatny.
-tak. Nie martw się.-powiedział i pocałował mnie w czoło.  Delikatnie we mnie wszedł. Czułam przyjemne rozciąganie. Jęczałam z każdym kolejnym pchnięciem.
Czułam się wspaniale. Niall zaczął przyśpieszać. Byłam wniebowzięta. Dawno tak się nie czułam. Wiedziałam że zaraz dojdę i on też. Po chwili czułam rozchodzące się ciepło po ciele. Cała zesztywniałam. Niall pchnął jeszcze kilka razy i wyszedł ze mnie. Położył się obok. Mocno mnie w siebie wtulił. Przykrył nas kołdrą. Uspokajaliśmy nasze oddechy.
-niall.- zaczęłam
-co się stało księżniczko.-zapytał.
-jesteś jedyną osobą której zaufałam. Taką szczerą. Dawno nikogo takiego nie spotkałam. Wiem że mogę ci ufać.-jednak on nic nie powiedział tylko westchnął. Po chwili jednak zasnęłam.







*****************************
hej hej oto rozdział 8.
mam nadzieję że się wam spodobał.
co o nim myślicie. 30 komentarzy=kolejny rozdział :) mam teraz rekolekcje więc będę miała dużo czasu na pisanie :)
KOCHAM WAS :**
Hazzowa:*****

22 komentarze:

  1. O dżizys. <3 <3 <3 <3 <3 <3 To takie cjvnjdkfvnkjdjndfjvbjdfvbbkjvnjcndvjnf. Czekam na następny . :**** <3 <3 <3 <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeejku...piękne.. nawet nie ma sie do czego doczepić..♥

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne <333
    Chociaż w ostatnich rozdziałach za dużo się dzieje.
    Niall przygotował to, to i tamto.
    Jakim cudem??
    Nie wnikam w to głębiej, ale to wydaje się dziwne...
    Ogólnie rozdział mi się podoba.Jest słodki i nareszcie coś się stało pomiędzy Niall'em, a Maggie.
    Słodko.
    Lubię twoje +18, ale są za krótkie.
    Nialler zrobił dla niej bardzo dużo...
    i Coddy ją zdradził.
    A to fiut.
    Jeśli Niall mu coś zrobi, to będę wdzięczna :)
    Kocham i czekam na następny :***

    OdpowiedzUsuń
  4. Boskie *______*

    OdpowiedzUsuń
  5. Kocham to opowiadanie <3 . Niall jest taki kochany. Niech jej nie skrzywdzi :) Czekam na następny :*

    Zapraszam: http://lovehateonedirection.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  6. Kocham Twojego bloga < 3

    OdpowiedzUsuń